W końcu usłyszałam głos tego kogoś, którego nie widziałam już od dłuższego czasu.
- Slayer! Gdzie ty byłeś? Tak długo cię szukałam... -spojrzałam na niego
- Wiesz, że ja też? - uśmiechnął się
- Ta? - usiadłam i spojrzałam na moje brudne łapy
- Szukałem w dzień i w noc i nigdzie Ciebie nie było...-powiedział - Ej, a ty przecież możesz wyczuć gdzie kto jest... Nie wyczułaś mnie?
- Nie mogłam...
- Czemu?
- No bo.. no bo nadszedł taki czas, że żywioł ziemi nie działa. Jeszcze zostały 2 okropne dni, do końca tego.
(Slayer? Brak weny xd)
wtorek, 31 grudnia 2013
niedziela, 29 grudnia 2013
Od Jess- CD historii Hannah
Spojrzałam na samicę. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Chcesz pojeździć na lodzie? - spytałam nagle
Spojrzała na mnie jak na wariatkę.
- Jeśli chcesz.. - powiedziała nie pewnie
Wskoczyłam na lód. Zaczęłam się wygłupiać. A ona na mnie spojrzała jak na ostatnią idiotkę świata.
- Co? - spytałam
-Nie nic- odparła
Spojrzałam na nią podejrzliwie.
- Spróbujesz wejść na lód czy nie? - spytałam
<Hannah?>
- Chcesz pojeździć na lodzie? - spytałam nagle
Spojrzała na mnie jak na wariatkę.
- Jeśli chcesz.. - powiedziała nie pewnie
Wskoczyłam na lód. Zaczęłam się wygłupiać. A ona na mnie spojrzała jak na ostatnią idiotkę świata.
- Co? - spytałam
-Nie nic- odparła
Spojrzałam na nią podejrzliwie.
- Spróbujesz wejść na lód czy nie? - spytałam
<Hannah?>
piątek, 27 grudnia 2013
Od Red Hate- CD historii Midnight'a
Stałam najeżona patrząc w oczy wielkiemu bizonowi. Ten stał przede mną złośliwie się uśmiechając. Czekałam na choćby lekkie drgniecie jego ciała. Wielkie zwierze ciężko oddychało. Był pewny zwycięstwa- tak, jak ja. W końcu drgnął, a ja tylko na to czekałam. Rzuciłam się przed siebie, i wysunęłam pazury. Wbiłam je w cielsko wielkiego bizona. Ten nie dawał za wygraną. Zaczął skakać, i wierzgać. Nie wiedział, z kim ma doczynienia.
W końcu jednak mu się udało. Z głuchym hukiem spadłam na ziemię. Wydałam z siebie charakterystyczny, jaguarzy stęk. Szybko przekręciłam się na cztery łapy. Skuliłam się, pochyliłam uszy i syknęłam na bizona, któy biegł w moją stronę. Pewien siebie pochylił głowę, i rozpędził się jeszcze bardziej. Wtedy po prostu odsunęłam mu sie z drogi, szybko chwyciłam za przednią nogę, i podcięłam. Wielkie zwierze leżało zasapane. Przyłożyłam mu łapę do tchawicy. Bizon spojrzał na mnie z przestrachem. Był godnym przeciwnikiem, szkoda by było go od razu tracić. Odsunęłam się, i wskazałam głową jego stado. Ten spojrzał na mnie pytająco, po czym odbiegł do swoich. Usmiechnęłam się triumfalnie. Chciałam zrobić krok w kierunku lasu, kiedy znowu po jaguarzemu krzyknęłam, i upadłam. No tak...rana cięta, musiał zachaczyć o mnie rogami. Wstałam, i poszłam dalej, lekko kulejąc na łapę.
~~To nic takiego!
Nie licząc lekkiego utykania, zapomniałam o łapie.
Ledwie weszłam do lasu, wpadł na mnie jakiś kocur.
-Uważaj jak leziesz!- warknęłam a potem wyczołgałam się spod niego
Kocur spojrzał na mnie, potem na bizona.
-To ty z nim walczyłaś?- spytał nieco zdziwiony
-Tak...skąd wiesz?
-Widziałem, ale...dlaczego nei używałaś mocy?
-Bo na mocach walczyć się nie nauczę. Red Hate, z kim mam przyjemność?
<Midnight?>
W końcu jednak mu się udało. Z głuchym hukiem spadłam na ziemię. Wydałam z siebie charakterystyczny, jaguarzy stęk. Szybko przekręciłam się na cztery łapy. Skuliłam się, pochyliłam uszy i syknęłam na bizona, któy biegł w moją stronę. Pewien siebie pochylił głowę, i rozpędził się jeszcze bardziej. Wtedy po prostu odsunęłam mu sie z drogi, szybko chwyciłam za przednią nogę, i podcięłam. Wielkie zwierze leżało zasapane. Przyłożyłam mu łapę do tchawicy. Bizon spojrzał na mnie z przestrachem. Był godnym przeciwnikiem, szkoda by było go od razu tracić. Odsunęłam się, i wskazałam głową jego stado. Ten spojrzał na mnie pytająco, po czym odbiegł do swoich. Usmiechnęłam się triumfalnie. Chciałam zrobić krok w kierunku lasu, kiedy znowu po jaguarzemu krzyknęłam, i upadłam. No tak...rana cięta, musiał zachaczyć o mnie rogami. Wstałam, i poszłam dalej, lekko kulejąc na łapę.
~~To nic takiego!
Nie licząc lekkiego utykania, zapomniałam o łapie.
Ledwie weszłam do lasu, wpadł na mnie jakiś kocur.
-Uważaj jak leziesz!- warknęłam a potem wyczołgałam się spod niego
Kocur spojrzał na mnie, potem na bizona.
-To ty z nim walczyłaś?- spytał nieco zdziwiony
-Tak...skąd wiesz?
-Widziałem, ale...dlaczego nei używałaś mocy?
-Bo na mocach walczyć się nie nauczę. Red Hate, z kim mam przyjemność?
<Midnight?>
Od Midnight'a
Wybiegłem z jaskini, wiatr na nowo targał mą sierść. Popołudnie było
ciepłe. ZBYT ciepłe, słońce wręcz parzyło, spotkałem się z Brave i z
Slayer' em, razem podzieliliśmy się radością z reaktywacji stada i za
razem obawami o dzisiejszej pogodzie, siedzieliśmy tak z dwadzieścia
minut po czym opuściłem parę Alfa i udałem się nad wodospad. Zimna wodna
pomogła mi się ochłodzić, nurkowałem przez dłuższy czas, a potem
wyszedłem z wody i cały mokry ułożyłem się w cieniu wielkiej palmy, nie
długo potem zobaczyłem Sashę, która była nieco spieczona po bokach, lecz
nim zdążyłem Jej to powiedzieć ta poszła w stronę dżungli, wsunąłem się
jeszcze bardziej w cień i przyszykowałem się do drzemki gdy nagle
usłyszałem przeszywający krzyk młodej kocicy. Podniosłem się i
popędziłem w stronę kotki...
< Red Hate? Nie mam weny, sorry>
< Red Hate? Nie mam weny, sorry>
Od Sashy
Nie mogłam! Czemu On mi się podobał!? Czemu ON?! W ogóle na Niego nie
zasługuje, nie dorastam Mu do pięt! Ach... ~~Sasha, w coś ty się
wpakowała!~~ padłam na posłanie i zasłoniłam oczy łapami. Fuks. Tak
świetnie opiekował się Red Hate, był taki miły, a jednocześnie, miał w
sobie takie coś co nakazywało szacunek. W dodatku... miał piękne oczy.
Teraz po resecie stada, miałam nadzieję, że Go spotkam. Długo nie
wychodziłam z jaskini, może czas się rozejrzeć i sprawdzić czy koty
wracają do stada? Może i to dobry pomysł. Wstałam, a raczej zerwałam się
z posłania i wyszłam przed jaskinię... ciepło, słonecznie i tak
jakoś... Nie grudniowo. Czemu? Zaczęłam iść przed siebie nadal
obserwując dziwne zjawisko pogodowe, jak widać nie tylko mnie to
dziwiło, spotkałam Brave, która gapiła się w chmury zdziwiona, że nie
pada, że jest ciepło i że tak mocno grzeje słońce. Midnight, siedzący
nad wodospadem ukrywał się w cieniu, a ja ruszyłam do dżungli...
obserwowałam aż zbrązowiałe krzewy, to nie było normalne. Gdy szłam tak
wpatrzona w drzewa, potknęłam się o korzeń i poleciałam jak długa,
wprost pod łapy znanego mi kota. Gorzej być nie mogło!
< Fuks? Niezła wtopa, co?>
< Fuks? Niezła wtopa, co?>
Info
Witajcie!
Mam prośbę, wiem, że parę osób przesłało opowiadania do Brave (top80)
Nie wiem dlaczego, nie wstawiła ich.
Mam więc prośbę, jeśli możecie, prześljcie te opowiadania do mnie.
~~Slayer
Mam prośbę, wiem, że parę osób przesłało opowiadania do Brave (top80)
Nie wiem dlaczego, nie wstawiła ich.
Mam więc prośbę, jeśli możecie, prześljcie te opowiadania do mnie.
~~Slayer
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Od Hannah
Skuta lodem, zamarznięta woda jezior kusiła wiele kotów do pokazania
swoich umiejętności, amatorskiej jazdy na łapach... W pewnych momentach
można nawet było żałować, że lód jest taki gruby i nie załamał się pod
niektórymi.
-Cześć! - odwróciłam powoli łeb i zobaczyłam bodajże Jess
-Hej...
-Nie widziałam cię tu wcześniej.
-Bo się za często nie pokazuję.
-Aha, jestem Jess.
-Wiem o tym, Brave mi mówiła.
-A ty to?
-Hannah...
(Jess?)
-Cześć! - odwróciłam powoli łeb i zobaczyłam bodajże Jess
-Hej...
-Nie widziałam cię tu wcześniej.
-Bo się za często nie pokazuję.
-Aha, jestem Jess.
-Wiem o tym, Brave mi mówiła.
-A ty to?
-Hannah...
(Jess?)
niedziela, 22 grudnia 2013
Od Jess
Rano się obudziłam dość wcześnie. Postanowiłam na coś zapolować. Więc
poszłam sobie na małe polowanko. Zobaczyłam jakąś sarnę. Rozejrzałam się
czy nikogo nie ma w pobliżu. Nikogo nie było. Zaczęłam się skradać.
Wyskoczyłam. Rzuciłam się na zwierzynę.
*Parę minut później*
Zwierzę leżało na ziemi martwe. Ja zaczęłam je jeść. Po krótkiej chwili zjadłam całą sarnę.
~Pyszności~ pomyślałam
Poszłam nad rzekę. Napoiłam się. Po czym się położyłam przy wodzie. Nagle ktoś podszedł od tyłu. Odwróciłam głowę. Była to Lumi.
- Witaj - powiedziałam
<Lumi?>
*Parę minut później*
Zwierzę leżało na ziemi martwe. Ja zaczęłam je jeść. Po krótkiej chwili zjadłam całą sarnę.
~Pyszności~ pomyślałam
Poszłam nad rzekę. Napoiłam się. Po czym się położyłam przy wodzie. Nagle ktoś podszedł od tyłu. Odwróciłam głowę. Była to Lumi.
- Witaj - powiedziałam
<Lumi?>
Od Slayer'a
Jak fajnie było znowu przechadzać się po terenach naszego stada!
Teraz trzeba było tylko te wszystkie koty zagonić do roboty! Najbardziej zastanawiało mnie...gdzie się podiząła Brave? Od danwa jej nie wiedziałem...
Nie było jej ani w Naszej jaskini, ani w lesie, ani nawet na terenach stada.
-Fuks!- zawołałem-Fuks, wiem, ze tu jesteś!
-No, co chcesz?- ziewnął
-Śledzisz mnie, co?- warknąłęm
-E...może?
-Fuks, baranie, przecież wiem!
-To, że jesteś starszy nie znaczy, że wszystko wiesz, a...
-Gdzie jest Brave?
-Ostatnio widziałem ją w Waszej jaskini
-Dzięki! Raz na coś sie przydałeś
****
-Brave...jesteś tu?- spytałem wchodząc do Naszej jaskini
<Brave^^>
Teraz trzeba było tylko te wszystkie koty zagonić do roboty! Najbardziej zastanawiało mnie...gdzie się podiząła Brave? Od danwa jej nie wiedziałem...
Nie było jej ani w Naszej jaskini, ani w lesie, ani nawet na terenach stada.
-Fuks!- zawołałem-Fuks, wiem, ze tu jesteś!
-No, co chcesz?- ziewnął
-Śledzisz mnie, co?- warknąłęm
-E...może?
-Fuks, baranie, przecież wiem!
-To, że jesteś starszy nie znaczy, że wszystko wiesz, a...
-Gdzie jest Brave?
-Ostatnio widziałem ją w Waszej jaskini
-Dzięki! Raz na coś sie przydałeś
****
-Brave...jesteś tu?- spytałem wchodząc do Naszej jaskini
<Brave^^>
poniedziałek, 16 grudnia 2013
Red Hate dorasta!
Imię: Red Hate
Wiek: 2,5 roku
Płeć: samica
Rasa: jaguar
Cechy: Red to typowa "młoda wojowniczka" pełna zapału, ambitna, bezkompromisowa, silna fizycznie i psychicznie, wspaniale walczy, podejmie każde wyzwanie, ryzykantka, szybka, ze znakomitym refleksem, i wyczulonymi instynktami. Jej problemem jest to, że często najpierw działa, potem myśli, i jest młoda, i niedoświadczona. Działa szybko, cicho i nieprzewidywalnie. Jeśli atakuje, skotecznie, mocno i celnie. Jest niezależna, asertywna i jest świetną aktorką. Nie boi się nikogo, i niczego.
Stanowisko: wojownik
Żywioł: moc, demony
Moce: wszystkie związane z żywiołami, hipnotyzuje, ma kilka mocy z żywiołu natury, krwi i ognia
Partner: Cóż, zachowuje sie trochę jak nastolatka...jest tu kot, któy jej sie podoba.
Potomstwo: brak
Rodzina: Tata In'Finiti mama Ki'arra, ale już nawet o nich nie pamięta. Wychował ją Fuks.
Historia: Jej matka, nie umiała wychowac kociaka takiego jak ona. Pozbyła się jej, znalazł ją Fuks, którego uważa za autorytet. Nie tylko ją wychował, ale też nauczył znakomicie walczyć.
Właściciel: mat114
Reaktywacja!
Uwaga!
Próbujemy reaktywować nasz S.O.K.!
Czy stado wróci do dawnej świetności? To zależy tylko od Was!
A więc, próbujemy jeszcze raz!
~~Slayer
Próbujemy reaktywować nasz S.O.K.!
Czy stado wróci do dawnej świetności? To zależy tylko od Was!
A więc, próbujemy jeszcze raz!
~~Slayer
Subskrybuj:
Posty (Atom)