poniedziałek, 3 czerwca 2013

Od Fuksa- CD historii Slayer'a

Ruszyliśmy równo. Spod łap strzelała ziemia. Po kilku metrach spotkaliśmy pierwszą przeszkodę: drzewa przewracały się i unosiły. Coś w stylu młotka.
-Dozo na mecie Slayuś!- uśmiechnąłem się chytrze i ruszyłem pierwszy
Slayer bez namysłu ruszył za mną. Jak dla mnie, drzewa nie stanowiły problemu. Zmieniłem się w niewielkiego smoka, Bez większego problemu przeszedłem przez drzewa. Slayer odbijał się od nich i był tuż za mną. Następna przeszkoda była trochę dalej
<Slayer co to było?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz