Parę dni po przybyciu do Stada spacerowałam rozmyślając o Spiricie... O tym, że powinnam mieć kocięta, ponieważ powinnam kogoś po sobie zostawić... Myślałam też o tutejszych kotach. Czy warto tu być? " Mogę być przecież samotnikiem", myślałam... Lecz przypomniało mi się co się stało po śmierci ojca... On, póżniej Spirit byli moim całym światem... Był straszny skwar, więc gdy tylko zauważyłam cień, pobiegłam w tamtą stronę i położyłam się. Obok mnie leżał inny kot. Był to Czarny ( Angello). Nudziło mi się więc trąciłam go łapą. Obudził się i powiedział:
( Czarny? Co powiedziałeś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz