Byłem w tej nowej dżungli. Byłem jej ciekawy. Pierwsze kroki- i pod łapami przebiegło mi dziwne stworzenie. Nie zdążyłem na nie spojrzeć. Szedłem ścieżką, ale działo się coś dziwnego: gdy patrzyłem za siebie, ścieżka znikała. Ruszyłem truchtem. Zobaczyłem duże uciekające stworzenie. Pobiegłem za nim. Skoczyłem na nie, i zobaczyłem....konia! Rumak bryknął, a ja zdziwiony puściłem go.
-Jeszcze raz tak skoczysz, dostaniesz prosto w łeb! - wściekły koń uniósł tylne kopyto
Usiadłem, i tak na siebie patrzyliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz