czwartek, 2 maja 2013
Od Hannah - CD historii Battle
-No proszę, znalazł się mój wybawiciel...
-Co? Przyszłaś jeszcze oberwać?
Widać było, że kotu się nudzi...
-Brakuje ci rozrywki, więc się na mnie uwziąłeś co? No bo w końcu taka lalunia jak ja to bardzo łatwy cel, prawda?
-O co ci chodzi?
-Mi? Ależ o nic... Chcę się tylko pobawić twoimi uczuciami, emocjami i twoją barwną postacią...
Ziewnęłam i poszłam zostawiając zdenerwowanego samca. Lalunia... Jak ja mu pokażę lalunię...
***
Następnego dnia znowu wybrałam się do Ponurego Lasu. Oczywiście musiał być tam Battle, dla którego każda kotka to różowa lalunia... Chciałam go ominąć, ale w sumie... Co mi szkodzi? Dobrej zabawy nigdy dość... Uśmiechnęłam się złośliwie i poszłam w jego kierunku. Kiedy tylko mnie zobaczył to oczywiście głośno jęknął...
-Czego tu szukasz!?
-Zaginionego szczęścia, szczypty rozrywki i odrobiny zamieszania...
-Ciekawa kimpozycja... Ale tu nie powinnaś przychodzić, bo w końcu mogłabyś sobie coś zrobić, prawda?
Battle zaczął mówić słodkim głosikiem. Wyjątkowo mnie to podirytowało.
-Przestań!
-Bo co?
Samiec znowu wbił swoje pazury w moją szyję. Wydusiłam:
-Oklepany ruch...
Potem zaczęłam używać wewnętrznej mocy ognia. Battle odskoczył z poparzoną łapą:
-Ja też umiem o siebie zadbać...
Po tych słowach poszłam dalej wypalając za sobą ślady...
<Battle?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz