Zbliżał się wieczór. Właśnie słuchałem historii o ponurym lesie. Podobno w tym lesie mieszka cztero głowy demon. Wiele kotów zaparło dech w piersiach o historii o demonie. Okazało się, że potwór nie zagraża naszemu stadu. Mimo wszystko chciałem zobaczyć demona. Leżałem w jaskini czekając na równą 24. Wreszcie wybiła północ. Zerwałem się i pobiegłem do ponurego lasu. Był na prawdę ponury, jednak nie wzbudził we mnie lęku. Z czarnej otchłani pojawiały się czerwone ślepia oraz cienie gepardów i lampartów. Wszedłem do lasu, zostawiając za sobą widoczne ślady. Krążyłem tu i tam, i zaczynałem wątpić, czy ten demon jest prawdziwy, czy został wymyślony. Nagle Prawa przednia łapa mi się zapadła, a drzewa się rozsunęły. Za tymi drzewami krył się most i rzeka. Przeszedłem po skrzypiącym,starym i niebezpiecznym moście. Po drugiej stronie widniała ciemna pieczara. Nagle rozległ się przeraźliwy ryk. "Demon!" pomyślałem. Bestia wyłoniła się z jaskini rycząc. Widocznie ją zbudziłem. Potwór uderzył mnie. Zacząłem z nim walczyć. Bestia miała dużo krwawiących ran, lecz jej ostatnie uderzenie powaliło mnie. Kącikiem oka zobaczyłem Balou.
<Balou?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz