Zapadła chwila ciszy. Zamyśliłem się. Oczy kotów nadal były wlepione w Lexusa i we mnie. Ich ogromne ślepia rozpraszały mnie, więc zamknąłem oczy. W tym czasie ich oczy stały się jeszcze większe. Cisza trwała i trwała, jedynie jeden jakiś kot zakaszlał. Wtem wszystkie spojrzenia skierowały się ku niemu. Niestety, po chwili znów wróciły do poprzedniej pozy i znów wszystkie kocie ślepia, które tu były, wpatrywały się w nas. Śledziły każdy nasz ruch, każde drgnięcie. Nie byłem pewien, czy te koty są zdrowe. A może każdy się tak zachowuje? U mnie w starym stadzie nikt tak nie robił. Tak przynajmniej myślę.
Wreszcie odparłem.
-Hmmm... Niech pomyślę...jutro o 16 Ci pasuje?
<Lexsus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz