Nie wydawał mi się zbyt rozmowny. Wręcz
przeciwnie. On stał. Ja stałam. Obydwoje na siebie patrzyliśmy. On
parsknął i ruszył dalej. Nie chciałam go wkurzać i nadal stałam przy
wodospadzie. On usiadł blisko i nic się nie odzywał. Panowała błoga
cisza. Nie chciałam jej zagłuszać.
Znów zaczęłam chodzić obok wodospadu. On patrzył na mnie. Żabka wyskoczyła i upadłam. Spojrzałam na nią, a ona już nie żyła. Battle spojżał z nieco większym zainteresowaniem. <Battle?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz