Uśmiechnąłem się szyderczo.
- Co? - popatrzyła na mnie z góry, a ja chwyciłem ją pazurami za łapę i zwaliłem z drzewa.
Kotka wstała i popatrzyła na mnie ze złością.
- Ej! - warknęła
- No co? - rozłożyłem się na gałęzi - Sama tego chciałaś.
Warknęła i wbiła pazury w drzewo.
Zaczęła się spinać, a kiedy chciała mnie też zwalić, przeniosłem się powoli na wyższą gałązkę.
Usiadła na moje miejsce i spojrzała na mnie.
- Jeszcze pożałujesz...
Zeskoczyłem z drzewa i rozciągnąłem się.
- Może...-uśmiechnąłem się i zacząłem iść
(Lumi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz