Odeszłam smutna od Brave i pogrążyłam się w myślach.
Czy coś jest ze mną nie tak? Co się dzieje? Co to był za podmuch?
-Tyle pytań pozostaje bez odpowiedzi...-Powiedziałam sama do siebie. Byłam jaguarem, ludzie mają łatwiej. Chciałabym choć przez chwilę stanąć na dwóch łapach. Chociaż to się nigdy ni wydarzy, pomyślałam. Ciekawe jakby to było ubrać buty, skoro pewnie byłabym wysoka a nogi miałabym maleńkie i chude - jak u jaguara. Ciekawe jakiej bym była płci. Męskiej czy żeńskiej? Umiałabym utrzymać widelec? Poprawnie porozumieć się z ludźmi? A może nie potrafiłabym nawet chodzić. A miałabym długie czy krótkie włosy? Umiałabym tańczyć, rysować, albo pisać? A może nawet nie umiałabym czytać?
-Tyle pytań pozostaje bez odpowiedzi...-Powiedziałam ponownie.
Przez resztę drogi szłam cicho nie myśląc już o ludziach. Wróciłam do jaskini. Powoli świtało. Nie czułam już tego d z i w n e g o podmuchu. Ale jak mówiłam - nikomu go nie życzę. Do mojej jaskini weszła Alice.
-Co tam?-spytała.
-A nic. Zastanawiam się nad czymś-I zaczęłam udawać, że myślę nad czymś intensywnie, chociaż wcale tak nie było.
-Na pewno? - Kotka prawie, że, przyłapała mnie na udawaniu.
-Tak. Wszystko w porządku. Ja tylko...- W tym momencie odkaszlnęłam, aby mieć chwilę czasu na wymyślenie czegoś. - Ja tylko... Myślałam czy... Czy...
-Ashia, mów co jest -.- .- Powiedziała kotka.
-Dobra przyłapałaś mnie...
-Na czym?
-Na tym, że myślałam o ludziach, duchach i zmianie jaskini.
-Poważnie? Czyli trzy nielegalne tematy w naszym Stadzie.
-One są nielegalne?
-Podobno. Brave tak kiedyś mówiła...
-I tylko ja o tym nie wiedziałam?-spytałam poważnym tonem. Co to miało być?
-Najwyraźniej..-Alice też spoważniała.-Dobra, to nie ważne.
-Masz rację...
-Idziesz na klif?-spytała kotka zmieniając ponownie ton na miły i żywiołowy, pełny życia.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz