Leżałam wygodne na moim ulubionym kamieniu.
Słońce powoli zasłaniały czarne chmury.
***
Byłam akurat na łące i zbierałam zioła.
-No to mi się nie należy-powiedziałam do siebie i zerwałam łapą mlecz-Umiem wiele więcej....Oddaję czci bogom-dokończyłam.
Podniosłam głowę i zobaczyłam na dużym kamieniu Brave.Skierowałam się w jej stronę.
***
- Zaraz będzie padać...-samica westchnęła - 3 raz w tym dniu.
- To dobrze, lubię deszcz. A po za tym przez kilka dni panowała tu susza, więc dobrze, że zaczął padać deszcz.
- No tak, ale właśnie zbieram zioła...Lepiej by były suche, a nie mokre - usiadła koło mojego kamienia.
- Trzeba było to zrobić rano. - ziewnęłam
***
-Rano to ja śpię-powiedziałam chamsko i westchnęłam-A po za tym niektórych z tych ziół rano jeszcze nie było.Jak u ciebie i Slayer'a tak?-przełknęłam z trudem ślinę.
***
- Nie mogę ostatnio przyłapać Slayer'a, no ale chyba wszystko dobrze...-odpowiedziałam i zeskoczyłam z kamienia - Taki nieaktywny coś się zrobił...
*****
-Może coś mu jest-powiedziałam bez przejęcia i poszłam po stokrotki i dziką herbatę-Pff...No a jak ty się czujesz?-zapytałam i zza kamienia wyciągnęłam miseczkę drewnianą z wodą.Wsadziłam tam jagody i po mieszałam łapą.Wtarłam maź w opuszkę łapy i złapałam ogona.Po chwili miałam znak w kształcie łapy na ogonie.
-Chcesz też taki znaczek łapy?-zapytałam przejęta.
***
- Po co mi takie coś na ogonie? - spojrzałam na samicę.
Popatrzyła na swój ogon, a potem na miskę.
- No bo fajny jest...-odpowiedziała
- Nie potrzebuje gó*wna z jagód na moim ogonie niestety...
*****
-Yhym - odpowiedziałam i położyłam się obok skały.Po chwili miska zniknęła.
***
- Ej, gdzie miska?! - szybko wstała i zaczęła się rozglądać. Kiedy zobaczyła ją w mojej buzi warknęła cicho - Oddaj mi ją!
- Ne posena ci - powiedziałam nadal trzymając miskę w buzi
***
-Nie będę walczyła z alfą-powiedziałam-Weź ją sobie.
***
Wyrzuciłam miskę do strumyka. Po chwili znikła.
- Nie jesteś zielarzem, tylko szpiegiem, a jak chcesz pobawić się w takie coś, to możesz sobie jeszcze zmienić stanowisko...-usiadłam
***
-To nie oznacza,że nie mogę wykonywać tego co lubię trochę mniej niż podsłuchiwanie innych-powiedziałam i pod moimi oczami pojawiły się niebieskie plamki.
****
Popatrzyłam na samicę i ziewnęłam.
- Jak tam chcesz i tak ta miska była kiepska...Idź i weź jakąś od ludzi - powiedziałam
****
-Ta no lecę - powiedziałam -Już jestem na każde kiwnięcie pazurem i nie tylko-zaśmiałam się ironicznie-Coś taka śpiąca co?-zapytałam,na mój pysk kapnęła kropla deszczu i po chwili rozpadało się na dobre.-Uciekasz?-zapytałam chamsko-A nie ty się nie boisz burzy,ja także.Siedzimy tutaj?
***
- Wiesz co ci powiem? - spojrzałam na nią nieco zdenerwowana.
Wyciągnęłam pazury i wbiłam je w ziemię - Nie mam ochoty siedzieć na zwykłej łące, kiedy w ponurym lesie wreszcie coś się dzieję..
********
-Aha-odparłam bez zainteresowania - Aaaa...Miałam się przestraszyć?-zapytałam z szyderczym uśmieszkiem -Jeżeli tak to...Aaaa,cóż za straszna kocica-powiedziałam i złapałam się łapami za pysk udając przestraszenie.
****
- Lepiej mi tu nie żartuj - warknęłam - Może to się źle dla ciebie skończyć.
Wyciągnęłam pazury.
*****
-Zabij mnie-powiedziałam-Zabij-przytaknęłam sobie-Ale czy to cię usatysfakcjonuje?-wystawiłam się Brave -Hm?Może i tak-powiedziałam-Ja tam się śmierci nie boję,nawet takiej z męczarni...
*****
Nadał byłam odwrócona od samicy. Moje pazury i oczy zapaliły się.
Warknęłam i zaczęłam powoli iść.
***
-okej-powiedziałam i odwróciłam się w swoją stronę.Poszłam pod jakies ładne drzewo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz