Wpatrywałam się w Niego z przekrzywioną głową. Odpowiedź była oczywista, ale nie mogłam nic z siebie wykrzsztuśić. Pytał o partnerstwo...To musiało oznaczać że podobam Mu się tak samo jak On mnie. Powoli zaczęłam bełkotać:
-T-ttak...O-o-oczczywiście żeee zo-oo-stanę Tt-ww-oj-oją par-ttt-ner-rkąą.-paplałam uradowana.
Leon patrzył na mnie z uśmiechem, choć chyba nie był do końca pewny co mówię, postarałam się trochę wyraźniej:
-Tak. Oczywiści-e-e że zostanę Twoją part-nne-rką.
Wtedy Jego uśmiech powiększył się.
-Ja też znam obce języki.-szepnęłam
-Jakie?
Zbliżyłam się do Niego i powiedziałam pół szeptem:
-Ti amo, un gatto della mia vita ... -(co po wlosku oznacza:Bardzo Cię kocham, kocie mojego życia... Ale Ty Leon dopiero się dowiesz!)
<Leon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz