Wpadłem na świetny pomysł. Zamieniłem się w małego smoka. Podleciałem do Dumy. Wtedy zamieniłem się w wielkieeego, niebieskiego smoka. Potwór wynurzył łeb. Zaczął ryczeć. Nie czekając na jego reakcje, ugryzłem go w szyję. Warknął przeraźliwie. Liczyłem na długą i ciężką walkę. Zwierze chyba nie było głodne, albo nie chciało walczyć. Odpłynęło.
-To tyle?- pomyślałem rozczarowany
Czekałem przez chwilę. Jak widać, to był koniec. Rozczarowany, jako kot wróciłem do koni. Przeprowadziłem je przez rzekę.
-Dziękujemy- zarżał
-Taak...- ziewnąłem
Konie odbiegły. Ja wróciłem do stada.
ThE eNd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz