Patrzyłem dziwnie na konia. Nie spuszczając wzroku z kopyta uniesionego i wycelowanego.
-Czego się gapisz- parsknął wściekły
-A co nie mogę?- warknąłem
-Daruj sobie kotku! Nie jesteś straszny jak pokażesz kiełki!
Pierwszy raz spotkałem takiego konia! Inne gdy zobaczą drapieżnika, od razu uciekają. Ten, chciał walczyć. Spodobał mi się. Wyglądał tak:
- Dobra spoko- powiedziałem do konia- przecież Cię nie zjem
Chyba go to zdziwiło. Opuścił kopyto, ale widziałem, że był gotowy do ataku.
-Więc...czego chcesz?- spytał nieprzekonany
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz