wtorek, 21 maja 2013
Od Hannah
Zaczynało świtać, więc wracałam powoli do jaskini w wulkanie. Można powiedzieć, że prowadziłam dwa tryby życia: nocny i dzienny. Mało spałam, prawie w ogóle. Może z trzy, cztery godziny. Ojciec ustawił we mnie taki system...
***
Koło południa było piekielnie gorąco... Przeszłam się wzdłuż granic stada, choć niezbyt mi się chciało... Jednak lubiłam to miejsce. Było tam ponuro i niezbyt często ktoś tu się pojawiał. Właśnie to lubiłam w tym miejscu... Dzisiaj nie było tu, jednak tak spokojnie, bo z krzaków wylazł jakiś kot. Przewróciłam tylko oczami i go zignorowałam.
<Ktoś dokończy?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz