Leżałem na skałach. Patrzyłem na koty w stadzie. Szczególnie na jednego. Nagle zobaczyłem nieznanego mi kota. Znam wszystkie w stadzie, nowe też....ten kot nie był nowy, na pewno. Kręciłem się niespokojnie, i patrzył na wszystkie koty. Miał jakiś dziwny uśmiech. Koty z stada, nie zwracały na niego uwagi, co jakiś czas, tylko zaczepiał jakiegoś, z nich. Coś mu mówił, o co pytał...nie słyszałem o co. W końcu zeskoczyłem, i jak gdyby nigdy nic, zacząłem iść między kotami. Liczyłem, że zobaczę tego obcego z bliska. Stało się jeszcze lepiej. Kot podszedł do mnie.
-Hej- powiedział
-Czego?!- warknąłęm
-Ej spokojnie, mam do ciebie kilka pytań.
-No dawaj....
-Jak się czujesz w tym stadzie? Nie chciałbyś dołączyć do lepszego?
-Zastanowię się.
Kot wyraźnie się ucieszył. Odbiegł do następnego kota. Poszedłem jeszcze kilka kroków, podtem pobiegłem do alf. Spotkałem ich oboje.
<Brave, lub Slayer>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz