czwartek, 23 maja 2013

Od Tarry - Jak tu dotarłam?


Dona siedziała na drzewie, Krisa nie było a ja kręciłam się przy rzece. Napiłam się czystej, kystalicznej wody poczym ułożyłam się pod drzewem.
Nudziło mi się ale tą nudę przerwała Dona:
-Czemu nie ma go tak długo?
-A ja wiem pewnie zapomniał jak się poluje.
-Możliwe...Głodna jestem.
Parsknęłam
-A ja niby nie?
-O czekaj wsłuchaj się...Chyba biegnie!
Po trzech minutach pojawił się Kris z...Małpą w pysku!
-No gotowe.-puścił martwe zwierze pod moje łapy.
-Małpa?! Jaja se robisz?!
-Jak ci małpa nie pasuje to nie jedz!
-Mnie nie o to chodzi! Myślałam że przyniesiesz zająca albo jakiegoś jelenia a ty małpe przynosisz!
-Tak? To źle myslałaś!
Dona zeskoczyła z drzewa.
-Przestańcie się kłucić albo sama to zjem!
-Dobra...-powiedzieliśmy jednocześnie i zaczęliśmy jeść
Wbrew pozorom małpa była dobra. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę o znalezieniu stada. Muśeliśmy się rozejść
Biegałam i biegałam aż wpadłam na jaguara.
-Przepraszam!-krzyknęłam i pomogłam wstać samcowi
-E...Nic się nie stało.
-Naprawdę wybacz. Em...Czy orientujesz się gdzie jest jakieś stado?
-Tak tu jest moje. A co?
-Bo widzisz szukam stada do którego mnie przyjmą.
-My cię przyjmiemy! Jestem Slayer.
-Miło mi jestem Terra.
-To dołanczasz?
-No pewnie!
Uśmiechnął sie
-Chodź oprowadę cię.
Więc mnie oprowadził te tereny były cudowne!
-No to przejdź się jeszcze a ja już idę.
Kiwnęłam głową, położyłam się na głazie i zasnąłam.
----
Usłyszałam hałas obudziłam się.

<Ktoś dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz