sobota, 25 maja 2013

Od Ashii - CD historii Zay'a


-Ja mam marne teksty?-rzuciłam głośno. Samiec jednym krokiem ponownie znalazł sie przy mnie.
-Tak. Są marne. Nie są ciebie warte, bo wyglądasz na całkiem inną samiczkę.
-Nie odzywaj się do mnie - powiedziałam przechodząc go wzrokiem od stóp do głów. On również wyglądał na innego samca, niż się spodziewałam. Jego oczy... Tak. Były błękitne i jeździły po moim ciele nie stając i nie oglądając nawet najdrobniejszego szczegółu. Zay zesztywniał, a ja patrzyłam na niego moimi piwnymi ślepiami. Nie odczepialiśmy od siebie wzroku. Oboje staliśmy jak słup soli(o ile takie słupy istnieją). Nagle Zay rzucił od niechcenia :
- I znowu to robisz.
Prychnęłam na niego i się odwróciłam. Jednak coś nie dawało mi spokoju.
-Co robię?-spytałam z ciekawości i trochę, żeby go wnerwić.
-Mówisz swoje ,,słodziuteńkie teksty".
-Ach tak? A ty jesteś zwyczajnym tchórzem, który kłamie na każdym kroku. Wywyższasz się jak jakiś kotek, którego powinno się uwielbiać. Brave nie sięgasz nawet do pięt! Tchórz, który podaje się za ,,Zay'unia Mistrzunia"!
-Co?
-Nico.
Obejrzałam go jeszcze raz dokładnie, starając się nie spjrzeć mu w oczy. To nie było takie, trudne, gdyż on sam unikał mojego spojrzenia. Wreszcie ,,Zay'unio Mistrzunio" spojrzał mi prosto w oczy i powiedział:

<Zay'uniu Mistrzuniu? Co dalej?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz