-Już po nas - potwierdziłam słowa All. Nie miałyśmy nic do stracenia. Tym razem nie weszłam do kamienia stojącego obok, ale do następnego. Zobaczyłam płonącą gałąź, ale po chwili gałązka zgasła i nie ujrzałam Owocu.
-Alice... Pamiętasz zagadkę?
-Tak-powiedziała i zaczęła recytować na głos, ale jej przerwałam.
-Nie chodziło mi o to, że zapomniałam. Chodziło mi o to, że: ,,W dole zaś zguba się skrzy". Drzewo w kamieniu - może chodzi o drzewo wyrastające nie z ziemi, ale z kamienia? I w dole zguba się skrzy, może powinniśmy trochę pokopać? Bo ja znalazłam już kilka kamieni, z ognistymi gałęziami, ale wszystkie po chwili zgasły pozostawiając na ziemi ślad po ogniu... Czy myślisz, że jestem na dobrej drodze?
-Nie jestem pewna, ale to bardzo możliwe. Chociaż w naszej misji wszystko jest możliwe. Jesteśmy magicznymi kotami, więc?
-Masz rację. Szybko wejdźmy do jednego kamienia razem! Zaczniemy kopać gdy gałąź przestanie płonąć.
Tak też zrobiłyśmy. Po chwili ziemia całkowicie się zapadła i ku naszym oczom znalazła sie przepaść. Zręcznie w tej samej chwili się cofnęłyśmy, przez co poza skałę wystawały nasze zadki.
-I co teraz?-spytała Alice.
-Nie wiem - przełknęłam ślinę.-Tego sie nie spodziewałam... Myślałam, że odkopiemy jakiś schody... Skaczemy?
-Nie wiem... - All chwilę milczała, ale potem dodała: - Na trzy?
-Raz...-zaczęłam odliczać.
-Dwa, trzy!-dokończyła moja towarzyszka i skoczyłyśmy w przepaść..
Nasze ciała wcale się nie zmasakrowały, ale coś zauważyłam.
-Alice! W górze czyha cierni rząd!-wskazałam na ścianę, która miała ostre metalowe kolce i powoli sie do nas zbliżała...
<All?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz