środa, 1 maja 2013

Od Reachell CD historii Battle- jak to mam dzieci?

- No . Tak sądzę. - Odpowiedział.
- Może... Wojna by pomogła? Ostatnio na wojnie wyjechałam. - Przyznałam ze smutkiem.
- Ominęło cię bardzo dużo rzeczy. Na razie nikt nas nie wkurzył , więc wojna nie powstanie.
W tym momencie nasłuchiwałam. Coś czaiło się w krzakach. Tylko co? Byłam czujna. To działo się za szybko. Usłyszałam tylko ,, Na razie nie ma wojny , na razie.... ". I zemdlałam. Coś mnie uderzyło w głowę. Battle też oberwał.
***
Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu. Coś mi śmierdziało zepsutym jajkiem. Gdy się do końca ocknęłam zrozumiałam , że jestem przywiązana do słupa. Dziwnym pomieszczeniem okazała się jaskinia. Battle był przywiązany do ściany. W taki sposób - łapy przywiązane były do kołków wystających zza ściany. Był chwilowo zatruty. Nie odzyska przytomności w ciągu 2 godzin. Nauki mistrza ,, Jao" czasem się przydają. Rozglądam się dalej. Prze de mną stoi stół a na nim .... Fiolka. Nie czuje zapachu trucizny. Nie znam jej zapachu.Jaskinia jest ogromna i coś jej zwisa na ścianach. Po długiej chwili przyglądania się , zobaczyłam , że to jakaś flegma!Nagle , pojawił się cień. A za nim szkielety. I duchy. Jakaś energia nad nimi zwieszała. A , już wiem. To tarcza. Chodzi w niej o to , że niektórzy mają taką nietypowy żywioł lub moc. Pozwala im na np. Wzywanie armi umarły itp. A ta tarcza nie pozwala na kontrolowanie się i jest niezniszczalna. Nagle , największy cień przemówił :
- Wypij tę fiolkę , albo zniszczymy ciebie , twoje stado i twojego koleszkę , Rechell.- Powiedział. Skąd znał moje imię? Ta armia zombi i innych nie byłą tak przyjazna jak w ponurym lesie.
- Tsa... No tak raczej , nie wiem po co mam to robić , dlaczego i na pewno tegonie zrobisz. - Byłam spokojna. Nikt nie odpowiadał. - Mów!
- Wybrałaś śmierć? No dobra , zacznijmy od ciebie. - Powiedział. Zaczął się do mnie zbliżać . Chciałam się zamienić w ducha , lecz nie mogłam. Ta tarcza...
- Stój! - Odpowiedziałam zrezygnowana. - Zostawisz Battle , moje stado i mnie jak to wypije? - Zapytałam zrezygnowana.
- Tak. - Chyba się uśmiechnął. Nie widziałam tego , bo on chyba nie miał twarzy. To był cień. Człowieka.
- Nie ma w tym trucizny ani nic? - Musiałam się upewnić. Cisza. - Mów!
- Nie ma , nie ma.
- Obiecujesz , że nas wypuścisz , zostawisz w spokoju itp.?
- Tak.
I w tym momęcie wzięłam łyk fiolki. Była ochydna! Dziwnie się poczułam. Cień zaśmiał się pod nosem. Teleportował nas. Byliśmy na łące. Strasznie zabolał mnie brzuch. Zemdlałam. Obudziłam się na łące. Battle popatrzył się na mnie. Powiedział ,, Jesteś w ciąży". A boże.... Powiedziałam do niego - Jak urodzę , rozpętam wojnę!
*** Później 1 godzinę Później ***
Wstałam na nogi. Poprawka - na łapy. Pobiegłam do Bravie i opowiedziałam całą historie. Przy okazji wysłuchał też Slayer i Battle.
- Jak urodzę , rozpętam wojnę! Pamiętam gdzie jaskinia. Jestem w ciąży.... - Mówiłam wszystko na raz.
- Nie wszysto na ras.Kiedy to się zdarzyło? - zapytała Bravie.
- Godzinę temu. Jutro kupuje różdkę płodności. Nie lubię być w ciąży!


<Battle?>
Ps.
1. ,,A , już wiem. To tarcza. Chodzi w niej o to , że niektórzy mają taką nietypowy żywioł lub moc. Pozwala im na np. Wzywanie armi umarły itp. A ta tarcza nie pozwala na kontrolowanie się i jest niezniszczalna." To oznacza , że jest NIEZNISZCZALNA. Więc jej NIE zniszczysz. Masz taką moc? - Nie możesz ich kontrolować! itp.
2. Mam więcej niż 50 linijek.
3. Battle - Możesz napisać i JA dokańczam. Bo w SDK było :
Ja piszę ( mam całe opo. w głowie). Dokańcza Bravie. Dokańcza Slayer. Dokańcza Bravie. Dokańcza Sleyer. Itak i tak dalej...
4. Battle - Było by miło , jak byś napisał , że : ( nie musisz , fajnie by było ) :
- urodzę , nie będę lubiła dzieci.
Później , później ..
-zakochuję się w nich.
dokańczm ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz