Tu Rabia
Kolejne dni w SOK mijały mi bardzo szybko. Było tak dlatego, że mój stary przyjaciel, orzeł Fen, przyniósł mi wiadomość, iż mój ojciec został obalony przez swojego ,,prawdziwego'' syna, tj. z prawego łoża. Titan, bo tak ma na imię jego syneczek, podjuszył przeciw Diego sporą część jego armii i objął tron. Pozwolił zostać swojej matce Ra, ale nie, jako samicy alfa, czy nawet jako swojej matce, ale jako swojej nałożnicy! Taki wypierdek, a tyle zrobił zamieszania! Śmiać mi się chce na samą myśl.
Czasami mam ochotę się z tego śmiać- ma w końcu mój ojciec za swoje, ale z drugiej strony mój honor mi tego zakazuje, bo po pierwsze to mój ojciec, a po drugie mam w końcu prawo do zostania Alfą jako starszy syn Diega.
Ale myśli o moim ojcu i Titanie szybko znalazły się na drugim planie, bo oto do SOK przybył nowy kot. Również lampart i to bardzo do mnie podobny. Był nieufny i dosyć agresywnie reagował na miłe gesty innych. Dołączył do SOK. Nie przejąłem się tym specjalnie, ale kolejne wydarzenia były zadziwiające. Oto ten kot, jak się okazało mający na imię Sveri, szuka niejakiego Rabiego- swojego brata przyrodniego, z ojca Diego. Od razu wskazano mu mnie...
Teraz Sveri
Kiedy znalazłem już to SOK, które pokazał mi Fen i dołączyłem, zaraz zapytałem o Rabiego. Bardzo chciałem go poznać. Wskazano mi sporego kota leżącego na najwyższej gałęzi starego grabu. Uderzyło mnie nasze podobieństwo. To musiał być mój przyrodni brat. Zaraz się do niego udałem. Z niemałym trudem wlazłem na drzewo. Rabia wstał i przyjrzał mi się uważnie. Był wielki i silny (widziałem potężne mięśnie drgające mu pod skórą i wielkie zęby, gdy ziewał).
- Czego chcesz? To moje drzewo.- powiedział spokojnie nadal mi się przyglądając. Od początku czułem do niego respekt, teraz szacunek i to wielki.
- Jesteś Rabia, a ja to twój przyrodni brat... Sveri.- odpowiedziałem z szacunkiem, ale było mi trudno korzyć się, bo nigdy tego nie robiłem.- Jestem tu, bo spotkał mnie twój los, a moja matka została zabita na mych oczach.
Rabia wysłuchał mnie. Nie zadawał pytań, ale widziałem, że słucha, analizuje. Wbrew mojej naturze i przekonaniu zaufałem mu, pokochałem jako mojego brata, szanowałem. Stał się dla mnie wzorem. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Mam nadzieję, że tak już zostanie na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz