Nie byłam głodna. Odsunęłam sporych rozmiarów zwierzę i poszłam do Ponurego Lasu. Te koty, których charakter był naprawdę nie miły w ogóle tam nie chodziły, jednak ja wiedziałam jedno. Nocą było to istne pustkowie... Usadowiłam się wygodnie na gałęzi i zaczęłam obserwować, co się dzieje w pobliżu... Nie było słychać nawet najmniejszego warknięcia, drzewa niebezpiecznie się bujała, było wprost cudnie.
<Alice>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz