- Słuchaj, jestem jak wcześniej, nic się nie zmieniło...-warknęłam na niego i przewaliłam na ziemię - żądza mnie nie opętała...Bardziej ciebie mój drogi.
- Ta na pewno...Wymień kilka rzeczy.
- Wygrałeś wiele walk i teraz myślisz że jesteś niepokonany...-spojrzałam na niego- Uważasz się za kogoś lepszego, a tak ni jest. Nadejdzie taki dzień, gdzie przegrasz...Stanie się to wiele razy.
- Nie prawda!
- Niedługo się przekonasz...
Zaczęłam iść i kręcić swoim ogonem.
(Battle?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz