piątek, 31 maja 2013

Od Terry - CD historii Leona

Przemyślałam szybko pytanie Leona.
-Jeżeli myślałeś że się nie zgodzę to jesteś ćwok. No ale...
-Na prawdę?!
-Nie.
-Żartujesz?
-Tak.
-Czyli?
Parsknęłam.
-Czyli tak.
Przytuliliśmy się.
-No ale chyba nie tak od razu, co?
-Wiadomo że nie teraz...
-Leon?
-Tak?
-Jak mi jeszcze raz taki numer wywiniesz to Cię ukatrupię!-zażartowałam
-Obiecuję że więcej tego nie zrobię.-przyłożył prawą łapę do serca.
Polizałam Go po policzku i dodałam:
-Zacznij się przyzwyczajać.
-E....Do czego?
-A do tego.
Jeszcze raz Go polizałam ale tym razem tak czule z przeciąganiem.
-D-dobra...-powiedział i objął mnie.
Zamruczałam cicho. Staliśmy tak i pewnie jeszcze byśmy tak postali gdyby nie pomysł Leona:
-Znam takie super romantyczne miejsce...
-Pójdziemy tam?-zapytałam ciekawsko
-Yhym...Chodź.
Leon pociągnął mnie za sobą.

<Leon gdzie to jest? <3?>

Od Shadow - CD historii Angella

- No jasne!
- To chodź za mną.
Słońce już zaszło i świeciły gwiazdy. Nagle zauważyłam na niebie Altair. Gwiazdę, którą podarował mi ojciec...
- Doszliśmy.
Głos Czarnego wyrwał mnie z zamyślenia. Przyjżałam się uważnie miejscu. Było tam jedno samotne drzewo i wiele kwiatów. Kolory były cudowne. Choć były różne bardzo do siebie pasowały. Znów spojrzałam na Altair. Obok niej była inna gwiazda. Błyszczała tak jak sierść Czarnego... Nazwałam ją w myślach Léger.
- Cudnie tu...- powiedziałam i już miałam mu podarować Léger, gdy nagle samiec rzekł:
( Czarny? Co ci?)

Od Kelsey - CD historii Alice

Alice jednym susem wskoczyła do wody wstrzymując oddech. PO chwili byłyśmy juz obie na powierzchni, ale nie było ani śladu Złotego Owocu.
-Alice, widziałaś mój plecak? - Spytałam.
-Nie, nie widziałam. A czemu? - Odpowiedziała.
-Nie ma go! Pewnie zachaczył sie o kolce w jaskini! I co teraz? Ej czekaj... Jak oddychałaś pod wodą nie mając mocy?
-Wiesz co... Mam to od zawsze, nie potrzebne mi są do tego moce...
W odpowiedzi prychnęłam. Zobaczyłam przystojnego jaguara. Nagle zniknął - może tylko go sobie wyobraziłam?
Odzyskałyśmy nasze postacie. Ale tylko w 50%. Ja byłam Alice, a ona stała się biała w paski.
-Co jest, do diaska? -spytała
-Nie wiem, do diaska!
-Do diaska, nie do diaskujmy już!
-Do diaska dobra! - krzyknęłam
____
<Alice?>

Od Alice - CD historii Kelsey

-I dlaczego ja - przejrzałam się w źródle , ja byłam dorosłym jaguarem , a Kells malutkim jagurkiem , którym trzeba się zająć .
-I dlaczego ty jesteś młoda , w dodatku jaguarem , a nie tygrysem ?
-No emm.. Nie wiem , mogłaś się nie kłonić ! - warknęła wściekła.
-No przepraszam nie spodziewałam się że teraz będziesz w całkiem innej postaci , tylko po co to , co ja teraz mogę zrobić z tobą jesteś jeszcze słabym kociakiem .
-Nie dramatyzuj , poradzimy sobie .
-Yhy.. To na pewno . - odpowiedziałam i ruszyła szybkim krokiem oczywiście Kells nie mogła mnie dogonić , a też nie mogła biec .
-Kells , ni może trochę szybciej .
-Ale .. - ziewnęła samica , nie zostało mi nic innego ... Wzięłam ja na grzbiet i z nią poszłam dalej . Dotarłyśmy tu :

-I co teraz ? - spytałam Kells , gdy ta już ze mnie zeszła .
-Nie wiem , nie umiem oddychać pod woda . Może ty zobaczysz co tam jest ? - zapytała
-Dobra , postaram się za chwilę wrócić , ale nie wiem czy będzie tam coś czego szukamy ...

>Kells ?>

Od Leona - CD historii Terra


-Nie wiem... Nie wiem czy...
-Czy co?
-Czy...
-No wyduś to z siebie!
-Nie...
-Dlaczego?
-Nie mogę!
-Powiedz! Mi możesz zaufać!
-Terro...
-Co?
-Po prostu...
-Po prostu...?
-Myślałem nad kociętami... Wymyśliłem to wszystko, bo i tak wiedziałem, że się nie zgodzisz... Nie mógłbym tego znieść... Od zawsze chciałem być ojcem, ale nikt mnie nie akceptował, a co dopiero TO... Nikt nigdy nie posunął by się tak daleko, aby mnie chociażby poznać... Ty jesteś inna. uwierz - kocham cię, ale po prostu bardzo byś mnie zraniła tym faktem, a więc postanowiłem, że nasz związek powinien się zakończyć.. Ale chyba jeszcze nie jest za późno?
-Na co?
-Na to...-powiedziałem, po czym rzuciłem sie na samicę. Pocałowałem ją, a jej łapę włożyłem sobie w futro. Nie chętnie ją ją puściłem po czym spytałem:
-Terro, czy mimo wszystkiego zgodzisz się na kocięta?

<Terra?>

Od Kelsey - CD historii Alice


Nagle tunel zaczał znikać, oddalać się. Poczułam, że powoli dotykają nas kolce. Nie mogłyśmy biec, ale ja chciałam spróbować. Zaczęłam iść, ale nie mogłam przyspieszyć kroku. Alice też nie mogła. Obie nie wiedziałyśmy co robić. Już wkrótce kolce wtarły się w nasze grzbiety...
Okazało się, że kolce to tylko iluzja - jak zreszta mówiła Alice. Dobra jest w te sprawy. Jednak ściana była prawdziwa - szło ją dotknąć. Musiałyśmy opracować jakis plan, ale ja tylko gestem zawołałam Alice. POszłyśmy najszybszym tempem jakie było nam dane . Po chwili zobaczyłam dwukolorowe małpy. Były ohydnie wstrętnie śmierdzące... Powiedziałam:
-To kappa. Na czubku ich głowy jest dołek z wodą. Jeśli im się ukłonisz odkłonią się i wybuchną jak balon. Są szkodliwe - mają jad, który zabija.
-Straszne - powiedziała Alice i się ukłoniła. Kappa wybuchły, a my stałyśmy się innymi kotami...
Wyglądałam tak:











Jak kociaczek.
Alice wyglądała tak:

         















Moja towarzyszka powiedziała:
-Dlaczego zmieniłyśmy wygląd?
Po czym dodała:

<All?>

Od Terry - CD historii Leona


Wkurzył mnie, i to porządnie. Co za gadka o miłości zakanej!
Pobiegłam za śladami łap. Biegnąc myślałam co powiedzieć kiedy Go znajdę. Przebiegłam już spory kawałek, zwolniłam tępa i spojrzałam na ślady, tu były one najświerzsze.
Nie musiałam Go szukać siedział pod drzewem. Podbiegłam do Niego.
-Leon...
Obrócił się szybko.
-C-co?
-Co Ty mi tu o miłości zakazanej walisz?
-Bo...Ty jesteś czarną p-panterą....A ja jaguarem i...
-Słuchaj.-przerwałam Mu- Przestań się w Adama i Ewę bawić! Nie wiązałam się z Tobą po to żebyć Ty zerwał ze mną po 16-u godzinach!
-Wybacz, znajdziesz sobie kogoś lepszego i podobnego do Ciebie.
-Leon, ogarnij się! Czy dla Ciebie ta różnica ras jest tak istotna?
Nie odpowiedział.
-Mam wielu przyjaciół którzy układają sobie życie z kotami z drugiego krańca świata!
-N-naprzykład?
-Dona, czarna pantera taka jak ja ma partnera...Pumę, i planują kociaki! Durza, tygrys syberyjski i Jego partnerka Sylla tygrysica bengalska, czworo dzieci. Aytan jaguar, i Nadeshiko pantera. 
Spojrzał mi w oczy.
-Ja...
-Nic nie mów.-pocałowałam Go.-Rozumiesz że się mylisz co do miłości zakazanej?

<Leon, proszę...>

Od Nel - CD historii Shadow

-Emm.. Co ty robisz ? - zapytałam
-A nie widać ?
-Ehh.. Widać , widać - odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie .
-Hej zaczekaj ! - krzyknęła samica i podbiegła do mnie .
-Czego ?!
-Bo .. - zaczęła samica , ale przerwał jej Brain  <3
-Cześć kicia - powiedział i mnie pocałował
-Cześć kochanie - odwzajemniłam pocałunek   Gdzie idziesz ? - zapytałam
-Na polowania , idziesz ze mną ?
-No emm.. Miałam coś innego w planach , a mianowicie przygotować dla ciebie niespodziankę - zaśmiałam się .
-Dobrze to ja idę pa - powiedział samiec i mnie pocałował , Shadow nagle posmutniała .
-Co si jest ? - zapytałam

<Shadow ?>

Od Shadow - CD historii Nel


- Ok. To nie będe ci przeszkadzać i już sobie pójde.- nie czekając na odpowiedź poszłam. Nagle zauważylam jakiś strumień i zaczęłam za nim biec. Gdy dobiegłam do końca zauważyłam dwójkę kotów domowych, które pewnie komuś uciekły. Nudziło mi się, więc zaczęłam tworzyć Kid death, mój ulubiony ciń pożerający wszystkoco znajdzie się na jego drodze. Jak już załatwiłam kotki z za drzewa wyszła Nel i powiedziała:
( Nel? CD?)

Od Alice - CD historii Brave

-Mhmm...-odpowiedziałam zainteresowana i popatrzyłam na Brave .
-Czemu mi się tak przyglądasz ? - zapytała samica
-Nie nic - zaśmiałam się a [po chwili wybuchłam śmiechem .
-Ejj.. Co jest ?
-Ma-Masz   Na  N-Nos-Nosi wielki-ego wielkiego paj-pająka - wyjąkałam
-Powtórzysz?
-Masz Na No-się Nosie wielkiego pają-ka pająka - powtórzyłam nie co staranniej .
-Co ? Weź go ze mnie ?! - warknęła .
-No już dobrze, dobrze - zaśmiałam się jeszcze raz i próbowałam wziąć pająka , ale ten nie chciał zejść tak jakby się przykleił ...

<Brave ?>

Od Brave - CD historii Alice

- Chcemy by [ta wiadomość zawiera wielką tajemnice o której żaden członek nie może się dowiedzieć xd] - powiedziałam
- Aha...- kotka pomyślała
- Teraz rozumiesz czemu się ciebie o to pytam? - uśmiechnęłam się
- Nom...-odpowiedziała
- To super i jeszcze jak chodzi o ten środek...Przylepiłaś się byś do ziemi i niespodziewanie przekłuła by cię strzała.
- Po co ty tak zrobiłaś? - spytała
- Znajdują się tam ważne rzeczy - odpowiedziałam
(Alice?)

Od Alice - CD historii Brave

-Ale i tak ładnie - zaśmiałam się
-Yhy .
-A dlaczego bym zginęła ? - zapytałam .
-No emm.. Na przykład jest tam moc ognia , a ty nie masz takiego żywiołu , wręcz przeciwnie - odpowiedziała samica .
-Mhmm... Szkoda , chciałabym zobaczyć środek .
-Może kiedyś - uśmiechnęła się samica .
-A no tak w związku z tym moim pytaniem o partnera .
-Tak ?- zapytałam zdziwiona że samica znowu powraca do tematu , ale widać było że miała mi coś ważnego do powiedzenia .

<Brave ? Tylko ty wymyślaj to co masz mi powiedzieć xD >

Od Brave - CD historii Alice

- Gdzie teraz idziemy? - spytałam
- Nie wiem... Tam gdzie nikt nas by nie usłyszał...-odpowiedziała
- Chodź za mną...Znam takie miejsce - powiedziałam i złapałam kotkę za futro.
Z prędkością światła pobiegłam z nią do mojej podziemnej jaskini.
- Witaj w mojej jaskini...A raczej w korytarzu mojej podziemnej jaskini - uśmiechnęłam się - o środka nie możemy wejść.
- A dlaczego?
- Mocne zabezpieczenia... Zginęłaś byś tam...
- Aha....
(Alice?)

Od Alice - CD historii Brave

-Nie , ja się nie mogę zakochać ! - warknęłam
-Dlaczego co w tym takiego złego ? - zapytała Brave .
-No emm.. Nic tylko ...
-Tylko co ?
-No boję się że stracę świetnego przyjaciela ...
-Ale zyskasz świetnego partnera , popatrz na mnie i Slayera , jesteśmy już długo razem i dogadujemy się dobrze , nie masz się czego bać - uśmiechnęła się .
-Tylko dlaczego akurat Zay .
-Jak już mówiłam pasujecie do siebie . - W oddali zobaczyłam Zay'a , który zmierza w naszym kierunku .
-Brave chodźmy stąd - powiedziałam stanowczo i ruszyłam , Brave zdezorientowana podbiegła do mnie i powiedziała .

<Brave ? xd>

Od Alice - CD historii Kelsey

-O rany ! - krzyknęłam gdy jeden z kolców odpadł i leciał prosto na Kells , szybko ruszyłam w jej stronę i odepchnęłam samicę .
-Dzięki - powiedziała
-Nie pora na miłe słówka , lepiej stąd uciekajmy !- krzyknęłam
-Ale gdzie ?!
-Popatrz tam jest jakiś korytarz - wskazałam w dal , tyle że nie mogłyśmy biec i ściana była coraz bliżej .
-Nie dobiegniemy - stwierdziła Kells
-To to ja już wiem ...
-Co ?!
-Nie możemy biec , nasze moce nie działają , a może to jest iluzja ? - zapytałam
-Szczerze wątpię - odpowiedziała samica .
-Spróbuj uwierzyć że to jest iluzja i chodź powoli za mną ! - warknęłam
-Dobrze , ale to się nie uda - powiedziała samica
-Ejj.. Trochę wiary , trzeba tylko uwierzyć .
Ruszyłyśmy wierzyłyśmy obie ze jest to iluzja i o dziwo doszłyśmy do korytarza , popatrzyłam w dal , a ściana znowu zaczęła spadać na dół .
-No to drogi powrotnej już nie mamy - stwierdziłam

<Kelsey ?>

Od Brave - CD historii Alice

- Spędzasz z nim wiele czasu...-odpowiedziałam - Wiele czasu...
Zaśmiałam się cicho.
- Ale to nie znaczy...-kotka chciała mi odpowiedzieć, ale przerwałam jej
- Słuchaj, niedługo cię o to spyta...Zawsze tak jest - uśmiechnęłam się
- A jak podoba mi się inny...?
- Raczej nie...-zaśmiałam się - Zay do ciebie bardzo pasuję.
Kotka spojrzała w dal.
(Alice?)

Od Kelsey - CD historii Alice

-Już po nas - potwierdziłam słowa All. Nie miałyśmy nic do stracenia. Tym razem nie weszłam do kamienia stojącego obok, ale do następnego. Zobaczyłam płonącą gałąź, ale po chwili gałązka zgasła i nie ujrzałam Owocu.
-Alice... Pamiętasz zagadkę?
-Tak-powiedziała i zaczęła recytować na głos, ale jej przerwałam.
-Nie chodziło mi o to, że zapomniałam. Chodziło mi o to, że: ,,W dole zaś zguba się skrzy". Drzewo w kamieniu - może chodzi o drzewo wyrastające nie z ziemi, ale z kamienia? I w dole zguba się skrzy, może powinniśmy trochę pokopać? Bo ja znalazłam już kilka kamieni, z ognistymi gałęziami, ale wszystkie po chwili zgasły pozostawiając na ziemi ślad po ogniu... Czy myślisz, że jestem na dobrej drodze?
-Nie jestem pewna, ale to bardzo możliwe. Chociaż w naszej misji wszystko jest możliwe. Jesteśmy magicznymi kotami, więc?
-Masz rację. Szybko wejdźmy do jednego kamienia razem! Zaczniemy kopać gdy gałąź przestanie płonąć.
Tak też zrobiłyśmy. Po chwili ziemia całkowicie się zapadła i ku naszym oczom znalazła sie przepaść. Zręcznie w tej samej chwili się cofnęłyśmy, przez co poza skałę wystawały nasze zadki.
-I co teraz?-spytała Alice.
-Nie wiem - przełknęłam ślinę.-Tego sie nie spodziewałam... Myślałam, że odkopiemy jakiś schody... Skaczemy?
-Nie wiem... - All chwilę milczała, ale potem dodała: - Na trzy?
-Raz...-zaczęłam odliczać.
-Dwa, trzy!-dokończyła moja towarzyszka i skoczyłyśmy w przepaść..
Nasze ciała wcale się nie zmasakrowały, ale coś zauważyłam.
-Alice! W górze czyha cierni rząd!-wskazałam na ścianę, która miała ostre metalowe kolce i powoli sie do nas zbliżała...

<All?>

Od Alice - CD historii Zay'a

-Głupi , ja nie chcę to niech nie mówi - powiedziałam do siebie i ułożyłam się do snu .
Rano wstałam dość wcześnie nie chciało mi się spać i byłam dzisiaj bez jakiego kol wiek humoru ...Wyruszyłam w poszukiwaniu wyjścia z tej krainy . Szłam cały dzień i cała noc , następnego dnia pomyślałam że położę się na chwilę . Jednak ta chwila trwała 5 godzin xD Jednak gdy już się obudziłam wyruszyłam w dalszą drogę , obok jednego z drzew zobaczyłam Zay'a .
-Cześć Zay , o co ci wczoraj chodziło ? - zapytałam , ale Zay był strasznie zmarznięty nie wiedziałam gdzie był tej nocy , ale nie wyglądało to za dobrze , był dość słaby ...

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

Odbiegłem od samicy , ta dalej siedziała i patrzyła się na mnie . Co miałem jej powiedzieć ? Że chyba mi się podoba ?! Jak i tak nie szuka partnera ... Nie no spoko . Po pewnym czasie samica podeszła do mnie .
-Zay co ci jest ? - zapytała
-Nic ! - warknąłem i ruszyłem w stronę ciemnego lasu
-Ale Zay czekaj !
-Czego ?!
-Bez łaski chcesz to sobie idź sam , ja mam to gdzieś - warknęła Alice i ruszyła w stronę jaskini , patrzyłem się na nią do czasu aż nie weszła do środka , potem ruszyłem w dalsza drogę .


<Alice ?>

Od Alice - CD Kelsey

-No nic , sprawdzajmy te kamienie - powiedziałam mniej pewnie niż zwykle .
-Yhym... To ty idź do tego , a ja pójdę tam ... - odpowiedziała samica i wskazała na kamienie .
-Dobrze - popatrzyłam niepewnie na kamień i znikłam w nim . Zobaczyłam tam tylko małpy ...Rzuciły się na mnie , szybko je powaliłam i wybiegłam z kamienia tak samo jak Kells .
-I co ? - zapytała
-Małpy , a tam ?
-Też ... Teraz idź tam - wskazała na kamień , weszłam w niego zobaczyłam światło , potem drzewo , a na drzewie małpy !
-Ehh.. - westchnęłam i wyszłam .
-Kells , czego my w ogóle szukamy w każdym kamieniu są inne obrazy ..
-Szukajmy drzewa ze złotym owocem ...Chodziarz nie wiemy jak ten owoc wygląda
-Tak na pewno nam się uda ... Za 100 lat ! - warknęłam na samice i nie czekaj na jej odpowiedź weszłam do jednego z kamieni , ujrzałam tam źródło , napiłam się i tak byłam spragniona , ale i tak nie było tam drzewa ze Złotym Owocem . Wyszłam z kamienia , tak samo było z 30 innymi .
-Nie no ja już nie dam rady - powiedziałam zdyszana
-Ale sporą cześć mamy za sobą - odpowiedziała zadowolona samica .
-Tak ? To popatrz przed siebie - wskazałam na jakieś parę tysięcy skał .
-To po nas - dodałam

<Kelsey ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Obudził mnie w nocy hałas .
-Co się stało ? - zapytałam
-Nie nic , spij dalej - odpowiedział nie co zmartwiony samiec i wyszedł z jaskini . Nie mogłam spać więc poszłam za Zay'em . Zobaczyłem go siedzącego na zewnątrz i patrzącego w gwiazdy , usiadłam obok niego tkwiliśmy w ciszy . Samiec był nadal zmartwiony .
-Co się stało ? - zapytałam łagodniej niż na co dzień się do niego odzywałam .
-Ehh.. Nie nic - westchnął .
-Ale przecież widzę ..
-Ty nic nie widzisz ! -warknął samiec i odbiegł ode mnie pobiegł na polanę , nie co zdziwiło mnie jego zachowanie , nie wiedząc co zrobić usiadłam przed jaskinia i patrzyłam na samca .

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Nie no jasne, wszystko zawsze ja - powiedziałem z małym oburzeniem .
Na całe szczęście noc przebiegała spokojnie , tyle że cały czas słyszałem jakieś szmery , była dość ponuro , ale to akurat mi nie przeszkadzało . Było spokojnie do czasu gdy nie zmrużyłem oczów , od razu usłyszałem jakiś krzyk lub pisk , skoczyłem na równe łapy , myślałem ze stało się coś Alice więc wbiegłem do jaskini . A;e samica spała , uśmiechnąłem się i popatrzyłem na nią . Niestety przez moja nieuwagę potrąciłem kamień .
-Co .. Co się stało ? - zapytała rozespana samica .
-Nie nic, możesz spać dalej - odpowiedziałem i żeby nie przedłużać rozmowy wyszedłem przed jaskinie .

<Alice ?>

czwartek, 30 maja 2013

Od Angello- CD historii Shadow

Chciałem iść z nią do ponurego lasu. Chciałem sprawdzić, czy jest w moim typie. Doszliśmy. Przeszliśmy cały las. Trochę zdziwiły ją pierwsze demony, ale nie bała się jakoś specjalnie. Wyszliśmy, ja usiadłem nad jeziorem, a ona dotarła po chwili.
-Jak wrażenia?- spytałem z uśmiechem
-Uff, ciężko, ale fajne, jak się to miejsce nazywa?- spytała
-Ponury las, chcesz zobaczyć więcej fajnych miejsc?
<Shadow, chcesz?>

Od Kelsey - CD historii Alice

Serio dziwny ten kamień-powiedziałam.
-Acham. Wygląda jak serce... A my mamy isć za głosem serca.
Zamknęłam oczy i powoli zaczęłam iść przed siebie, prosto na kamień. Powoli w nim znikłam. Zauważyłam tam tylko małpę. Szybko wyszłam i obejrzałam się dookoła.
-Mamy sprawdzic każdy z tych kamieni? Ich tu jest przynajmniej z tysiąc! Na dodatek tamta małpa odebrała nam moce. Spróbój zamienić się w kota światła.-powiedziałam.
-Nie idzie-odpowiedziała zadyszana kotka.
-I co?
-Pozostaje nam tylko sprawdzić te wszystkie skały... Szkoda, że nie mogę użyć żywiołu powietrza (który jest w naturze) i sprawić by skały znikły....
-Naprawdę szkoda... To bardzo ułatwiło by nam zadanie - powiedziała All.
-I na dodatek nie wiem...wiemy jak wygląda ten owoc...
-Właśnie - uśmiech znikł w ust All.
Westchnęłam, a Alice ciągła:

<Alice? Tylko to nie ma być krótkie jak nie wiem co... To ma trwać przynajmniej 3 lata jeden..>

Od Shadow - CD historii Angello

- No tak właściwie to jeden bardzo duży...
- A jaki?
- Chodzi o to, że nikogo tu nie ma, a ja chcę z kimś pogadać i...
- I...
- I chcę poznać nowe koty, by mieć z kim się nie nudzić...
- Ok. A tak w ogóle to też mi się nudzi. Masz jakiś pomysł?
- Nie.
- A ja mam. Chodź za mną!
Poszłam za nim bo nie miałam nic do roboty.
( Czarny gdzie mnie prowadzisz?)

Od Leona - CD historii Terry

Krzątałem się w innym pomieszczeniu kuchni starając rozmontować się magnetyczne dywany, które przylegały do ziemi. Niestety kiepsko mi to szło, więc Terra przyszła mi pomóc. Oboje rozprostowaliśmy dywaniki i ułożyliśmy je w pobliżu kokosów i antylopy.
-Dobra robota, Terra. Nie sądziłem, że i kotki są takie dobre w polowaniu - puściłem oczko do partnerki.
-A więc się myliłeś - zaśmiała się.
-Najwyraźniej...-powiedziałem i wgryzłem się w przednią nogę antylopy. Położyliśmy się na dywanikach, które już całkiem przywarły do posadzki. Idiotą jestem... Czytam w piętnastu językach, mówię w trzydziestu, a mimo to jestem zwykłym I D I O T Ą. Mogłem zaprosić ją na randkę, a nie nazrywać kwiatów i przegryźć cztery kokosy... Tak by największy mięczak potrafił zrobić. Widocznie przestałem jeść pogrążony w myślach, bo Terra powiedziała:
-Czemu nie jesz?
-Przepraszam, zamyśliłem się - powiedziałem chłeptając kokosowe mleczko. Może i starannie umyłem kokosy, aby nie pobrudziła pyska, ale to nie było to, o co mi chodziło.. Chciałem aby ten dzień był wyjątkowy dla nas obu, a jednak do dwunastej jak w roboczy dzień zjedliśmy normalne śniadanie.. Naprawdę mogłem się bardziej postarać. Po dwudziestu paru minutach z antylopy pozostały tylko kości, a my - tak jak w bajkach - mieliśmy brzuchy powiększone o kilometr. Nagle coś sobie uświadomiłem... Terra nie jest jaguarką. Ona jest czarną panterą. Czy to możliwe, iż jesteśmy uczestnikami zakazanej miłości. Wpatrywałem się w ścianę pogrążony w myślach.
,,Czy to koniec? Czy pierwsza kotka, która naprawdę mnie lubi... kochała ma po prostu wymazać się z mojego serca? " Przypadkowo na głos powiedziałem:
-Nigdy nie zapomnę tego pierwszego pocałunku, ,,kotko"
Żałowałem, że powiedziałem to na głos. I że powiedziałem ,,kotko". Zupełnie jakbym jej nie znał... Terra powiedziała:
-Leon, co Ci jest?
-Chyba powinniśmy zerwać... To miłość zakazana... Ale wiec, że nigdy Cię nei zapomnę i zawsze na wieki wieków, amen będę Cię kochał... - rozpłakałem się i obiegłem pozostawiając pk sobie mokrawe ślady łapami mokrymi od łez....

<Terra?>

Od Alice-CD historii Brave

-To może on ! - ucieszyła się Brave .
-No nie wiem ... Trudno mi się w kimś zakochać , ktoś kto chciałby żebym się w nim zakochała , musi się postarać - uśmiechnęłam się.
-No to może Zay się postara - puściła mi oczko Brave .
-Co ty masz z tym Zay'em , jest jeszcze dużo innych kotów - powiedziałam nie co niepewnie , nie wiedziałam który z kotów mógłby być moim partnerem

<Brave ?>

Od Alice - CD historii Kelsey

-Nie no .. Nienawidzę małp - rzuciłam
-Czemu ?
-Szkoda gadać , według mnie to podłe bestie ! - warknęłam , a po chwili dostałam bananem w głowę , z resztą tak samo jak Kells, tyle że na jej głowie banan się rozwalił .
-Hahaa , fajnie wyglądasz -zaczęłam się śmiać .
-Alice , daruj sobie !
No już dobrze , dobrze , tam jest źródełko emm... Radzę ci się umyć - zaśmiałam się
-Bo jeszcze się małpy przestraszą - dodałam ze śmiechem .
-Haha , ale śmieszne - zaśmiała się sztucznie samica i poszła do źródła . Po chwili jedna z małp przebiegła do mnie i zaczęła się na mnie gapić ?.
-No i co się gapisz ? - warknęłam,, a małpa uciekła .
-Kells długo jeszcze ? - zapytałam
-Alice chodź tu !
-Po co ?
-No chodź - popatrzyłam, a samica wyszła z wody .
-Po co mnie wołałaś ? - zapytałam
-Musimy znaleźć to wejście - powiedziała samica
-Tak wiem, tylko jak ..
-Poczekaj popatrz w górę - samica wskazała na małpy
-Po co ? - zapytałam , ale zauważyłam że małpy trzymają coś w dłoniach , cos podobnego do mapy .
-Chodźmy do nich - powiedziałam niepewnie ...
-Dobrze , tylko trzeba im to wziaść
-Tak wiem , mówiłam już że nienawidzę małp - powiedziałam
-Tak parę razy , ale już chodźmy .. - odpowiedziała .
Po morderczej gonitwie za małpami znalazłyśmy mape , która prowadziła do wejścia do Kiszkinda .
-Jest udało się ! - ucieszyłam się
-Dobra , chodźmy do tego "Drzewa w Kamieniu" - odpowiedziała samica i ruszyła .
Szłyśmy dość długo przez ten cały Kiszkinda , a małpy podróżowały z nami -,- Co chwile odwracałam się nerwowo , czy te czegoś nie kombinują , ale one szły grzecznie jak baranki .
-Yhy cisza przez burza - powiedziałam do siebie .
-Cos mówiłaś ? - zapytała Kells .
-Nie , nic , gdzie może być to całe drzewo ?
-No emm.. Nie wiem - odpowiedziała samica i nie co przyśpieszyła .
-Kells stój ! Popatrz - wskazałam na dziwne , a wręcz bardzo dziwny kamień ...

<Kelsey ?>

Od Terry - CD historii Leona

Wtuliłam się w Jego sierść.
-No jak wolisz ale myślałam że...A no nie ważne.-mruknęłam.
-A co myślałaś?
-E...że zrobię Ci śniadanko, przyniosę kokosy...No ale możemy tu tak leżeć i spać do południa, też dobry pomysł.
-Wiesz, jednak możemy wstać.
-Wiedziałam.-uśmiechnęłam się i zaczęłam wstawać.
Parsknął, i "wypuścił" mnie z łap.
Wyciągnęłam się, Leon jeszcze leżał.
-Ja zrobię to śniadanie a Ty leż.-powiedziałam czule.
-Nie, nie musisz ja już wstanę i coś upoluję.
-Nie! Ja robię śniadanie.
Zrobił zdziwioną minę. A ja wyszłam z jaskini. Kiedy byłam już w lesie zaczęłam szukać ofiary, wskoczyłam na drzewie i czekałam...Po jakichś 10 minutach zobaczyłam łanię, bezbronną grubą łanię. Zaczekałam aż straci czujność, zaczęła skubać trawę. Przymierzyłam się do skoku, niczego się nie spodziewała więc oderwałam się od drzewa właśnie w tym momencie. Zajęczała gdy wgryzłam jej się w kark. Rozdrapałam brzuch, skończone zwierzę leżało bez życia, zaciągnęłam ją do jaskini, ku mojemu zdziwieniu reszta była gotowa. Kokosy rozwalone na pół by dało się wypić mleczko, posłanie uporządkowane, i w dodatku nazrywał kwiatów!
*Leon jest cudowny!"- pomyślałam i położyłam łanię, ale Leona nie widziałam co On robił? I gdzie?

<Leon?>

Od Angello- CD historii Shadow

Otworzyłem oczy. Zobaczyłem obok siebie jakąś kotkę.Pewnie nowa
-Czego chcesz?- mruknałem
-Shadow jestem, nudzi mi się- powiedziała
-Czarny...jesteś nowa nie?
Przytaknęła. Wstałem, przeciągnąłem się, i ziewnąłem.
-Masz jakąś konkretną sprawę, czy tak Ci się nudzi?- spytałem
Od dawna nie miałem towarzystwa, więc jak się udało...
<Shadow>

Od Brave - CD historii Alice

- Okey, bo [tej wiadomości żaden kot nie może przeczytać, sprawa. Spytanie się kogoś z nas co to za pytanie grozi utratą oi xd]
- Na serio? - kotka usiadła -nie wierze!
- Na serio, na serio....-uśmiechnęłam się
- Nie no, świetnie - uśmiechnęłam sie
- To co z tym Zay'em? - spytałam
- jest bardzo fajny - Alice popatrzyła na mnie - Miły...
(Alice?)

Od Brave - CD historii Shadow

- Oczywiście! - odpowiedziałam na pytanie kotki - A teraz idź do jakiegoś kota i spytaj się czy cię oprowadzi i przedstawi z innymi kotami bo ja muszę coś ważnego zrobić...
- A co? - spytała kotka
- Umówiłam się z pewnym stadem...Mamy z nim sojusz - odpowiedziałam
- Aha...
Rozejrzałam się.
- A po co tam idziesz?
- By porozmawiać o czymś z Alfą...Jest to pilne i żaden członek z tego i jej stada nie może o tym wiedzieć!
(Shadow?)

Od Brave - CD historii Hannah

- Na serio myśleliście że wasz alfa coś zrobi? - zastanowiłam się i przy okazji przejechałam moimi pazurami po szyjach kilku kotów.
- Proszę, nie zabijaj nas! - krzyknął jeden kot
Podeszłam do tego kota.
- Hannah, ktoś coś ma nam do powiedzenie...-spojrzałam na nią
Samica od razu usiadła patrząc na swoje pazury.
- Słuchamy cię - spojrzałam na niego
- Pójdziemy po za teren! Tylko nas nie zabijajcie...
Spojrzałam na samicę.
- Okey, macie na to minutę. Potem będziemy zabijać każdego kto tu jeszcze jest.
- Dobrze! - koty zaczęły biec
(Hannah?)

Od Kelsey - CD historii Alice

-Pamiętam... W Kiszkindzie jest tylko jeden dar. Pierwszy z darów to Złoty Owoc. Zapewne stanowi żywioł ognia, gdyż Fire mówiła także, że ,,Drzewo w Kamieniu". Mówiła też ,, Znajdziecie Drzewo w Kamieniu, a na nim gałąź płonącą. To będzie dar, a wy przyniesiecie mi go". Nie wiem co to może oznaczać ,,Drzewo w Kamieniu". Drzewo w kamieniu... Czyżby chodzi o to, że w jakieś skale będzie drzewo?
-Nie wiem... Ja Fire widziałam tylko na zdjęciach - powiedziała Alice.
-Alice... Chcesz aby nasze Stado w jednej chwili rozsypało się w drobny mak?-spytałam kotkę.
-Nie. To misja... Więc...
-Nie dokańczaj, tylko idź.
-Dobra dobra - stanęła.
-Poważnie mówię All.
-No dobra-przekręciła oczami i ruszyła. - A o co chodzi z ,,Porwie wybranka Ci"? Nie mamy wybranków... A ja nie mam zamiaru mieć.
-Nie wiem... Przygotuj się na małpy...
-Czemu małpy, Kells?
-,,Na zachód leży KISZKINDA,
GDZIE m a ł p y RZĄDZĄ ZIEMIĄ"..-powiedziałam kawałek wskazówki...
Alice wymamrotała:

<Alice?>

Od Shadow

Parę dni po przybyciu do Stada spacerowałam rozmyślając o Spiricie... O tym, że powinnam mieć kocięta, ponieważ powinnam kogoś po sobie zostawić... Myślałam też o tutejszych kotach. Czy warto tu być? " Mogę być przecież samotnikiem", myślałam... Lecz przypomniało mi się co się stało po śmierci ojca... On, póżniej Spirit byli moim całym światem... Był straszny skwar, więc gdy tylko zauważyłam cień, pobiegłam w tamtą stronę i położyłam się. Obok mnie leżał inny kot. Był to Czarny ( Angello). Nudziło mi się więc trąciłam go łapą. Obudził się i powiedział:
( Czarny? Co powiedziałeś?)

Nowy członek! Sakira















Imię: Sakira
Wiek: 3 lata
Płeć: Samica
Rasa: tygrys bengalski
Cechy: miła, zwinna, szybka, bystra, inteligentna, agresywna ale to rzadko, od czasu do czasu leniwa
Stanowisko: wojownik
Żywioł: śniegu i lodu
Moce:
*spowodowanie opadów śniegu
*zamarzanie wody
Partner: szuka
Potomstwo: brak
Rodzina: zginęli z rąk kłusowników
Historia: Gdy byłam mała miałam jeszcze brata ale nie pamiętam go już. Nagle zaatakowali nas kłusownicy. Tylko ja przeżyłam.
Właściciel: zielona ilona
Inne zdjęcia:
gdy jestem agresywna

Z moją zmarła mamusią 

z moim zmarłym bratem

Od Hannah - CD historii Brave

Miałam właśnie coś powiedzieć, ale obcy kot powiedział:
-Będziemy mieli schronienie tam gdzie będziemy chcieli i nikt nam nie przeszkodzi!
Wściekła stałam jak słup i zaczęłam przyglądać się mojemu przeciwnikowi. Był to ogromny, potężny tygrys. Masywne łapy, nieprzyjemny wygląd i długa sierść... Kot zaśmiał się lekko. Potem popchnął mnie z całej siły i padłam na ziemię. Na koniec powiedział słowa, które wyprowadziły mnie już z równowagi: "Żegnam słodkie lale". Szybko wstałam i rzuciłam się na kota, który był już w drodze do stada. Wbiłam mu pazury w kark i przewaliłam na ziemię. Ten przekręcił się tak, że byłam pod tym ciężkim cielskiem. Wbiłam pazury w jego grzbiet i odrzuciłam go na bok. Potem skoczyłam na tygrysa i przejechałam po nim pazurami. Rzuciłam z całej siły o skalną ścianę, która się pokruszyła i z wielkim hukiem na niego spadła. Potem spojrzałam się na wystraszone koty i groźnie powiedziałam:
-Ja nie jestem słodką lalą, którą można pomiatać!
Jeden z kotów się zaśmiał. Moje pazury znalazły się przy jego gardle w mgnieniu oka. Potem rzuciłam się na resztę. Brave przyłączyła się do mnie i zaczęła się walka...
<Brave>

środa, 29 maja 2013

Od Alice - CD historii Kelsey

W końcu ruszyłyśmy .
-Dobra czyli " mamy iść tempem żółwi , ty musisz nieść ten plecak , iść gdzieś gdzie jeszcze nigdy nie był. Ahh.. No tak i najważniejsze Słuchać się głosu serca - zaśmiałam się , samica przymrużyła oczy .
-Co jest ? - zapytałam
-Nie wiem, taak jakby jakiś znak - odpowiedziała Kelsey .
-Nie no , a ta już znaki widzi - przewróciłam oczami .
-Ale ja na serio mówię .
-No dobra ... Jaki ten znak ?
-No emm.. Nie do końca wiem
-No , ale co przedstawiają ?
-Życie i śmierć , ogień i wodę - odpowiedziała pewnie .
-No yy.. Robi się to coraz dziwniejsze ..
-Tak , wiem ty masz żywioł wody , tak ?
-Tak , a ty śmierci ?
-Yhy.. Przynajmniej to się zgadza , tylko brakuje nam żywioły życia i ognia ..- odpowiedziała
-Tak.. I właśnie po to są te cztery dary  - odpowiedziałam pewna siebie .
-Co ? Nie rozumiem .. - odpowiedziała
-One musza ustabilizować wszystkie żywioły , a wiesz że jest ich dość sporo , nie tylko cztery .. Musimy odnaleźć Cztery dary w postaci lub pochodzącej z wody , ognia , życia , śmierci .
-No , ale jak ?
-Może w tym całym Kiszkinda , coś będzie ..- odpowiedziałam
-No nie wiem , ale nawet jeśli to jak mamy im przynieść coś z życia , śmierci , wody i ognia ? - zapytała
Po chwili zastanowienia odpowiedziałam
-No , nie wiem coś się wymyśli .
Po paru minutach ciszy ruszyłyśmy dalej .Zastanawiałam się czy moja teoria jest dobra , i dlaczego Fire na ta misję wysłała nas , miała paręnaście kotów , ale nie bo ja zawsze się muszę pakować w kłopoty , nawet jak o tym nie wiem ... Po chwili Kelsey zaczęła mówić ..

<Kelsey ?>

Od Shadow- jak się tu znalazłam

Było to którejś księżycowej nocy. Wyszłam ze Spirit'em na nocny spacer. Tak sobie szliśmy, gdy czyjeś kły przebiły jego kark, a sprawca pobiegł dalej...
-Spirit! Nic ci nie jest? - zapytałam przerażona perspektywą jego śmierci. Jednak on tylko wyszeptał "Uciekaj Shadow! Uciekaj" i umarł. Uciekłam patrząc na zbliżający się cień rywala.
Po kilknastu godzinach biegu zderzyłam się z jakimś kotem:
- Ał! Uważaj jak łazisz!- usłyszałam i odpowiedziałam drwiąco:
- Chyba ty powinieneś patrzeć przed siebie, by nikom nie rozwalić głowy!
Czy należysz do jakiegoś stada?
- Do Stada Ognistych Kotow. A co?
- Kto jest Alfą?
- Brave.
- Ok. Dzięki!- odkrzyknęłam i zaczęłam jej szukać. Po dwóch godzinach ją znalazłam i powiedziałam:
- Cześć! Jestem Shadow mogę dołączyć?
(Brave? )

Nowy kot! Shadow

http://www.blogcdn.com/pl.engadget.com/media/2009/10/snow_leopard.jpg
Imię: Shadow (ang.- cień)
Wiek: 1,5 roku
Płeć: samica
Rasa: Leopard śnieżny
Cechy: wredna, egoistyczna, kochająca zabijać, nienawidzi banialuków typu "kocham cię", "jesteś moim najlepszym przyjacielem" i tp. i td. Uwielbia krzywdzić innych...
Stanowisko: Wojowniczka
Żywioł: dźwięk, cień
Moce: czuje każdą nawet najmniejszą wibracje, potrafi wywołać dowolnej wysokości i wielkości natężenie dźwięku, oraz cienie pożerające dusze innych, cienie nienawiści pożerające miłość i obracające w proch dusze ukochanych...
Partner: Nie potrafi kochać po śmierci swojego ukochanego...
Potomstwo: ----
Rodzina: ojciec- マイケル( czyt.: Miciaru), matki nigdy nie było dane jej poznać
Historia: Urodziła się w trakcie śnieżnej zamieci, gdy jej rodzice mieli po jakieś 10 m-cy. Rodzina jej matki nie chciała jej przyjąć, więc ojciec ją zabrał i opiekował się przez wiele lat. Jednak Pół roku później zmarł ugodzony strzałą przez człowieka...
Udało jej się pozbierać po tym wypadku jednak nikogo nie miała i szukając domu o mało nie zginęła zasypana w zaspie. Po paru godzinach odnalazła ją młody samiec Spirit... zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, a on w niej. Kilka dni póżniej zabił go zazdrosny rywal, a ona uciekła i znalazła się w Stadzie...
Właściciel: Skora



Od Alice - CD historii Zay'a

-No nie do końca , dalej tu tkwimy - odpowiedział wyraźnie zmartwiony samiec ...
-Nie przejmuj się kiedyś wrócimy do stada - odpowiedziałam
-Przynajmniej juz nie jestem w transie - zaśmiał się samiec
-Tak ... Chodźmy do tamtej jaskini , jestem trochę śpiąca - ziewnęłam i weszłam do jaskini .
-Ale ktoś musi mieć warte - odpowiedział Zay
-No dobrze , to ty - uśmiechnęłam się słodko i weszłam do jaskini , wyczerpana ułożyłam się do snu .

<Zay ?>

Od Kelsey - CD historii Alice


Powoli zaczęłam recytować wskazówkę w głowie. Potem przypomniałam sobie:
-,,Na zachód leży Kiszkinda"!
-Na zachód...Hmmm... Zachód jest w tamtą stronę - Alice mówiąc to wskazała łapą pewne miejsce.
-Fire wskazała też, że nikt nigdy nie odnalazł wejścia do Kiszkindy. - powiedziałam.
-Lepiej biegnijmy, będzie szybciej...-samica już chciała ruszyć, ale przytrzymałam ją łapą.
-Nie możemy. Fire powiedziała, że w żadnym wypadku nie wolno nam biec. I mamy sie trzymać razem. Fire powiedziała, że jeśli się rozdzielimy jedno z nas cofnie sie do Stada, a z tylko jadna z nas sobie nie poradzi. Powiedziała też, że mamy iść za głosem serca...
-Głosem serca? Tylko durnie się tym kierują-powiedziała Alice.
-Tak. Fire powiedziała, że bez serca nic nam się nie uda. Skoczę tylko po plecak, i zaczynamy!
Do plecaka spakowałam wszystkie niezbędne rzeczy : grzebień, latarkę, kompas, magicznego węża (Fanindrę, która od dziecka spoczywała na mojej szyi jako ogromna bransoleta, tyle że zamieniona w kamień), jedzenie, zapas wody, kartkę z wskazówką i coś tam jeszcze...
Gdy przyszłam Alice otworzyła szeroko usta i powiedziała:
-Dobra.. Ale ty to będziesz nosić!
-Ok, ok...-wymamrotałam.

<Alice? Tylko to ma nie być takie krótkie>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Może gdzie ja chcę ! - warknąłem po godzinnej przepychance jednak samica wygrała . Poszedłem , a raczej pobiegłem za nią ...Nagle napadły na nas stwory ucięły łańcuch pobiegłem zostawiłem samice sama patrząc i śmiejąc się z niej jak przegrywa , jednak gdy prawie zemdlała wybudziłem się z transu , pobiegłem do niej i rzuciłem się na jednego ze stworów .
-Zostaw ja ! - warknąłem ostrzegawczo po czym załatwiłem stwora.
-Alice nic ci nie jest ? - zapytałem
-Nie .. - samica miała łzy w oczach    -Juz po wszystkim ? - zapytała

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Wybiegłam z tego koszmarnego budynku i chciałam biegnąc jak najdalej , po paru kilometrach Zay mnie dogonił .
-Stój ! - warknął , nie słuchałam go tylko biegłam dalej , jak najdalej od rzeczywistości .
-Zostaw mnie ! - warknęłam i odepchnęłam samca , byłam na skraju wyczerpania ...
-Masz stać , bo inaczej - warknął samiec i zapał mi łańcuch o łapę , a droga jego końcówkę miał Zay .
-Ty ... Jak masz zamiar nas z tego wyciągnąć ? Co ?
-No emm..
-No właśnie ! To przykro mi , ale idziemy tam gdzie ja chcę ! - warknęłam i ruszyłam dalej .

<Zay ?>

Od Alice - CD historii Kelsey

Leżałam sobie beztrosko w jaskini , gdy nagle wbiegła do niej zdenerwowana Kelsey .
-A-Alice - dyszała kotka .
-Co ci jest ? - zapytałam rozespana
-Widziałam Fire .
-Tsa.. Jasne chyba w snach - przewróciłam oczami i z powrotem ległam .
-Ale na prawdę , przysięgam na Fire - powiedziała
-Dobrze załóżmy że ci wierzę ..
-Ale to prawda ! - warknęła
-Nie przerywaj ! A więc załóżmy że ci wieże to co mnie to obchodzi i co ja mam z tym wpsólnego ? - zapytałam
-Dała nam zadanie , musimy znaleźć Cztery Dary , a potem musimy je przynieść Fire inaczej .. - samica przełknęła ślinę   -Nasze stado rozpadnie się na kawałki .
-Dobra , dobra , tylko dlaczego mnie w to wciągasz ? - zapytałam dalej nie wierząc kotce
-Bo kazała ci iść ze mną - odpowiedziała samica .
-No dobrze , choćbym  nie chciała to i tak muszę to mój obowiązek
należę do tego stada , wiec muszę pomóc - powiedziałam , potem samica opowiedziała mi wskazówce .
-Dobra to gdzie mamy iść najpierw ? - zapytałam

<Kelsey ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

Ruszyłem w pogoń za Alice , tylko tyle że był jeden problem , nie widziałem jej ...
-Alice wiem że gdzieś tu jesteś ! - warknąłem , ale nigdzie nie słyszałem samicy .
-Dobra chodź tu znajdziemy ją jutro - powiedział do mnie człowiek , a ja posłusznie do niego podszedłem . Wieczór byłem wyczerpany , te polowania na koty w lesie były dość męczące . Spałem bardzo długo , ale gdy się obudziłem , nigdzie nie czułem energii Alice ...
-Uciekła . - powiedziałem do sobie , drzwi były otwarte więc szybko wybiegłem w poszukiwaniu samicy .

<Alice ?>

Od Kelsey


Siedziałam w swojej jaskini i się straaaaaaaaaaaaszanie nudziłam. Kompletnie, kompletnie nie było co robić. Poszłam sobie nad wulkan Otaia i położyłam. Wsunęłam łapy pod głowę i rozmyślałam - nie wiem o czym. Nagle ujrzałam - a raczej usłyszałam - coś nadchodzącego. Zobaczyłam cień czegoś, co się pali, więc pomyślałam sobie, że Brave stoi na straży. Myliłam się, gdy to coś zbliżyło sie okazało się większe niż sześć Brave. To coś miało cały pysk w ogniu, a reszta ciała była pokryta żółto-pomarańczowymi iskrami, które migotały w świetle dnia. Istota - prawdopodobnie nie żywa - podeszła do mnie i powiedziała:
-Witaj Kelsey
-Skąd znasz moje imie - powiedziałam nieśmiało kuląc się.
-Jam Fire -pokazała swój pomnik.
-Fire? - po moich słowach kotka skinęła głową. - A więc to Ty? Nasza Bogini? - kotka ponownie skinęła głową.
-Mam dla Ciebie zadanie. Musisz znaleść CZTERY DARY. Musisz mi je przynieść, inaczej wasze Stado rozpadnie się na kawałki... Oto moja wskazówka:
,,Na zachód leży Kiszkinda,
gdzie małpy rządzą ziemią-
Ich król ma na imię Hanuman-
tam znajdziesz drzewo w kamieniu.
W górze czyha cierni rząd,
w dole zaś zguba się skrzy.
Skuś się, a słony prąd
porwie wybranka ci.
Na drodze staną strażnicy,
widma upiorne i blade.
Uciekaj, bo ci zagotują
w rozkładzie gnijącym zagładę.
Ale dokona się cud,
gdy węże znajdą złoty skarb,
co zaspokoi w Stadzie głód,
inaczej zguba czeka lud...." - powiedziała kotka i się zaśmiała.
-Do swojej podróży zabierz Alice. Żywioł wody się przyda. Musicie trzymać się razem i w RZADNYM WYPADKU NIE WOLNO WAM BIEC. I szukacie złotego owocu, który jest tylko jeden na świecie. Ostrzegam... Nikt nigdy nie znalazł wejścia do Kiszkindy...-zaśmiała się szyderczo i groźnie po czym zniknęła.
Poszłam opowiedzieć wszystko Alice, a ona powiedziała:




<Alice?>

Od Leona - CD historii Terry

-Czego się dowiem?-spytałem.
-Niczego..Nie ważne...-powiedziała Terra.-Przepraszam,kochanie, ale muszę już iiść...-dodała i odeszła.
Nigdy nie czułem się jeszcze tak dobrze - pierwsza kotka, która mnie akceptuje, a na dodatek jesteśmy od dziś parą... Czy mogłoby być kiedyś lepiej? Szkoda, że nie mieszkamy w tych samych jaskiniach..
***
Wieczorem poszedłem spać do jaskini Terry. Objąłem ją w łapy. Oboje zasnęliśmy.
Rano ja jeszcze spałem, a Terra spróbowała wysunąć się spomiędzy moich łap.
-Nawet nie próbuj - powiedziałem, po czym się zaśmiałem. Terra westchnęła, ułożyła się wygodnie i odparła:

<Terra?>

Nowa para!

Dziś złączyli się Terra i Leon! 
Gratulujemy 
życzymy udanego 
długiego związku.

wtorek, 28 maja 2013

Od Terra - CD historii Leona

Wpatrywałam się w Niego z przekrzywioną głową. Odpowiedź była oczywista, ale nie mogłam nic z siebie wykrzsztuśić. Pytał o partnerstwo...To musiało oznaczać że podobam Mu się tak samo jak On mnie. Powoli zaczęłam bełkotać:
-T-ttak...O-o-oczczywiście żeee zo-oo-stanę Tt-ww-oj-oją par-ttt-ner-rkąą.-paplałam uradowana.
Leon patrzył na mnie z uśmiechem, choć chyba nie był do końca pewny co mówię, postarałam się trochę wyraźniej:
-Tak. Oczywiści-e-e że zostanę Twoją part-nne-rką.
Wtedy Jego uśmiech powiększył się.
-Ja też znam obce języki.-szepnęłam
-Jakie?
Zbliżyłam się do Niego i powiedziałam pół szeptem:
-Ti amo, un gatto della mia vita ... -(co po wlosku oznacza:Bardzo Cię kocham, kocie mojego życia... Ale Ty Leon dopiero się dowiesz!)

<Leon?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Człowiek dał mi jakaś miskę i kazał jeść pokarm .
-Haha nigdy tego nie zjem . - odpowiedziałam ze śmiechem , wskoczyła na mnie ta sama tygrysica co wcześniej na Zay'a
-Jedz to !
-Możesz sobie porządzić kimkolwiek , ale nie mną . Do takich jak ty mam pewnego rodzaju obrzydzenie ... Rozumiemy się ? - zapytałam pewnie , kotka nie co speszona moimi słowami cofnęła się . Człowiek widząc że nie jem chciał wstrzyknąć mi zastrzyk , ale nie jestem aż tak głupia jak Zay i ugryzłam go parę razy w prawa rękę , dzięki temu udało mi się uciec , szybko stałam się niewidzialna i schowałam .

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Zay pomyśl czasem co robisz dobra ? - powiedziała Alice
-Wszystko robię dobrze ! - odpowiedziałem, byłem w transie , tak ze nic nie rozumiałem, ani nie wiedziałem co robię
-Tak , używaj czasem głowy dobra ? - zapytała
-Przestań już gadać , nawet cię nie znam ! - warknąłem
-Co ?
-To co słyszałaś - odpowiedziałem po chwili Alice wziął jakiś człowiek i wsadził do jakiego pomieszczenia ...

<Zay ?>

Od Alice - CD historii Fuks'a

-Czego chcesz ?! - warknęłam
-No witaj tak się zastanawiam czy nie dołączyć do tego stada - powiedział samiec ... Był to Rezi, mój były partner . Podeszłam do niego bliżej i prosto w oczy warknęłam .
-Nawet nie próbuj !
-Bo co mi zrobisz kicia ?
-To ! - warknęłam i z całej siły uderzyłam samca łapa w twarz .
-Dzisiaj stąd pójdę , ale i tak jeszcze wrócę zobaczysz - powiedział samiec i puścił mi oczko .
-Chciałbyś ! - warknęłam , zupełnie zapomniałam o obecności Fuks'a
-Ahh.. Fuks przepraszam , zapomniałam że tu jesteś - uśmiechnęłam się lekko .

<Fuks ?>

Od Alice - CD historii Brave

-Tak słucham ? - zapytałam
-Powiedz , bo chciałabym wiedzieć podoba ci się ktoś z naszego stada ? - zapytała samica.
Stałam i z zaskoczeniem patrzyłam na samice . Zaśmiałam się .
-Emm.. No nie wiem , jest parę ładnych samców .
-Mhmm.. Bo myślałam ..
-Co myślałaś ?
-Że .. - samica nie mogła się wysłowić .
-Brave no wykrztuś to z siebie - zaśmiałam się

<Brave ? Nie miałam jakiego pytania wymyślić xD >

Od Fuksa- CD historii Alice

-Co się stało?- powtórzyłem
-Tak, nie wygląda jakbyś się z kimś bił...
-Wnyki...ludzie zostawili zardzewiałem wnyki na skraju lasu
-Zardzewiałe? Stąd to zakażenie...
Owinęła łapę, i usztywniła solidnym badylem. Po chwili mogłem już chodzić.
-Wow! Szybko- powiedziała Alice
-Co szybko?
-Szybko stanąłeś na tą łapę.
Usłyszałem warknięcie. Potem ktoś krzyknął:
-Alice! Gdzie jesteś!- był to ktoś bardzo zdenerwowany
<Alice>

Od Brave - CD historii Alice

- To słucham - Alice wstała i otrzepała się z trawy i krwi.
- Hmmm...-chwilkę pomyślałam - Ten jeleń mnie trochę rozprasza xd
- Dlaczego?
- Jestem głodna - odpowiedziałam - Zaraz wracam, zjem sobie coś...I wtedy powiem ci te pytanko.
- Okey - kotka znów zaczęła jeść swoją zdobycz.
Okrążyłam szybko łąkę, złapałam dużego zająca i zaczęłam go jeść.

*******
Kiedy już zjadłam, podeszłam do Alice.
- No to teraz te pytanie - uśmiechnęłam się
(Alice? O co ja się spytałam? xd)

Od Alice - CD historii Zay'a

Siedziałam przez cały czas w ukryciu używanie mocy niewidzialności mnie wykańczało , po chwili nie wytrzymałam i znowu stałam się widzialna , jednak szybko schowałam się za starą szafą , patrzyłam na Zay'a , nagle stał się potulny .
-Nie no to niemożliwe - powiedziałam i zaczęłam gapić się ze zdziwieniem za Zay'a .
-Dobrze dajmy mu imię Nik - powiedział jeden z ludzi .
-Nik ! - krzyknął drugi , Zay szybko podniósł głowę i podszedł do człowieka .
-Dobrze Nik , musisz znaleźć nam jeszcze parę takich kotów jak ty ruszaj ! - krzyknął człowiek , jednak Zay od razu przyszedł do mnie i warknął .
-Nie no niemożliwe , pierwszy dzień , pierwsze parę sekund o on już ma pierwszego jaguara - zaśmiał sie jeden z ludzi ...

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

Gdy dojechaliśmy wprowadzili mnie do jakieś wielkiej sali .
-Masz jedz- powiedział człowiek
-Za nic tego nie zjem ! - warknąłem w  odpowiedzi na to ta sama tygrysica wskoczyła na mnie i wbiła mi pazury do karku . Jednak ja szybko ja od siebie odepchnąłem .
-Chcesz  się bić ? - zapytałem z uśmieszkiem
-Nie , tutaj nie można się bić - wszystkie te koty mnie dobijały po prostu chciało mi się rzygać tęczą -,- jednak po chwili jednak z ludzi dał mi zastrzyk po którym stałem się śmiertelnie głodny , musiałem to zjeść ..
-No to mamy jeszcze o jednego więcej - uśmiechnął się jeden z ludzi ...

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Gdy przybiegłam na miejsce zobaczyłam ciężarówkę i Zay'a ...
-Ehh on zawsze musi się wpakować w kłopoty , a kto go później z tego wyciąga ? No jasne że ja - powiedziałam do siebie , gdy ciężarówka odjechała , wyskoczyłam z krzaków i zaczęłam za nią biegnąc , nie było to prosto cały czas były jakieś zakręty , po paru kilometrach byłam już zmęczona , jednak nie miałam zamiaru zostawiać Zay'a , więc wskoczyłam na bagażnik ciężarówki i wygodnie sobie ległam czekając jak dotrzemy na miejsce , próbowałam wypuścić Zay'a , ale za nic się nie dało . Jechaliśmy cała noc , ciekawiło mnie gdzie oni wywożą te koty . Gdy dojechaliśmy , moim oczom ukazała się wielka jasno zielona firma , szybko zeskoczyłam z ciężarówki i stałam się niewidzialna , gdy zobaczyłam że ludzie wszystkie te koty biorą do tej firmy , szybko wbiegłam za nimi i czekałam ...

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

Wybiegłem z jaskini Alice , nareszcie byłem wolny , tylko że chyba postąpiłem zbyt pochopnie ...Po chwili krajobraz naszego stada zniknął , a pozostała tylko ciemność , przez moją nieuwagę , wpadłem w jakąś pułapkę , po chwili przybiegł jakiś tygrys i głośno ryknął . 
-Czego chcesz ? - syknąłem 
-Niczego - zaśmiał się szyderczo , po chwili do miejsca zderzenia przybył człowiek . 
-Dobrze Tina - uśmiechnął się do tygrysicy , nie mogłem w to uwierzyć , tygrysica wydała mnie człowiekowi , po paru minutach , przyjechało paręnaście ludzi i dość sporo innych dzikich kotów , odwróciłem głowę i zauważyłem Alice , siedziała za drzewem . Nie zdążyłem nic powiedzieć , gdy ludzie wyciągnęli mnie z pułapki i razem z innymi dzikimi kotami , wsadzili do jakieś ciężarówki .

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Popatrzyłam na samca i zamieniłam się w wodnistego kota , najpierw stworzyłam wodne tornado , potem tsunami , a na końcu wodnisty wir , stwory umarły i roztopiły się .
-Emm.. Dziwne .
-No trochę ...
-Dobra , chodźmy dalej ...
-Mhm.. - odpowiedział samiec i ruszyliśmy w dalszą drogę . Po chwili tak jakby ktoś stworzył iluzje znaleźliśmy się w mojej jaskini . Oczywiście Zay dał się nabrać i wybiegł z jaskini zaczął biec , po chwili usłyszałam krzyk .
-Jaki on głupi - pacnęłam si e łapa w czoło , oczywiście dobrze myślałam była to iluzja . Pobiegłam w stronę usłyszanego przeze mnie krzyku .

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

Alice rzuciła się znowu na stwory , ale oboje przegrywaliśmy my ... Niestety.
-Alice odejdź stąd !
-Nie , wygrywam !
-Właśnie widać , sam sobie poradzę ! - warknąłem
-Ty sobie nawet z tym jednym nie radzisz , nie mówiąc o trzech ..- rzuciła Alice .
-Yhy.. Oczywiście - powiedziałem , po czym zamieniłem się w kota natury , od razu wyleczyłem wszystkie rany , a po chwili największy ze stworów , leżał już na ziemi . Alice popatrzyła się na mnie i ...

<Alice ?>

Od Brave - CD historii Hannah

- Zobaczę jakie są te twoje sławne słówka - powiedziałam oschle i wyciągnęłam wszystkie koty z ziemi.
- Dużo tych kotów... ponad 100? - rozejrzałam się
- Jest nas 159 - powiedział jeden kot - Chowany się przed tornadem.
- Jeśli chcecie się obronić, w SOK nie znajdziecie ochrony, tylko przyniesie wielkie straty i będzie was tylko 59. - popatrzyłam na nich - Okey, możesz już mówić Hannah...
(Hannah?)

Od Brave - CD historii Kelsey

- Brave, co to jest? - spytała kotka
- Nie wiem...Właśnie to odkryłam - odpowiedziałam - I lepiej stąd wyjdź. Może coś tu być...
- Nie ma tu wyjścia...-powiedziała - Nie wydostaniemy się stąd!
 Westchnęłam i zrobiłam wielki otwór.
- Już jest, a teraz zmykaj! - warknęłam, i kiedy kotka poszła, zamknęłam dziurę.
Dziwne te pomieszczenie...Wszędzie eliksiry itp. Potem przyjdę tu z Slayer'em, pokazać mu ten pokój.
Wyszłam z ziemi i zaczęłam iść do mojej jaskini. Powiedziałam tajny kod a wtedy ściana przesunęła się w prawo. Były tam schody prowadzące do mojej podziemnej jaskini. Znów powiedziałam tajny kod i weszłam.
Gdy by ktoś teraz dotknął ziemi, nie mógł by się ruszać, więc mam pewność że nikt mi tu nic nie zrobi. Nawet jeśli jest się magiem ziemi, nic to nie da. Żadna siła nie rozdzieli kota z ziemią, ścianą lub sufitu.

**********
Wyszłam z jaskini i poszłam na łąkę.
(Kelsey?)

Od Brave - CD historii Slayer'a

- Nowy terenik...fantastycznie - uśmiechnęłam się z szyderczym uśmiechem - Mam fajny plan...Bardzo krwisty i bolesny...
- No to chodźmy - uśmiechnął się i klepnął mnie w plecy a ja mu oddałam 2 razy mocniej.
- No to się mnie złap, będzie szybciej, tylko proszę mnie pokieruj.
- Ok - złapał się mnie a ja zaczęłam sobie biec.

********

- i jesteśmy....-powiedział
- Nom...
(Slayer?)

Od Brave - CD historii Darkness'a

- Tata cię nie uczył jak posługiwać się smokami? - zaśmiałam się
- Nie, a co? - spytał zaciekawiony
- To patrz! - krzyknęłam i spięłam się po stromej ścianie.
Jak najszybciej wskoczyłam na lecącego smoka i wbiłam pazury koło jego uszów.
Teraz mogłam nim kierować ^^.
- Wskakuj i rozwalmy tego czarnego kogoś! - ruszyłam ze smokiem w kierunku Darkness'a.
Kiedy usiadł na mym zwierzątku wbiłam się w powietrze.
- Ja idę po swojego smoka, pa! - wskoczył na drugiego i zaczął nim kierować
- Ok!

(Darkness? ^^)

Zdjęcie smoka na którym siedziałam:

Od Hannah


Wracałam właśnie z nocnego polowania. Powoli zaczynało świtać. Na niebie pojawił się paskudny różowy kolor. Westchnęłam tylko i czym prędzej udałam się do wnętrza wulkanu. Usiadłam na takiej jakby kamiennej dróżce i zaczęłam przyglądać się lawie. Dodawała mi ona sił. Nie tylko to, że ją widziałam, ale także jej zapach, czy to, że byłam blisko niej. Byłam blisko źródła mojej mocy... Weszłam do mojej jaskini i położyłam się spać na jak zwykle jakieś trzy, cztery godziny...
***
Pod wieczór postanowiłam wyjść z mojej "nory". Nie lubiłam towarzystwa, a wiedziałam, że kiedy robi się chłodniej to wszyscy aię pokazują i robi się niezłe zbiegowisko... Ale no cóż, trudno się mówi, w końcu kiedyś trzeba oddychnąć świeżym powietrzem... Poszłam w stronę granic, bo lubiłam tam przesiadywać, jednak ktoś już tam niestety był...
<Jest ktoś chętny dokończyć?>

Od Hannah - CD historii Brave


-Slayer mówił, że mnie szukałaś.
-Tak... Masz żywioł ziemi, tak?
-Mam...
-Wbij łapy w ten żwir i uważnie nasłuchuj...
Brave zrobiła to, co jej kazałam.
-Takie jakby...
-Odgłosy innych kotów?
-Tak, tak jakby...
-Tornada przelecą nie tylko przez nasze stado, ale też przez inne. Koty z tamtych stad ewakuują się ze swoich dawnych terenów i będą przechodzić przez SOK. Mogą wyżądzić wielkie szkody, jeśli w porę się nie zareaguje i nie użyje słynnego i mojego ulubionego języka przemocy...
<Brave>

poniedziałek, 27 maja 2013

Od Alice

Wstałam dzisiaj nie wyspana , ale po chwili i tak poprawił mi się humor . Poszłam na polankę zapolowałam na stado jeleni, potem zjadłam, oczywiści jak to ja nie dojadłam . Po chwili zobaczyłam przed sobą Bravę , patrzyła się na mnie dziwnym spojrzeniem .
-Ejj.. No nie gap się tak na mnie , to mnie rozprasza - zaśmiałam się .
-No przepraszam - odpowiedziała z lekkim uśmieszkiem .
-Coś się stało ? - zapytałam , Brave dość dziwnie się na mnie patrzyła .
-Tak mam do ciebie pytanie .. - zaczęła Brave .

<Brave ? Jakie to pytanie ? >

Od Alice - CD historii Zay'a

Po dłuższej chwili otrząsnęłam się .
-Zay ! - krzyknęłam , szybko wstałam i rzuciłam się na dwa stwory , wcześniej Zay przegrywał , ale czemu się dziwić 10 stworów dużych rozmiarów , na jednego jaguara ...Nie ciekawie . Po chwili oberwałam .
-Alice nie wtrącaj się ! Poradzę sobie ! - krzyknął
-Tak już to widzę ! - warknęłam i znowu skoczyłam na stwory , po chwili 7 było juz pokonanych , pozostało troje , tylko że wyglądali na doc silnych ...
-Ja biorę tego największego , a ty tamte dwa ! - warknęliśmy równo .
-Dobra , to który bierze które ? - zapytałam
-Ty weź te dwa małe , ja zajmę się tym dużym - powiedział
-Dobrze - odpowiedziałam i bez namysłu rzuciłam się na stwory , jednak walka nie wyglądała ciekawie , przegrywałam , tak samo jak Zay ...

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Alice obudź się ! Radzę ci ! - powiedziałem , na początku myślałem że samica sobie żartuje .. Ale jednak tak nie było . Pomyślałem ze nie mogę jej tak zostawić , ona mnie nie zostawiła ...Wziąłem ja na grzbiet , ale jednak po kilkunastu kilometrach , byłem dość zmęczony , jednak nie przestawałem iść. Niestety po chwili upadłem , mocno skaleczyłem się w łapę , nie dałem rady wyciągnąć tego kamienia , czy cokolwiek to było . Alice spadła mi ze grzbietu , pochyliłem się i znowu ją wziąłem, szedłem tak długo , a jednak ta droga prowadziła donikąd ... Po chwili usłyszałem głosy ...
-Kto tu jest ?! - warknąłem
-Witamy w naszych skromnych progach - odezwał się ktoś , zaatakowało mnie parę stworów , Alice wylądowała na ziemi mocno uderzając się w głowę ...
-Alice , proszę obudź się - powiedziałem błagalnym tonem , ale Alice nawet nie drgnęła

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

-Tak wiem , i uznaje to za mój dotychczasowy największy błąd w życiu - uśmiechnęłam się szyderczo i odepchnęłam samca .   -Kiciu - dodałam i puściłam mu oczko .
-Nie mów do mnie kiciu !
-No kiciu , ale dlaczego ? - zapytałam słodko .
-Po pożałujesz .
-Ojoj ... Kicia traci cierpliwość , lepiej faktycznie przestane zanim chwyci mnie tymi pazurami - zaczęłam się śmiać .
-Mówiłem ! - warknął i znowu na mnie skoczył , przeturlaliśmy się jeszcze niżej , tylko że tym razem straciłam przytomność ....

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Co ?!
-Przez ciebie ! - zaczęła samica
-Tsa.. I znowu przeze mnie ! - warknąłem
-Nie moja wina że wszystko psujesz ! - powiedziała , rzuciłem się na samice .
-Posłuchaj mnie kiciu ! Ja nic nie psuje , a wręcz jest na odwrót .
-Sugerujesz że to przeze mnie ? - zapytała
-No wiesz mogłeś nie mówić mi o Klifie to nic by się nie stało - uśmiechnąłem się

<Alice ?>

Od Slayer'a

Ja i Brave ostatnio mało czasu spędzamy ze sobą. Dziś z samego rana postanowiłem pokazać jej fajne nowe miejsce. Zamieszkują je demony, więc się zabawimy. Znalazłem ja przy wodopoju.
-Cześć Brave- przywitałem się
-Hej Slayer- odpowiedziała
-Kojarzysz na pewno Mglisty Klif w SDK? No właśnie Znalazłem niedawno podobne miejsce. Tylko....
-Tylko?
-Tam nie ma, że mają dobry albo zły humor. One są ZAWSZE baaaaaaaardzo źle nastawione. Chcesz się przekonać?
<Brave?>

Od Kelsey - CD historii Brave

Byłam ciekawa, po co Brave nurkowała. Niosła coś ze sobą, ale nie wiem co... Ale nie będę się czepiać jej spraw... Gdy zobaczyłam, że Brave wyłoniła się z wody pobiegłam do niej. Ona znikła, a na murku pojawiła się iluzja optyczna. Czarno białe linie kręciły się w koło, a moje oczy prawie się zahipnotyzowały. W ostatniej chwili zamknęłam me niezręczne paczadła i przetarłam je łapą. Dziwna iluzja zaczęła znikać i robić się mniejsza. Podeszłam bliżej, ale potknęłam się o..coś tam [xd]. Moja łapa wpadła w iluzję i gdzieś mnie wciągnęło.
Po kilku sekundach wpadłam do jaskini z drewnianą posadzką. Okazało sie, że nie jest taka mała - miała mnóstwo stołów i próbek mikstór albo eliksirów. Jak u prawdziwego naukowca... Przeszyłam wzrokiem jaksinię, przy jednym z kątów dostrzegłam Brave..

<Brave?>

Od Brave - CD historii Hannah

Siedziałam na kamieniu i czekałam aż tornado pojawi się na naszej  łące, jednak jest rano, a tornado będzie wieczorem...
- Brave, pilna sprawa - nagle usłyszałam głos Slayera...♥
- Jaka pilna sprawa? - wstałam ospale
- Chodzi o dzisiejsze tornado. Nasze koty mogą zginąć...-powiedział
- Kiedy pojawi się tornado, wszystkich przyczepie do ziemi, nie martw się, nikt nie odleci - zaśmiałam się
- To dobrze - uśmiechnął się - I ten... Hannah czeka na ciebie.
- Gdzie..?
- Jest na klifie.
- Aha, dzięki - zaczęłam biec i wreszcie tam dotarłam.
- O, hej Brave - przywitała się
- No siema...-odpowiedziałam i zeszłam na dół.
(Hannah?)

Od Leona - CD historii Terry

-Dziękuję Ci-szepnąłem nie przerywając naszego ściskania.
-Nie ma za co-odszepnęła Terra. Puściliśmy się niechętnie -było to widać u Terry, a ja to czułem-.
-Na pewno... Na pewno nie będzie źle - Terze zakręciła się łza w oku.
-Я люблю тебя ... (po włosku - Kocham Cię, ale ty Terra o tym nie wiesz)
-Co? - spytała Terra
-Nie ważne... Coś pokręciłem... To było po włosku...
-Aha...
-Terro. Mam do Ciebie ważne pytanie. Otuż czy...
-Czy???
-Czy zgodzisz sie zostać moją partnerką? Wiem, że nie znamy sie zbyt długo, ale... Po prsotu... Czuję, że jesteś... Ta jedyną...
Terra przekręciła głowę o 30 stopni po czym skrzywiła pysk. Powtórzyłem pytanie, więc powiedziała:




<Terra, zgadzasz się?>

Od Brave - CD historii Kelsey

- Aham...-odpowiedziałam oschle
Napiłam się i popatrzyłam na kotkę.
- A co ty tu robisz? - spytała
- Przyszłam tu po coś...-odpowiedziałam
- Po co?
- Po coś... Jeśli jesteś twarda, w naszym lesie demony są dziś bardzo wściekłe, więc możesz tam iść.
- O, fajnie! - kotka poszła a ja zanurkowałam w wodzie. Na samym dnie leżała część łapy - Łapy władcy ognia.
Wzięłam go i zaniosłam do siebie. Poszłam do mojej podziemnej jaskini do której nikt nie może wejść i nikt nie wie że taka istnieje.
Schowałam go i poszłam na łąkę coś upolować.
(Kelsey?)

Od Terry - CD historii Leona

Dziwiło mnie to że Leona ponoć zawsze ignorowano.
-Czasem, inne koty myślą o Tobie źle ale Ty się tym nie przejmuj. Pokaż im jaki jesteś na prawdę a wtedy przestaną Cię ignorować. Znajdziesz się w gronie przyjaciół. Ale najważniejsze jest to byś się nie poddawał, broń swojego imienia.
-To miłe, że tak mówisz.
-Stosuj to a na pewno nie będą Cię ignorować.
-Wież, mi już próbowałem.
-I co?
-To samo.-odpowiedział schylając łeb.
-Powiem Ci coś. Mimo że nie znamy się zbyt długo ja i tak nie będę Cię ignorować.
-Nie robisz sobie jaj ze mnie?
-A czy ja się śmieję?
-Nie...
-A więc?
-Dzięki.-powiedział z szerokim uśmiechem.
-Nie ma za co.
Przytuliłam się do Niego, bez podstawnie po prostu nie mogłam się powstrzymać.

<Leon?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Pokiwałam przecząco głowa .
-Rozdzielmy się - powiedziałam pewnie .
-Na pewno ?
-A co boisz się iść sam ? - zaśmiałam się samcowi w oczy .
-Nie - wyprostował się i ruszył w przeciwna stronę niż ja .
-Przynajmniej na chwilę mam od niego spokój - powiedziałam do siebie i ruszyłam dalej . Po chwili znalazłam jakieś przejście , zawołałam Zay'a , jednak ten mnie lekceważył , sama wbiegłam do przejść , wylądowałam w Stadzie . Uciszyłam się jednak musiałam wrócić bo Zay tam został , a wiem ze nie mogłabym go tak zostawić ... Więc z powrotem wróciłam do podziemi , ale przejście znikło .
-Zay ! - krzyknęłam wściekła

<Zay ?>

Od Kelsey


Siedziałam w jaskini, którą przydzieliła mi Brave. Była nawet wygodna i wogóle... Był w niej wodospad od samej góry, była cała obrośnięta mchem... Lubię zwierzęta. Do mojej jaskini przychodziło mnóstwo kolorowych ptaszków, mimo, że było w niej ponuro i nieprzyjaźnie... Podeszłam do wodospadu i napiłam się troszkę. Przez przypadek wpadłam aż w sam środek i byłam przemoknięta do suchej nitki. Świetnie... Nie no, na prawdę. To była świetna zabawa. Nagle do mojej jaskini wkroczyła Brave. Zanim zdąrzyła mnie odnaleźć szybko wskoczyłam pod ręcznik. COŚ to dało. Brave spytała :
-Czemu jesteś taka rozczochrana?-nie odpowiedziałam, więc kotka powtórzyła pytanie.
-Em... No... Nie ważne... Chciałam się napić i takie tam...
Brave powiedziała:

<Co powiedziałaś, Brave?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-No przepraszam nie wiedziałem ! - warknąłem
-Następnym razem pomyśl za nim coś zrobisz lub powiesz ... Albo lepsze wyjście nic nie mów ! - warknęła
Zamilkłem samica wstała i ruszyła dalej .
-Hej czekaj ! - dogoniłem ją .
-Czego chcesz ?!
-Na prawdę nie wiesz gdzie mogło by być przejście do Stada ?
-Teraz to ja nawet nie wiem gdzie jesteśmy - odpowiedziała samica .
-Mhmm..

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Fuksa

-Jasne , chodź - powiedziałam i pomogłam wejść samcowi do mojej jaskini .
-Połóż się tutaj - dodałam i wskazałam na miejsce wyłożone miękkim mchem .
-Dobra - rzucił samiec i z trudem lęgnął na mchu .
Zbadałam samca , jedna z ran nie wyglądała za dobrze .. Wręcz fatalnie bałam się tylko zeby nie wdało się tam zakażenie .
-Co zrobiłeś gdy zauważyłeś ranę ?
-Owinąłem ją w liście babki i liście brzozy.A potem przyszedłem tutaj . A co ?
-Bo ta rana nie wygląda najlepiej , boje się że wdało ci się tam zakażenie ...
-To niemożliwe ... - powiedział
-Wiesz wszystko jest możliwe - popatrzyłam na samca .       -Masz wypij to - dodałam i dałam samcowi do wypicia syrop .
-Nie jest zbyt dobry - powiedział z obrzydzeniem .
-Tak wiem , ale skuteczny . Jutro już powinno być wszystko dobrze , tylko że dzisiaj nie możesz już za bardzo chodzić ... A tak w ogóle jak to się stało ? - zapytałam i wskazałam na ranę .

<Fuks ?>

Od Leona- CD historii Terry





Przerwałem panującą cisze i powiedziałem:
-Miła jesteś (:
Terra wyraźnie nie wiedziała co powiedzieć... W końcu odezwała się:
-Dziękuję. Ty też. Nie myślałam, że kiedyś spotkam tak... no... tak przystojnego samca...
-Ja przystojny?-spytałem nie dowierzając.
-Tak ty.
-Przecież nigdy... Ja nigdy nikomu się nie podobałem... Każdy zawsze mnie ignorował...
-Na prawdę? Ciebie?
-Tak...
Terra powiedziała ze współczuciem:

<Terra, co powiedziałaś?>

Od Fuksa

Wracałem ranny do domu. Wpadłem we wnyki, a póki nie wiedziałem w co wpadłem, strasznie się szarpałem. Lewa tylna łapa, owinięta w drut kolczasty-który wyczaiłem po drodze ale to inna skomplikowana historia- bardzo krwawiła. Po drodze owinąłem ją w liście babki- zdejmujące zakażenie- i w liście brzozy- łagodzące i chłodzące rany- ale dalej bolało i krwawiło. To już za bardzo skomplikowane. Postanowiłem znaleźć lekarza. Jedyny kot, medyk którego znałem to Alice.
-Ech! Jej jaskinia jest daleko stąd...i tak nie mam wyboru...- mruknąłem.
Kulejąc w końcu dotarłem do jaskini Alice. Kotka wyszła, i natychmiast zwróciła uwagę na moją łapę.
-Pomożesz?- spytałem
<Alice>

Od Darkness'a- CD historii Brave

Dziwny kot uciekł. Usiadłem i zacząłem myć łapę. Przynajmniej tak to wyglądało. Nie spuszczałem wzroku z Brave, która patrzyła za- jak się okazało- dziwną białą panterą. Wypiąłem pazury. Wczepiłem je w ziemię.
-Wiesz Bravciu...- uśmiechnąłem się chytrze
-Co Dakrkuś?- odwzajemniła
-Byłem niedawno w fajnym miejscu... jeśli masz odwagę, to może się przejdziemy?
- Nie wiesz, boje się!- szturchnęła mnie
-No! Tak myślałem... Tylko my damy radę tam iść.
Pobiegłem na najbliższe drzewo. Siostra bez zastanowienia pobiegła za mną. Po skakaniu po drzewach, w końcu dotarliśmy w fajne miejsce. Usłyszałem czyjeś kroki.
-Tu mieszkają szkielety demonów, cztery Kartary...
-Kartary...- popatrzyła na mnie kpiąco. Wiedziała, a przynajmniej myślała, że Kartar to tylko legenda. Jak się okazało nie, bo już po chwili, za pagórka zobaczyliśmy sylwetkę płonącego na niebiesko kota. Jego oczy- czarne jak smoła- jeszcze nas nie widziały. Pazury wielkości lwa, a sam kot był wielki jak góra.  Nagle z góry zleciała kula ognia. Brave spojrzała w górę. Ja odsunąłem łapę od płonącej skały.
-...No i smoki- powiedziałem
<Bravie sorry że tak długo ale nie widziałem że napisałaś CD>

Od Leona - CD historii Terry

Przerwałem panującą cisze i powiedziałem:
-Miła jesteś (:
Terra wyraźnie nie wiedziała co powiedzieć... W końcu odezwała się:
-Dziękuję. Ty też. Nie myślałam, że kiedyś spotkam tak... no... tak przystojnego samca...
-Ja przystojny?-spytałem nie dowierzając.
-Tak ty.
-Przecież nigdy... Ja nigdy nikomu się nie podobałem... Każdy zawsze mnie ignorował...
-Na prawdę? Ciebie?
-Tak...
Terra powiedziała ze współczuciem:

<Terra, co powiedziałaś?>

Od Alice - CD historii Zay'a

-Co ty ! - powiedziałam przez łzy , moja mama i tata .. Tak bardzo za nimi tęskniłam ..
-Przepraszam .. - wyszeptał -Idź ode mnie idź dobrze ! - warknęłam
-Ale ..
-Przestań odczep się ode mnie .
-Co ci się stało .
-Przypomniałeś mi o czymś ! Rozumiesz ?!
-Naprawdę przepraszam !
-Ty się już  lepiej nie odzywaj ! - warknęłam nie co uspokojona .

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Już mówiłem nie zaczynaj sobie ! - warknąłem i wbiłem moje kły w kark samicy , po chwili prysnęła krew .
-Zostaw mnie ! - warknęła i przewróciła mnie . Sturlaliśmy się do jakieś przepaści .
-Nie no ! - warknąłem i popatrzyłem ze złością na samice.
-I co zrobiłeś !
-Co znowu ja ? To ty !
-Chciałbyś , wszystko psujesz ! - warknęła
-Współczuje twojej rodzinie że miała kogoś takiego w niej ! - warknąłem , ale samica nagle zamilkła , a z jej oczów wyleciały łzy ...
-Alice ja ..

<Alice ?>

Od Brave - CD historii Hate

- Walka? Oczywiście - uśmiechnęłam się szyderczo - Możemy zacząć teraz...
- Skończę tylko jeść moje babeczki - odpowiedziała
Zaśmiałam się cicho - Kot, babeczki? xd Koty nawet nie jedzą nic takiego słodkiego bo im to szkodzi! Straci przez nie formę i będzie tłuściochem xd. A w ogóle skąd ma te babeczki? Idzie do ludzi i prosi o nie?
Popatrzyłam na samicę i zgniotłam jej babki.
- Jedząc te babki silna nie będziesz...-powiedziałam oschle
Hate warknęła na mnie.
- A teraz zacznie się walka! - uśmiechnęłam się szyderczo i powiedziałam jak zawsze "start".
Zaatakowałam ją pierwsza. Kotka próbowała się bronić, ale nic z tego. Pazury wbiłam mocno w ziemię więc Hate nie wyrwie ich z ziemi.
Wyciągnęłam jedną łapę i wbiłam pazury w kark kotki, a po chwili zapiszczała z bólu.
- I nie będziesz mieć żadnej mocy przez...24 godziny! - uśmiechnęłam się i wbiłam moje kły w jej szyje. Teraz kotka będzie musiała walczyć ze mną bez swoich moc...
(Hate?)

niedziela, 26 maja 2013

Od Taxy

Sorrki, że tak późno.
Dopiero co dołączyłam do stada, wszyscy wydawali się być mili. Podeszłam do strumyka i zaczęłam pić, nagle zauważyłam Rabie.
-Jaki on śliczny.- pomyślałam i schowałam się za skałą, żeby mnie nie zauważył- Może do niego zagadam?- wyjrzałam zza skały, ale przy nim był Sveri- O nie! Teraz do niego nie podejdę… Jestem odważna, ale jeśli chodzi o chłopaków to wole zostawać w cieniu…
Pobiegłam na najbliższe drzewo, wdrapałam się i zaczęłam się im przypatrywać. Nie, to nie było podglądanie, tylko… Analizowanie, tak właśnie, analizowanie…

<Rabia, dokończysz?>

Od Hate

Siedziałam i jadłam babeczkę. No, nie lubię, gdy ktoś mi to jedzenie przeszkadza. Zobaczyłam kota. Cicho powiedział:
-Em... Hate?-
-Am,am,am. Czego?- Powiedziałam chamsko.
-Nie mów tak do Alfy!- Powiedział kot.
Syknęłam. Powiedziałam:
-Jeśli mi tak przeszkadzasz, to chyba skusisz się na walkę. Co Brave?- Rozpoznałam ją od razu. Zaczęłam jeść kolejną babeczkę z czekoladą.
Brave przerwała mi jedzenie i powiedziała:
<Brave co powiedziałaś?>

Od Hannah - CD historii Brave

-I tak nie mam nic ciekawego do roboty...
-Tornado powinno pojawić się pod wieczór.
-Ok. A nie obawiasz się o inmych członków stada?
-Inni się nimi zajmą. Ale ty się chyba nie boisz, co?
-Wolne żarty. Dawniej tornado łykałam na śniadanie, nawet nie wiedząc, że można sobie pomóc magią ziemi...
-To jak ty bawiłaś się tornadem?
-Poprostu do nich wskakiwałam, a z czasem nauczyłam się takim tornadem sterować. Świetna podwózka...
-Aha...
Brave poszła, a ja zaczęłam wspominać dawne czasy...
<Brave>

Od Alice - CD historii Zay'a

Samiec spadł z wielkim hukiem na ziemię , i nie mógł się podnieś , wtedy już nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać ..
-Nie no nie mogę , ponoć masz moc latania - zaśmiałam się
-Ty ! - warknął samiec i rzucił się na mnie , jednak ja zrobiłam szybki unik
-Brawo za celność - zaczęłam się śmiać .
-Mam bardzo dobra celność !
-Tak wiem , właśnie widać - powiedziałam i rzuciłam się na samca jednak ten przewrócił mnie na drugą stronę ...

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Radzę ci w końcu się zamknąć ! - warknąłem
-Ależ się boję tylko wiesz , najpierw zejdź z tego drzewa - zaśmiała się samica
-Jak zejdę to ...
-To ?
-To zobaczysz
-Ależ się boję - ziewnęła samica
-Nie powtarzaj się bo robi się to nudne ..
-Tak  wiem , wiem .- odpowiedziała , jednak po chwili drzewo mnie puściło i spadłem na ziemię z wielkim hukiem

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Nastała noc , pomyślałam ze nie mam co czekać na samca .
-Emm.. Zay masz moc natury .. Więc .
-Tak , tylko że na to drzewo to nie działa !
-No wiesz , ale to w sumie dobrze .. - odpowiedziałam ze śmiechem .
-Powiedz coś temu głupiemu drzewu . - odpowiedział
-Wiesz ty jesteś głupszy od tego drzewa - zaśmiałam się po nosem

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

- No pomóż -Warknąłem ostrzegawczo .
 -Nie no co ty , fajnie tak wyglądasz - odpowiedziała ze śmiechem
-Jak stąd zejdę , nie będzie ci tak do śmiechu !
-Zobaczymy , ale pozostaje pytanie kiedy zejdziesz ? - wybuchnęła śmiechem .
-Jesteś ... Lepiej nie będę kończył .
-Tak myślę że tak będzie lepiej - odpowiedziała samica i usiadła

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

Pomyślałam że nie pójdę za samcem , niech sobie sam radzi . Jednak po trzygodzinnym namyślę pomyślałam że przetransportuje się do samca , nie wiadomo co robi .. Wylądowałam obok drzewa , jednak nigdzie nie widziałam Za'a , nagle popatrzyłam w górę . Drzewo trzymało samca do góry głową , wybuchnęłam śmiechem .
-Nie no Zay Haha - śmiałam się dalej .
-Lepiej przestań się śmiać i pomóż mi wyjść ! - warknął samiec .
-Dobrze .. Haha , nie no , ale do twarzy ci - nie mogłam pohamować śmiechu ..

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Jesteś idiotką , po co kazałaś mi tu z toba przyłazić ! - warknąłem wściekły .
-Nic ci nie kazałam !
-Na pewno ? Przypomnij sobie
-Tak , ale potem specjalnie się przetransportowałam Żeby być jak najdalej od ciebie , a ty musiałeś za mna przyleźć !
-No to masz problem - powiedziałem i przetransportowałem się s powrotem do drzewa .
-Masz mnie stąd wypuścić ! - warknąłem wściekły


<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

-I własnie w tym tkwi problem ! - warknęłam , nie miałam zamiaru męczyć sie z samcem więc przetransportowałam się do matki małego kociaka i jej go zwróciłam . Jednak Zay również się przetransportował .
-To gdzie to przejście ? - zapytał obojętnie
-No emm.. Nie wiem ! - warknęłam
-Jak to mówiłaś ...
-Wiem co mówiłam .. Kłamałam - uśmiechnęłam się

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Wiem że nie potrzebujesz - rzuciłem i przewaliłem samice po czym ruszyłem dalej .
-To dobrze że wiesz , ale puść mnie już ! - warknęła
-To sobie nie zaczynaj ! Bo potem płakać będziesz ! -powiedziałem z szyderczym uśmiechem
-Chciał byś , ja nigdy nie płaczę !
-Tsaa oczywiście ... Ty nigdy nie płaczesz - powtórzyłem
-Irytujesz mnie , mogłeś jednak ze mna nie iść .
-Mogłem , ale idę - zaśmiałem się

<Alice ?>

Nowy członek! Alex














Imię: Alex.
Wiek: 2 lata.
Płeć: Samica.
Rasa: Śnieżna pantera, Irbis.
Cechy: Miła,zwinna,przyjazna,zabawna,ciekawska.
Stanowisko: Zielarz.
Żywioł: Lód,śnieg.
Moce: Wywołuje potężną śnieżyce,potrafi zamrozić,potrafi wznieść bardzo gęstą mgłe.
Partner: : Szuka partnera.
Potomstwo: Obecnie nie ma potomstwa.
Rodzina: Rodzice już nie żyją.
Historia: Urodziłam się w Himalajach.Miałam 2 rodzeństwa. Siostre i brata. W wieku 1,5 roku zasypała mnie śnieżna lawina. Nie wiem co stało się z moją rodziną. Po 2 mroźnych dniach znalazły mnie tygrysy. I zamieszkałam z nimi. Zyłam z nimi 5 miesięcy potem spotkałam Brave i ona zaproponowała mi żebym dołączyła do stada. I tak się tu znalazłam .
Właściciel: Jaguarr

Nowy członek! Kelsey





















Imię: Kelsey, tylko dla znajomych Kells
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rasa: tygrys bengalski
Cechy: Silna, odważna, romantyczna, pewna siebie, zabawna, śmiała, denerwująca. Ma teksty, które potrafią wnerwić każdego.
Stanowisko: Nie jest pewna, chce dopiero odkryć swoje prawdziwe ja.
Żywioł: natura, śmierć
Moce: związane z żywiołami, potrafi sie zmienić w prawie  wszystkie istoty żywe , ma jad w kłach
Partner: Dhiren
Potomstwo: brak
Rodzina: Nie zna
Historia: Nie lubi o tym mówić. To smutna historia.
Właściciel: asia36

Od Kelsey i Dhiran'a

Przechadzałem się właśnie po terenach mojego nowego Stada. Nie miało wielu członków, może około piętnastu... To nie dużo. Stado nie miało szerokich terenów, gdyż jedyne to były : wodospad, rzeka i las. Podszedłem napić się wody z rzeki, aż zauważyłem wroga. Byłem wypatrującym, więc szybko poinformowałem o tym Parę Alfa. Nie poszczęściło nam się i przegraliśmy. Przewidziałem to. Nasze Stado było wielkości paznokcia... Lub pazura, zależy co się ma. Starałem udawać się zdziwionego wszystkim co się stało, gdyby ktoś mnie zobaczył. Na tym stadzie nie zależało mi zbytnio, więc szybko uciekłem, nareszcie wolny, nie uwięziony już w tej maleńkiej granicy. Nawet zwiadowcom nie było wolno wychodzić poza tereny, więc można powiedzieć, że Para Alfa mieli ,,zryte" łby. Postanowiłem udać się na polowanie. Po kilku godzinach szczęśliwie zajadałem się antylopą.
-Delicioso ...-powiedziałem. - Przepyszne...
Zabrałem kilka kości antylopy w bezpieczne miejsca, a resztą nacieszyły się obrzydliwe czarne muchy, na które nie miałem ochoty patrzeć. Pobiegłem dalej przed siebie, po pustyni. Wiedziałem, że nie spotkam tu nic ciekawego. Biegnąc wpadłem na jakąś kotkę.
***
Jakiś samiec na mnie wpadł. Był to tygrys bengalski, tak jak ja. Nasze białe futra oświetlały gorące promienie słońca, że z wysokości nie trudno byłoby nas przeoczyć. Oboje się przewróciliśmy. Przeszyłam samca wzrokiem, po czym dodałam :
-Przepraszam, nie chciałam. Nie patrzyłam gdzie biegnę.
-Nie... To moja wina. Lo siento - wyraźnie się zawstydził.
-A co to znaczy ,,lo siento"? - zapytałam słysząc nie swój język.
-Lo siento, czyli ,,To ja przepraszam".
-A dlaczego mówisz w innym języku niż wszyscy?
-Jestem Hiszpańskim księciem... Walczę o tron, który przejął zły duch mojego brata...
-Wow! I co? Pewnie masz ciekawe przygody...
-Y es genial, i to wielkie...
***
Ona mnie irytowała! Co to ma być? Jakaś chmara pytań? To są przecież osobiste sprawy.
-Muszę już iść...-powiedziałem
-Dlaczego?
-Sprawy osobiste.
-Powiedz...
-Po prostu idę na polowanie (oszukałem ją) - tak naprawdę nie byłem wcale jeszcze głodny. Od czasu z antylopą minęło zaledwie kilkanaście minut .
***
Zaciekawiłam się, dlaczego ,musiał iść. Wcale nie wyglądał na głodnego. Wiedząc, że coś knuje powiedziałam:
-No dobra... A jak masz na imię?
-Odczep się! I Dhiren, a ty?
-Kelsey
***
Nie czekając na dalsze pytania kotki odbiegłem, bo kolejne pytania tylko by mnie spowolniły. Nie chciałem następnych bliskich związków z tą kotką.
***
Poszłam za nim, a gdy przyspieszył do szybkiego biegu ja truchtałam. Aby nie stracić go z oczu lekko przyspieszyłam.
***
Nie no... Może ona zadawała pytania, ale ładna była. Podobna do mojego charakteru, bo gdybym spotkał Hiszpańskiego księcia, a bym nim nie był też bym tak zrobił. Być może zakochałem się od pierwszego wejrzenia, a być może zwyczajnie zachwyciła mnie jej uroda...
***
Powoli szłam za Dhirenem. Zobaczyłam, że z kimś rozmawia.
***
-Hej. Szukam stada do którego mogę dołączyć. Znasz jakieś? -mówiłem.
-Tak. Jestem samicą Alfa w jednym se Stad. Chcesz dołączyć?
-Pewnie!
-A jak masz na imię? Ja jestem Brave.
-Dhiren.
***
Usłyszałam, że Dhiren dołączył do tego stada. Również spytałam się, czy mogę dołączyć. Padła odpowiedź ,,tak". Teraz będę go miała na oku...

Od Terry - CD historii Leona

Samiec wyraźnie zbliżał się do mnie, chcąc mnie pocałować. Czrna pantera całuje się z jaguarem...To może wyglądać ciekawie. Leon jest miły i szczerze mówiąc pociągający, więc czemu nie?
Sama się zbliżyłam i tak właśnie się pocałowaliśmy. Leon wpatrywał się we mnie wyraźnie zadowolony. Musnęłam Go nosem, tak po przyjacielsku. Uśmiechnął się, odwajemniłam uśmiech. Siedzieliśmy na przeciwko siebie w ciszy...Patrząc sobie w oczy...

<Leon?Szykujesz następne kroki?>

Arena

Dziś, jutro na arenie spotkają się Ashia i Zay.
Oczywiście to wszystko odbędzie się o 17.00 na arenie!
Kto ma większe szanse? Hmmm... chyba Zay.

Od Ashii - CD historii Zay'a

-Ja Cię denerwuję Zay'unieniunienieńunieńku?
-Tak-prychnął Zay'uniuś.
-Powaga?
-Powaga -.-
-A to nie wiedziałam... Przepraszam
-Aishia <zły>...
-Nie jestem Aishia, tylko Ashia Zay'uniu!
-Aha
-Czy ty chcesz mis ię sprzeciwić|?
-Nie?
-To masz szczęście, bo bym Cie rozszarpała na strzępy...
-Naprawde?
-Tak
-Poważnie
-Przymknij się. jak tchórzysz, to nie moja wina.
-Nie tchórze -.-
-W akim razie wyzywam cię na arenę, Zay'uniu!-roześmiałam się i odeszłam z ukosa.

Od Alice

Dzisiaj byłam u Nel , trochę się  z nią pokłóciłam , potem poszłam się przejść na Granicę , było tam dość spokojnie .. Usiadłam i oglądałam stado jeleni , zaczęłam się skradać , upolowałam jednego , a potem przeciągnęłam po klif , po czym spokojnie zjadłam . Gdy byłam juz nie co wypoczęta wyszłam na Klif , uwielbiałam tam przebywać , nikt tam nie wychodził i było stamtąd widać wszystko , obok mnie były chmury i powiewał lekki wiaterek . Leżałam sobie wygodnie aż do czasu .
-Alice witaj - powiedział jakiś kot .
-Czego tu chcesz ?! - warknęłam
-To miejsce jest dla wszystkich !
-Mylisz się , nie jest dla wszystkich .-Powiedziałam po czym popchnęłam do przodu kota , stał pół kroku nad przepaścią , cały roztrzęsiony .
-Masz lęk wysokości ?! - prychnęłam śmiechem

<Dokończy ktoś ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

-Akurat to ty nas opóźniasz ! - warknęłam 
-Tsa jasne , nie mam zamiaru bawić się w rodzinkę ! - warknął 
-Ja tez nie , ale wiem jak mam postąpić , zwrócimy malucha matce . 
-Jacy znowu my ?
-Idziesz ze mną ! 
-Haha ... Dobry żart , ale nie ! - powiedział stanowczo
 -Jak sobie chcesz , żegnam , tylko że tam może być przejście do stada . - powiedziałam 
--A więc mogę z tobą iść , ale zapomnij , nie będę się opiekował ani tobą ani maluchem !
-Nie potrzebuję litości - warknęłam przewróciłam samca i wbiłam mu pazury w kark .

<Zay >?

Od Zay'a - CD historii Alice

-Wiem - dusiłem w sobie śmiech patrząc na samice i małego jaguara .
-Jesteś okropny !
-No co ty powiesz ? - udawałem zdziwionego . Ale po chwili przestałem się smiać , samica szła z małym , ona mówiła na serio ...
-Ty chyba sobie żartujesz ?! - zapytałem
-O co ci chodzi ?
-Chyba nie chcesz iść z nim ? Będzie nas opóźniał ! - warknąłem

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

-Jak się zachowujesz ?! - warknęłam
-O co ci znowu chodzi ?! - zapytał z uśmieszkiem .
-Popatrz się na małego , rozpłakał się .. Przez ciebie ! - warknęłam
-Od kiedy z ciebie jest taka Matka Teresa ? - zapytał ironicznie .
-Po prostu ja jeszcze mam serca , nie możemy go tu zostawić , stanie mu się coś !
-I co nas to obchodzi ? Weź może jeszcze tego koguta , tamtą żabę i tego psa - wskazał na zwierzęta i zaczął się śmiać .
-Nie no masz specyficzne poczucie humoru ! - warknęłam

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-O to nie musisz się martwić !
-Haha , a chyba jednak tak !
-Alice przestań za mną łazić , znajdź sobie własną drogę . - powiedziałem
-Jak chcesz - odpowiedziała oburzona samica i ruszyła w przeciwną stronę . Gdy tak szedłem , rozmyślałem jak wrócić do stada , po drodze znalazłem jakieś kociątko .
-P.. Proszę pana .. - mówiło wystraszona .
-Czego ?! - zapytałem i spojrzałem na dół . Ale gdy zobaczyłem kociaka , nie miałem zamiaru z nim siedzieć więc ruszyłem dalej , jednak po chwili przybiegła Alice ... Była nie co z ła o to jak potraktowałem kociaka .

<Alice ?>

Od Alice

Słyszałam że moja siostra Nel ma partnera , ale gdy usłyszałam kto nim jest zdziwiłam się . Nel i Brain znali się od małego , ale nigdy się nie lubili ... Pomyślałam że pójdę do Nel i z nia porozmawiam .
-Cześć Nel - uśmiechnęłam się lekko .
-O Alice , dawno cię nie widziałam ..
-Nie lubię przebywać w centrum zainteresowania i mało kto mnie widzi - zaśmiałam się
-Co cię tu sprowadza ? - zapytała
-Chciałam zapytać , jak układa ci się z Brain'em
-Bardzo dobrze , a po co pytasz ? - zapytała nie co oburzona samica .
-No tak jakoś , wcześniej za sobą nie przepadaliście .
-No to wcześniej , ale teraz zrozumiałam co to miłość , wiesz też mogłabyś obie kogoś znaleźć ..
-Haha ja ? Proszę cię - zaśmiałam się .
-A czemu nie ?
-Po prostu NIE ! - warknęłam i nie czekając na odpowiedź samicy ruszyłam na klif ...


Od Alice - CD historii Zay'a

-Mogłeś! Miałabym od ciebie spokój , żałuję że poprosiłam cię o pomoc ! - warknęłam na samca
-Wiesz żal mi cię , szukaj sobie sama wyjścia , ja nie mam zamiaru tu z tobą siedzieć ! - warknął
-A więc nie siedź i idź sobie już stąd ! - warknęłam
-A żebyś wiedziała . - powiedział nie co spokojniej samiec i wskoczył do tego lustra .
-Jaki on durny - uderzyłam się łapa w czoło i wskoczyłam za nim .
-I po cos tu przylazła ? - zapytał
-Wolałam cię nie zostawiać , jeszcze byś się zgubił ! -warknęłam

<Zay >?

Od Zay'a - CD historii Alice

-Na co czekasz , chodźmy stąd ! - warknąłem
-Nie da się stąd wyjść ... - odpowiedziała samica .
-Dlaczego przecież - chciałem dokończyć , ale zobaczyłem że nasze przejście znikło .
-I co ?
-Jesteś głupia , mogliśmy od razu iść !
-Mogłeś sobie iśc !
-Wiesz żałuje że nie zostawiłem Cię  na tym Cmentarzu ! - warknąłem na samice

<Alice ?>

Arena


Potrzebne informacje:
kto walczy: Zay i Ashia
Kiedy walczą: Dziś, jutro...nie wiadomo
Walczą: na Arenie walk 
O której godzinie: kiedy będzie czas- nie wiadomo
Większe szanse ma: mniej więcej równe, ale ktoś ma większe

Od Ashi- CD historii Zay'a


-Ja Cię denerwuję Zay'unieniunienieńunieńku?
-Tak-prychnął Zay'uniuś.
-Powaga?
-Powaga -.-
-A to nie wiedziałam... Przepraszam
-Aishia <zły>...
-Nie jestem Aishia, tylko Ashia Zay'uniu!
-Aha
-Czy ty chcesz mis ię sprzeciwić|?
-Nie?
-To masz szczęście, bo bym Cie rozszarpała na strzępy...
-Naprawde?
-Tak
-Poważnie
-Przymknij się. jak tchórzysz, to nie moja wina.
-Nie tchórze -.-
-W akim razie wyzywam cię na arenę, Zay'uniu!-roześmiałam się i odeszłam z ukosa.

Od Alice - CD historii Zay'a

Niestety okno odbiło Zay'a , a ten zdezorientowany stanął prosto ii zapytał .
-Co teraz ? Jak stąd wyjdziemy ? - jednaj po chwili znowu pojawiło się to lustro , bez namysłu obydwoje wskoczyliśmy do niego i wylądowaliśmy przy wierzbie .
-Na szczęście - powiedziałam
-Wysłałam was tam po to żebyście zapoznali się z terenami , musicie wiedzieć gdzie szukać diamentów - powiedziała
-Czego ?
-A ty myślisz ze po co was tu ściągnęłam , przez wiele lat pomagałam zwierzętom i ludziom , czas na rewanż
-Zay masz za żywioł naturę , więc zrób coś ! - warknęłam
-Dobrze - odpowiedział i na chwilę uśpił drzewo ..

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

Nagle przypięli mnie do łoza operacyjnego .
-Emm.. Alice , co się dzieje ? - zapytałem
-Nie , nie wiem - odpowiedziała , a po chwili straciła przytomność .
-Jest za słaba , ale to dziwne - powiedział jeden z ludzi .
-Lepiej je na razie wyniosę - odpowiedział drugi , zamknął mnie do klatki a Alice i wrzucił do piwnicy szybko sie wydostałem , a Alice wstała .-Dobrze symulowałaś - powiedziałem i chciałem wyjść przez okno , ale ..

<Alice ?>

sobota, 25 maja 2013

Od Alice - CD historii Zay'a

Nagle przed sobą zobaczyłam wielki zamek .
-Wow , ale fajny - powiedział Zay i wszedł do środka .
-Zay ! - warknęłam
-No co wejść sobie tutaj nie można ? - zapytał
-Można , ale mógłbyś uprzedzić !
-Nie chciało mi się - nagle przyszli ludzie .
-Sa zguby - powiedzieli i nas wzięli , pewnie nas z kimś pomylili , ale nieśli nas na jakąś salę operacyjna , to nie wyglądało dobrze ...

<Zay ?>

Od Zay'a - CD historii Alice

-Wybaczcie , ale nie umiem wam tego wytłumaczyć ... - powiedziała samica
-A daleko stad jest d Stado Ognistych Kotów ? - zapytałem
-Do czego ? - zapytała zdziwiona kotka .
-No do ... Nie ważne - odpowiedziałem zrezygnowany .
Po krótkim namyśle ruszyłem dalej , moim oczom ukazała się olbrzymia arena .
-Co ty na małą walkę ? - zapytałem z nadzieja .
-Nie wiemy gdzie jesteśmy , a ty chcesz jeszcze walczyć ?! Możesz sobie to wybić z głowy , lepiej chodźmy dalej - odpowiedziała i ruszyła dalej .

<Alice ?>

Od Alice - CD historii Zay'a

-No nie wiem ... Pomyślmy .. Ty zawsze wszystko wiesz najlepiej ! - warknęłam
-Dzięki za komplement - odpowiedział obojętnie .
-To nie był komplement , ale możesz się łudzić - odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie , spotkaliśmy jakaś kotkę .
-Witajcie co was tu sprowadza ? - zapytała
-Tu czyli ? - zapytałam
- No do "Doliny Sosy" - odpowiedziała zdziwiona .
-A gdzie to jest ? - zapytaliśmy równo .

<Zay ?>

Od Zay'a - Cd historii Alice

Wylądowałem w jakimś dziwnym świecie , pozbawionym kolorów i poczucia humoru ...
-Zay coś ty zrobił ?!
-Co znowu ja ?
-No ty tu wskoczyłeś !
-Ale nie kazałem ci za mną leźć ! - warknąłem
-No , ale już tu jestem . Emm.. Tylko gdzie my jesteśmy ?
-A skąd ja to mam wiedzieć ? - zapytałem

<Alice ?>

Od Alice -"Tajemnica Jeziora"cz.4

-Nie nie skończę tak bo się ciebie nie boję ! - warknęłam
-Zobaczymy ! - powiedziała pewna siebie Królowa i wymierzyła we mnie berło , oczywiście nie zadziałało , ale udawałam że boję się tego że będę musiała jej służyć .
-No proszę a jednak , zobaczmy czy to prawda , na arenie - zaśmiała się szyderczo , a po chwili wyprowadziła mnie na arenę na przeciw mnie stały trzy wielkie dziewięcionornice i meduzy które zbijały wzrokiem dlatego się na nie nie patrzyłam...Udawałam że mną steruje , ona kazała mi przegrywać .
-To będzie bolesna śmierć- zaczęła się śmiać , gdy już myśleli że przegrałam , rzuciłam się do ucieczki , jednak moja Perłe nosiła na szyi Królowa , to dzięki niej miała taka moc.
-Złapać mi ja ! - krzyknęła , a dziewięcionornice i meduzy ruszyły w pogoń w głąb jeziora
Ale nie zauważyła że stałam za nią , szybko zerwałam jej wisiorek i założyłam go sobie .
-To może zobaczy,my jaki ty masz koszmar ! - zaśmiałam się , chwyciłam berło wycelowałam w królową , a ona zmniejszyła się tak bardzo że ledwo ja było widać , z to cztery niewolnice stały się znowu sobą . Wzięłam swoją Perłę i przetransportowałam się do jaskini , zmęczona po ciężkim dniu zasnęłam .

KONIEC