Była cicha, pochmurna noc. Szłam ściężką prowadzącą nad wodospad, w między czasie zaczęło padać. Na miejscu ujrzałam jakiegoś kota, który wpatrywał się w taflę wody. Niepostrzeżenie wskoczyłam na drzewo i zaczęłam go obserwować. Wydał mnie jednak jakiś nocny ptak, którego chwilę potem złapałam pazurami i już martwego upuściłam na ziemię. Kot, któremu się przyglądałam odwrócił się i spojrzał na mnie.
-Szukasz czegoś? - zapytał sarkastycznym tonem
-Szczęścia, a ty?
(Dhiren?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz