piątek, 30 sierpnia 2013

Ogłoszenie

Witajcie drogie koty!
Dziś po 20 18 godzinie, robię reset członków. Czyli usuwam wszystkich członków i ci aktywni, którzy jeszcze wchodzą na tego cudnego bloga mogą tu dołączyć. (koty które wcześniej tu były również mogą dołączyć)
Wraz z resetem, pojawią się pewne zmiany.
Jakie?:
- ilość członków zostanie ograniczona.
- Licznik opowiadań być może zostanie usunięty. (każdy o nim zapomina, więc nie jest nam już potrzebny)
- po tygodniu i 2 dniach osobo które nie napisały opowiadania w ciągu tych dni zostaną usunięte ze stada.
- wygląd bloga zmieni się.
I jeszcze pewnie kilka innych zmian, które jeszcze wymyślę.

Swoje zdanie proszę o wyrażenie się w komentarzu, lecz proszę o nie obrażanie innych, przeklinanie itp.

Koty które chcą zostać w stadzie, proszone są o skontaktowanie się z top80.
Dziękuję i życzę miłego dnia
~top80

Od Alice - CD historii Midnight'a

-Aaa... Byłeś w zoo ? - spytałam zainteresowana .
-Taa - skrzywił się samiec .
-Fajnie tam musi byc nie ? - spytałam .
- Żartujesz ? - zapytał zdziwiony .
-No to chyba jasne że żartuję . - uśmiechnęłam się .
-Poznałeś już jakies inne koty oprócz mnie i Brave ? - spytałam .

<Midnight ?>

Od Midnight'a- CD historii Alice

Postarałem się złożyć moją historię dołączenia w zgrabny tekst a nie w plątaninę wyrazów.
-No więc, pewnej nocy, uciekłem z zoo. Przeczekałem do rana, dałem się uśpić weterynarzowi. Potem zostałem przewieziony do północnych Indii gdzie wzięto mnie do cyrku. To był cyrk podróżujący po świecie ja byłem główną atrakcją "Jaguar trapezio" wszyscy mnie oglądali...Wczoraj dojechaliśmy tu, zwiałem przed występem. Uciekałem przez całą noc. Rankiem spotkałem Brave. Przyjęła mnie do Stada, zabiliśmy myśliwego który po mnie przyszedł i....No reszta jest prosta.- zakończyłem z szerokim uśmiechem na pysku.

 <Alice?>

Od Hannah - CD historii Midnight'a


-Nie jeż się tak...
Kot uspokoił się i zapytał się:
-Po co tu przyszłaś?
-Niby gdzie przyszłam?
-Tu, do Pewnego Lasu...
-Ja tu nie przyszłam, ja stąd wracam.
-Czyli, co byłaś tu całą noc? - kot zapytał się z niedowierzaniem w oczach
-Tak i co?
-Ty tu spałaś, czy jak?
-Ja nie śpię w nocy, bo mój dzień to twoja noc... A teraz wybacz, ale ta rozmowa mnie znudziła, więc idę do siebie.
(Midnight)

Od Midnight'a - CD historii Hannah

Samica mnie okropnie denerwowała, więc zamierzałem stąd odejść. Zanim jednak to zrobię, odpowiem Jej na pytanie.
-S P A C E R U J Ę!- warknąłem- Jak Ci to przeszkadza to odejdź! Mam gdzieś Twoje zdanie, lubię takie miejsca i już!- u niosłem głowę do góry i z fochem odszedłem. Wróciłem do jaskini, zanurzyłem się w wodzie i zacząłem pływać. Po półgodzinie wyszedłem z wody, otrzepałem się i ruszyłem do posłania. Zasnąłem szybciej niż chciałem zasnąć. Śniła mi się rozmowa z tą lwicą...Nie zamierzałem więcej z nią rozmawiać.
***

Obudziłem się rozluźniony i na powrót pewny siebie. Wziąłem szybką kąpiel i odświeżony wyszedłem z jaskini. Ruszyłem do lasu by złapać królika. Na mojej drodze stanęła Ona...Najeżyłem się i zawarczałem na Nią.

<Hannah?>

Od Hannah - CD historii Midnight'a

-Nie, nie możesz.
-Nadal mi nie wierzysz? Zapytaj...
Przerwałam kotu.
-Po pierwsze nie zapytam się Alice, bo z nią nie mam i nie chcę mieć kontaktu, a Brave mi mówiła, że dołączył nowy... Po drugie: Nie do mnie tym tonem! Nie zwracaj się do mnie tak beztrosko i co najważniejsze: Co ty tu robisz!?
Zapytałam się ze wściekłością w oczach.
(Midnight)

Od Alice - CD historii Midnight'a

-Hmm... Żebarka z mysliwego ? - oblizałam sie .
Samiec spojrzał na mnie speszony . Usmiechnęłam się do niego .
-Wiecie co ja na chwilę muszę iśc , ale zaraz wrócę . - powiedziała Brave i odeszła powolnym krokiem .
-A więc widziałes już tereny tak ? - spytałam .
-Tak Brave mi je pokazywała .
-Uhm... To teraz mam jedno pytanie ...
-Jakie ?
-Jak tutaj dołączyleś ? - spytałam i spojrzałam na samca .

<Midnight ?>

Od Midnight'a - CD historii Alice

Uśmiechnąłem się, fajnie jest być obrońcą Bet.
- Fajnie znać już dwa koty. Zawsze jest z kim porozmawiać
Samice uśmiechnęły się.
- Midnight, dołączyłeś dzisiaj, czy po prostu Brave przestawiła ci mnie teraz?-zapytała Alice
- Dzisiaj, jakieś czterdzieści minut temu...
- Midnight załatwił żeberka z myśliwego.- odezwała się Brave.
Zapadła niezręczna cisza....Nie wiedziałem czy coś mówić, czy też milczeć wraz z nimi.
Alice otworzyła pyszczek i powiedziała:

 <Alice? Wybacz, że tak krótko ale nie mam weny...>

Od Alice

Spacerowałam po terenach stada . Teraz zrobiło się tutaj cicho , koty lezały nad wodą . Uśmiechnęłam się postanowiłam iść zapolowac .
-Hej Alice - usłyszałam  jakiegos kota .
Odwróciłam się .
-Co jest ? - spytałam .
Nagle dostrzegłam że to Brave .
-Aaa cześć Brave . - uśmiechnęłam się lekko .

<Brave ?>

Od Alice - CD historii Midnight'a

Uśmiechnęłam się do Brave i... Jakiegoś kota którego nie znałam . Pomyślałam że czas to zmienic , podeszłam do nich .
-Witam . - uśmiechnęłam się .
-Cześć , Alice to jest Midnight - przedstawiła Brave .
-Ja mam na imię Alice . - uśmiechnęłam się lekko .
-Tak wiem . - powiedział Midnight .
Spojrzałam na niego zdziwiona .
-Midnight jest obrońca Bet . - powiedziała Brave .
-Aaa muszę przyznać masz bardzo fajne stanowisko . - zaśmiałam się .

<Midnight ?>

Od Alice -CD historii Fuksa

Spojrzałam na Fuksa .
-Kto to był ? - spytał samiec .
-Oj to nikt taki po prostu zabiłam kiedyś kogoś z jego rodziny . Ale on jest słaby więc nic mi nie zrobi . - uśmiechnęłam się .
-Nie wygląda na słabego ... - zauważył Fuks .
-Mówię ci nie martw się o mnie . Jest słaby więc nic mi nie zrobi . - prychnęłam .
-Ech... Jak uważasz . - westchnął Fuks .
Uśmiechnęłam się szeroko .

<Fuks ?>

czwartek, 29 sierpnia 2013

Od Midnight'a - CD historii Hannah

Parsknąłem. To zrozumiałe, że samica tak na mnie zareagowała należę do SOK od rana, więc mogła mnie uznać za jakiegoś obcego, albo za kogoś z wrogich stad.
-Witaj. Rozumiem Twoje podejrzenia co do mojej osoby, ale należę do Stada Ognistych Kotów. Ty też?
-Skąd, mam wiedzieć, że nie jesteś jakimś szpiegiem?!-warknęła
-Brave i Alice może potwierdzić moje członkostwo.
Lwica zmierzyła mnie wzrokiem
-Jak masz na imię?
-Midnight, a mogę znać Twoje?

<Hannah?>

Od Hannah

Była późna noc, postanowiłam odwiedzić Ponury Las, ta cisza, która rozciągała się przede mną... Ach, to było piękne... Jednak te piękne chwile zostały przegnane. Za sobą usłyszałam czyjąś rozmowę, nie zamierzałam siedzieć cicho i podsłuchiwać. Podeszłam bliżej i ujrzałam jakiegoś jaguara.
-Co ty tu robisz? - zapytałam z groźbą w głosie
Kot spojrzał się na mnie, a ja byłam gotowa do ataku.
-Ja tu tylko spaceruję...
-To błąd.
(Midnight C.D.)

środa, 28 sierpnia 2013

Od Midnight'a - CD historii Brave

Uśmiechnąłem się do siebie. Obrońca Bet, nieźle!
-Dobra, prowadź.-powiedziałem wesoły.
Brave ruchem głowy pokazała mi bym szedł za nią. Po dwóch minuach wędrówki, Brave powiedziała, że pójdziemy dłuższą drogą by przy okazji pokazać mi tereny stada. Nie miałem co do tego zastrzeżeń, przy okazji zobaczyłem parę kotów. Tereny były naprawdę piękne. Kiedy byliśmy w środku lasu Brave powiedziała:
-No, wszystko już widziałeś. Teraz nad wodospad!
Skręciliśmy za wielkie drzewa, przepłynęliśmy wzdłuż rzeki i przebiegliśmy po polanie. Dotarliśmy do wodospadu, to miejsce emanowało tak pozytywną energią...Był tam tylko jeden kot, a raczej kocica. Podeszliśmy bliżej. Gdy Alice nas spostrzegła uśmiechnęła się przyjaźnie.

< Alice ? >

Od Brave - CD historii Midnight'a

- Mogę cię zapoznać z Alice - osobą którą będziesz musiał chronić. - odpowiedziałam mu
- Chronić?
- Tak, dałam ci stanowisko Obrońcy Bet, mam nadzieję że będzie ci pasować, jak nie - niestety ci jej nie zmienię i będziesz musiał nadal to zrobić. - uśmiechnęłam się zadowolona
- No dobrze...A gdzie jest ta Alice?
Rozejrzałam się i wbiłam pazury w ziemię.
- Jest nad...-pomyślałam - nad wodospadem.
(Midnight?)

Od Midnight'a - CD historii Brave

Uśmiechnąłem się.
-No weź!-powiedziałem z uśmiechem
Samica zaśmiała się i puściła mięso które natychmiast zjadłem.
-Podpieczone lepsze.
Pokiwała głową patrząc na mnie wzrokiem mówiącym " A co, że niby nie?"
-Choć pokaże ci dostępne jaskinie.
Brave wstała i zaprowadziła mnie do rzędu jaskiń. Oglądałem każdą po kolei i wybrałem tą na końcu.
-Dobry wybór.-powiedziała Brave uśmiechając się
-Em...Zapoznasz mnie z jakimś kotem? No wiesz, jesteś Alfa więc często jesteś zajęta a ja nie chcę zostać bez towarzystwa... 

<Brave?>

jaskinia Midnight'a

Od Brave - CD historii Midnight'a

- Okey, a teraz pytanie...-spojrzałam na niego
- Mów, śmiało - uśmiechnął się
- Chcesz dołączyć do SOK? Jeśli tak, wybierz sobie jaskinię, jeśli nie - zmykaj stąd.
Kot spojrzał na mnie.
- Jasne, dołączę - odpowiedział i oberwał jeden kawałek mięsa - Możesz mi to usmażyć?
Położyłam się na trawie i ziewnęłam.
Po chwili kawałek który trzymak Midnight zaczął się palić. Kot szybko puścił go na ziemię.
- Jednak nie chcesz? - wstałam i przyłożyłam łapę na kawałku mięsa, który natychmiast zgasł.
(Mudnight?)

Od Midnight - CD historii Brave

Uśmiechnąłem się.
-Masz, moce?-zapytałem wbijając kły w kark człowieka dopiero teraz spostrzegłem, iż ten jeszcze żyje!
-No pewnie, a ty nie?-zapytała odgryzając kolejny kawałek
-Tak mam. Dobrze, że ludzie nie wiedzą o kocich mocach. inaczej bylibyśmy głównymi atrakcjami w właśnie cyrkach...
-Em, Midnight ten człowiek jeszcze żyje...-powiedziała Brave. 
-Już nie długo.-powiedziałem zeskakując z człowieka obróciłem jego głowę oczami do siebie. 
-Ty...-jęknął.
-No cześć, coś ci powiem. Po pierwsze takie koty jak my gadają, i nie to nie są urojenia. Ja serio mówię. Po drugie, mamy moce, których nigdy nie ujawniamy przy ludziach. Po trzecie jesteśmy niezwykle inteligentnymi zwierzętami, nie tylko jaguary ale też inne dzikie koty. Po czwarte, zaraz zostaniesz zjedzony.
Człowiek wytrzeszczył oczy i aż zaniemówił.
Wysunąłem pazur i szybko przeciąłem mu tętnice. Krwawił obficie. Skoczyłem na jego plecy i uśmiechnąłem się do Brave.

<Brave?>

Od Brave - CD historii Midnight'a

- Kto by nie miał ochotę na żeberka z myśliwego? - wbiłam pazury w jego ciało - Oczywiście, że mam ochotę!
Oberwałam kawałek mięsa człowieka.
- A tak w ogóle, jak masz na imię? - spytał
- Brave...-odpowiedziałam i podpaliłam kawałek mięsa.
(Midnight?)

Od Midnight'a - CD historii Brave

Rzuciłem spojrzenie samica która nadal mi się nie przedstawiła. Ruchem głowy pokazała bym uciekał, miałem inny pomysł. Zawarczałem na człowieka, celował we mnie. Skoczyłem ku niemu i chwyciłem w paszczę strzelbę.
-Co do...-jęknął człowiek i chwycił mnie za kark.
Odepchnąłem się od jego strzelby i wyślizgnąłem się z jego uścisku.
Zdziwiony myśliwy na chwilę stracił czujność. Brave zeskoczyła z drzewa i przewiniła "dwunożnego" na brzuch. Strzelba upadła wprost pod moje łapy. Brave zaryczała siedząc na myśliwym. Człowiek wyciągnął rękę po strzelbę leżącą u mych łap.
-A, a, a-kopnąłem broń w dal, i skoczyłem na plecy człowieka.
-Masz ochotę na żeberka z człowieka?-zapytałem samicę o nieznanym imieniu.
<Brave?>

Od Brave - CD historii Midnight'a

- Od ludzi powiadasz? - rozejrzałam się
- Tak...-odpowiedział
- A nie pomyślałeś że mogą za tobą iść? - popatrzyłam na niego
- Kiedy uciekłem z ZOO...-zaczął mówić
- Jesteś z ZOO?! - warknęłam
- Coś ci w tym przeszkadza?
Spojrzałam się za siebie. Zobaczyłam jednego człowieka ze strzelbą.
- Wiesz co? Ktoś chyba po ciebie przyszedł...-podniosłam łapę i walnęłam nią o ziemię
Po chwili ktoś z ZOO znalazł się przy Midnight. Był blondynem ubranym w zieloną koszule, w jasnobrązowe spodenki i czarne sandały.
(Midnight?)


Od Midnight'a - Jak tu dotarłem?

Obejrzałem się przez ramię, po ludziach ani śladu. Podskoczyłem z radości, wreszcie wolność! Wspominałem moich rodziców którzy pewnie teraz leżeli na drzewie w zoo, szkoda, że nie są tu ze mną...
Otrząsnąłem się z myśli i ruszyłem przez dżunglę, przeskoczyłem parę zwalonych pni drzew, przeszedłem przez małe źródełko i już miałem iść dalej kiedy coś wyczułem, najeżyłem się. To zapach jaguara, płci przeciwnej od mojej. Zacząłem węszyć. Odwróciłem się szybko. Za mną stała pełna gracji kocica. Warczała na mnie.
-Kim jesteś?!-syknęła- Co robisz na terenie mojego stada?!
Spojrzałem na Nią pytająco.
-Stado Ognistych Kotów! A ty co, nie tutejszy?
Przestałem się jeżyć i z obojętną miną usiadłem na przeciwko samicy.
-Jestem Midnight. Uciekłem od ludzi, przepraszam jeśli naruszyłem Twoje terytorium.
Samica rozluźniła się.

<Brave?>

Nowy członek Midnight

















Imię: Midnight
Imię: MidnightImię: Midnight

Wiek: 3 lata
Płeć: samiec
Rasa: jaguar
Cechy: miły, pomysłowy, zwinny, szybki, odważny, sympatyczny, dżentelmen, szarmancki, empatyczny, ambitny, gotów poświęcić się za przyjaciół co dopiero za partnerkę...Czuły, opiekuńczy. Dobry taktycznie. Szybko myślący, ma stalowe nerwy. Dobrze walczy, silny. Czarujący, przystojny. Wierny, honorowy.
Stanowisko: Obrońca Bet
Wygrane na Arenie: ---
Przegrane na Arenie: ---
Żywioł: Światłość
Moce: Biega z prędkością dźwięku, potrafi powiększyć się, lub pomniejszyć. Niewidzialność
Partner: Bardzo chce mieć
Potomstwo: ----
Rodzina: Zostali w Zoo
Historia: Midnight urodził się w zoo, co dziennie przychodzono by oglądać małego jaguara i jego rodziców. Często na wybieg puszczano kozę, czy coś takiego by ludzie mogli widzieć jak silne są jaguary. Midnight nauczył się wszystkiego co mogłoby się przydać na wolności, kto go tego nauczył? Rodzice, którzy zostali zabrani z dżungli do zoo. Im Midnight bardziej rósł, tym mniej ludzi się schodziło. Pewnego dnia, gdy Midnight miał 2,5 roku, zobaczył otwarte okno na końcu ściany wybiegu. Była noc, nikt nie mógł powstrzymać samca przed ucieczką. Midnight obudził rodziców i zaproponował im ucieczkę, ci jednak odmówili ale jemu kazali uciec albowiem mogła to być jego jedna, jedyna szansa na ucieczkę. Chociaż serce mu krwawiło wyskoczył przez okno. Zoo mieściło się w central parku. Midnight zaczekał do rana. Rankiem kiedy dzień się już budził a ludzie wychodzili z domów, samiec wybiegł na sam środek ulicy i zaryczał głośno. Natychmiast wezwano władze miejskie. Ci wezwali hyclów i weterynarzy, Usiadł na ulicy i czekał. Nadjechały dwa ogromne samochody i jeden mniejszy. Z mniejszego wozu wyskoczyła kobieta z olbrzymią strzykawką. Midnight siedział spokojnie. Kobieta ukuła go, po dwóch minutach Midnight leżał nie przytomny. Podróżował od kraju do kraju jako główna atrakcja cyrku, wszyscy chcieli oglądać "Jaguara na trapezie". Midnight nie mógł tego znieść, uciekł z cyrku i zaczął swoją wędrówkę. Niedługo po ucieczce znalazł Stado Ognistych Kotów.
Właściciel: DKk

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Od Fuksa - CD historii Alice

Zobaczyłem Alice wychodzącą z jaskini Brave. Miała dziwnie zakłopotaną minę.
-Coś się stało?- spytałem
-Ech...coś z wojną nie wyszło...- powiedziała
Zastrzygłem uszami. Za nami chodził jakiś kot. Dziwnie patrzył na Alice. W końcu wyszedł i usiadł przed nami. Kotka spojrzała na niego z przekąsem.
-Jeszcze się spotkamy!- syknął, i odszedł. Spojrzałem pytająco na Alice
<Alice>

sobota, 24 sierpnia 2013

Brave obecna!

Hello!
Wróciłam wreszcie z wakacji i mogę już wstawiać wasze opowiadania : )
Hmm...ponad 50 opowiadań napisaliście w sierpniu? Trochę słabo, ale rozumiem, bo wakacje są ^.^
Mam nadzieję że we wrześniu pójdzie nam o wiele lepiej ;*
~Brave

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Od Angry - CD historii Rosalie

- Nie wiem ale..
-ale?
-Może chcesz wpaść do nas na obiat bo widzisz my polujemy czasem własny obiad.
-ok.
Sky nie była zadowolona że przyprowadziłem przyjaciółkę gdy zasiedliśmy do stołu. Patrzyła na nią jak na djabła

sobota, 17 sierpnia 2013

Info

Slayer nie będzie obecny, do końca wakacji. Razem z nim, koty mat114:
-Sky
-Angello
-Fuks
-Cheeta

piątek, 16 sierpnia 2013

Od Slayer'a

Bez Brave zrobiło się tu strasznie nudno. Nic się nie działo, fala upałów robiła swoje.
Większość kotów, siedziało u siebie, a powinni się szykować na wojnę.
Poszedłem dziś do dżungli. Nie liczyłem na nic specjalnego, bo nawet tam, było jakoś cicho. Po chwili usłyszałem czyjeś  kroki. Odwróciłem się, i warknąłem. Stał tam jednak kot z naszego stada.
-Chcesz czegoś?- spytałem mdło
<Kto che>

Od Rosalie- CD historii Angry

Młodych nie było. Zaczęliśmy ich szukać. Minęło 30 minut i na szczęście młode się znalazły.
- Na szczęście sje znaleźliśmy - powiedział Angry.
- Tak - odpowiedziałam
- Teraz lepiej ich przypilnuję. - rzekł samiec stanowczo
- Ok.
Pilnowaliśmy młodych przyszła Sky. Zabrała młode.
- Idziesz ze Sky i mlodymi czy zostajesz ? - spytalam po chwili

(Angry? CD)

środa, 14 sierpnia 2013

Od Angry- CD historii Rosalie

-Nie.- powiedziałem z ironicznym głosem.
Rozmawialismy. Nagle przyszła Sky z dwoma kotkami w pyszczku. Położyła je i wkurzona powiedziała::
-To ty sie tu bawisz a ja mam kotkow pilnować! Miałeś iść na polowanie!
-Już idę.
-NIE! Teraz to ty zajmujesz się dziećmi a ja idę polować!
Powiedziała odwróciła się i znikła.Rosialie powiedziała:
-To twoja partnerka?
-No.
-A to twoje dzieciaczki?
-Tak.

-Słodkie.
-Wiem.
-Jak się nazywają?
Popatrzyłem na kociaki. Nie było ich! Znikneły!Krzyczałem :
-Gdzie są kociaki?
-Nie wiem- powiedziała Rosialie.


Rosialie c.d?

wtorek, 13 sierpnia 2013

Od Estry

Mam dopiero pare dni. Ale mam również cztery łapy i ciekawski nosek który chce wszystko wąchać. Rodzice pilnują mnie cały czas nie mogę łapki wystawić poza kryjówkę.Narzekam na to. chciałabym poznać tereny ale co zrobić. Jestem jeszcze niezdarna i nie potrafię biegać. Ale mimo to bardzo szybko rozwiną siię u mnie koci wzrok. Zapadła noc. Wszyscy pospali.To była moja szansa. Nareszcie mogłam iść na spacerek. Po cichu i powoli wyszłam i zaczęłam coraz bardziej oddalać się od kryjówki. Nagle wpadłam na czyjąś łapę. podniosłam głowę i zobaczyłam wielkiego kota.

Kto to był?

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Sky urodziła!

http://bi.gazeta.pl/im/34/62/c6/z13001268Q,Male-gepardziatko-z-lodzkiego-zoo.jpg
 Imię: Cheeta
Wiek: kilka dni
Płeć: samica
Rasa: gepard
Cechy: CAŁKOWICIE wdała się w mamę! Jest przebiegła, i nie do oszukania, piękna, i ambitna, zawzięta i waleczna. Jest zwinna, szybka i inteligentna, w sprycie, nikt jej nie dorówna, po tacie jest cierpliwa, romantyczna i honorowa
Stanowisko: kociak
Żywioł: nie odkryte
Moce: nie odkryte, jak na razie potrafi tylko przybierać dowolny kształt i kolor
Partner: za młoda
Potomstwo: za młoda
Rodzina: Mama Sky tata Angry siostra Estra
Historia: urodzona i wychowana tu
Właściciel: mat114

http://quietude09.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/459176/files/blog_xp_172788_228623_tr_petit-1.jpg
mię:Estra
Wiek: Kilka dni
Płeć:samiczka
Rasa: gepard
Cechy: rozkoszna, słotka, wrażliwa, modnisia, rozgadana, ambitna, odważna, sprytna, zabawna
Stanowisko: Za młoda
Żywioł: Za młoda
Moce:
- umie latać
Partner: za młoda
Potomstwo: za młoda
Rodzina: Tata Angry Matka Sky siostra Cheeta
Historia: Urodzona w tym stadzie.
Właściciel: Kreda

Od Sky- narodziny

Dziś rano, przyszły na świat nasze młode! Tak długo oczekiwane! Były wspaniałe...Pierwsza z nich- Cheeta- od razu zaczęła stawać na nogi. Estra zaczęła się myć. Już po chwili, można było od razu rozpoznać ich charaktery. Po chwili usłyszałam kroki. Nastawiłam się bojowo. Jednak po chwili, uśmiechnęłam się lekko. To Angry. Samiec wszedł do naszej jaskini, i zaniemówił. Obudziło się we mnie coś nowego. Coś, co nakazywało bronić te dwa młode kłębki przed każdym- oprócz Angry'ego- kto wejdzie do tej jaskini. Angry podszedł i usiadł obok młodych.
<Angry>

Od Rosialie- CD historii Angry

- Szybki jesteś - powiedziałam zdyszana
- Wiem o tym - powiedział z dumą Angry
Poszliśmy odpocząć.
- To co tu robisz? - spytałam
Samiec na mnie spojrzał.
- Skoro nie chcesz mówić to co robimy ?
- Możemy się pościgać , i wiele wiele innych rzeczy możemy porobić.
Znowu był wyścig tym razem ja wygrałam ale czułam że dał mi fory.
- Ej no dałeś mi fory żebym wygrała - powiedziałam

(Angry?)

sobota, 10 sierpnia 2013

Od Angry- CD historii Rosalie

Zobaczyłem pewną nie znaną mi samicę i zacząłem za nią iść. Po jakimś czasie odkryła że jestem za nią. Powiedziałem:
-Witaj. Ktoś ty?
-Jestem Rosaile. A ty?
-Moje imię nie jest ci potrzebne mała.
- Aco wstydzisz się go? - samica powiedziałai uśmiechneła się.
Zrobiłem to samo po czym dumnie powiedziałem:
-Jestem Angry. Więc jeśli znasz anglika to zacznij się bać.- powiedziałem ale bardziej żartem.
-A czego niby mam się bać. Imię to imię.
W tym momęcie wymienialiśmy się uśmiechami.
-Ciekawy czy tak szybko biegasz jak mówisz.- powiedziałem.
Zaczą się wyścig który ja oczywiście wygrałem. Ale to było tylko dla zabawy. Rosalaile powiedziała zdyszana na mecię:

Rosaile?



Od Angry- CD historii Sky

Przyznałem się Sky jaka była moja przeszłość. Wiedziałem żeto ją trochę zmartwiło. W tym czasie uświadomiłem sobie że tym błędem schrzaniłem sobię życie.Powiedziałem:
-Twoja ciąża jest zagrożona. Muszę cię chronić ten gepard nie cofnie się przed niczym. Będę przy tobie czuwał.
Sky przytuliła mnie. Spacerowaliśmy. Aż nagle oboje poczuliśmy głód. Poszłem coś upolować. Wróciłem taskająć młodą antylopę i zobaczyłem że gepard pędzi w stronę Sky. Szybko żuciłem ofierę. I zacząłem biec w stronę Sky. Byłem dalej więc gepard pierwszy dobiegł do Sky. Sky się broniła ale gepard ją przewrócił. Chciał ją ugryść w brzuch. Ale ja skoczyłem i zacząłem z nim walczyć wygrałem. Powiedziałem:
-Sky coś ci się stało?

Sky??

Od Angry- ,,w zimnej wodzie kąpany" cz 20 ost.

Szybko płynąłem na powierzchnie czym prędzej smok zaczą mnie gonić. Przyśpieszyłem. Wypłynąłem na powierzchie i sszybko wyczągałem się na ląd. Skrzela znikneły. A i na moje szczęście smok nie mógł wystawiać łba poza wodą. Ale inne smoki zaczęły się wyłaniać. Razem ze zniknięciem skrzel powróciły mi moce. Zacząłem z wielką prędkością uderzać o skały. I zanim smoki mnie dopaddły lerzały pod gruzem . Czułem że zaraz wszystko się zawwali. Więc szybko wbiegłem do korytarza. Szybko wybiegłem. A zaraz potem wszystko się zasypało. Byłem pewny że smoki nie żyją a żródełko już nie istnieje. Czym prędzej wróciłem do kryjówki i opowiedziałem swoją przygodę wam.

The End....

od Slayera: to 5 dziś opowiadanie- Angry dostaje 15 oi

Od Angry- ,,w zimnej wodzie kąpany" cz 19

Wystawiano mnie jeszcze wielu walk. Z których karzde wygrywałem. Smoki powiedziały mi że teraz ostatnia walka i jeśli ją wygram to ocale życie i wolność. Pomyślałem że koniecznie muszę wygrać tą walkę. Ale nie wszystko było takie łatwe jak wcześniej. Zamkneeli mnie w stalowej wielkiej klatce ( wszystko działo się pod wodą). I nagle do klatki wszdł ogromny smok. Przełknołem śline a zaraz potem smok mnie zaatakował. Zroobiłem unik ale nimo to smok zaraz mnie złapał i rzucił o metalowy pręd z klatki. Po czym chciał uderzyć mnie ogonem ale się schyliłem. Smok tym samym walną w klatke i zrobił dziurę przez którą ja uciekłem. Szybko zacząłem kierować się na powierzchnie.

to be continued....

Od Angry- ,,w zimnej wodze kompany" cz 18

Wyjęto mnie z klatki i postawiono na arene. Wokół mnie było mnóstwo smoków a ja miałem walczyć z Bawołem. Jestem tylko gepardem byłem pewny że zgine. Tym bardziej że bawół był silny i muskularny. Ruszyl na mnie przeskoczyłem go. Powtórzył attak cały czas robiłem uniki. Bałem się zaatakować. Ale raz nie udało mi się uniku. Bawół walną mnie w łapę i w koło oka swoim okiem. Zdenerwowałem się żuciłem się na niego. I gryzlem i drapełem go w plecy. Bawoł wierzgał ale ja się utrzymałem. Bawół padł.A mnie wzięto do następnych walk. Szczerze mówiąc bałem się tego nowego wodnego świata.
to be continue...

Od Angry- ,,w zimnej wodzie kompany" cz 17

-A co chcecie ze mną zrobić. - zapytałem smoki.
-Nie martw się przydasz się.
-Do czego- zapytałem.
- My smoki też musimy mieć jakąś rozrywkę raz na jakiś czas łapiemy jakiegoś lwa, geparda czy antylkopę. Wystawiamy ich na arene i karzzemy walczyć.
-A co wy z tego macie że my walczymy- zapytałem.
-Obstwiamy.
-A co się stanie jak przegram jakąś walkę?
-Najpewniej zginiesz!- powiedział smok.
Cała ta sytuacja była dla mnie niewygodna. Musiałem jakoś uciec ale jak?

to be continued...

Od Angry- ,,w zimnej wodzie kompany" cz 16

Ockołem się w jakiejś dziwnej klatce z drewna pod wodą. Ale o dziwo mogłem oddychać. Rozejrzałem się wokół siebie. Koło mnie krążyły trzy wodne smoki. Powiedziałem:
-Ej wypuścćie mnie! Co się dzieje?
Smoki zaśmiały się po czym powiedział jeden:
-Wkroczyłeś na nasz teren! Mało tego chciałeś ukraść naszą perłe która daje to że nasza woda jest zawsze zimna w przeciwnym razie nie moglibyśmy tu mieszkać.
-A dlaczego mogę oddychać pod wodą?- zapytałem.
-Ponieważ głupi ssaku, jeden z nas cię ugryzł i jego DNA wodnego stwora sprawiło że i ty możesz oddychać pod wodą. Ale pod wodą oddychać możesz jedynie w tym żródełku.
-A co ze mną zrobicie?

to be continued....

Od Angry- ,,w zimnej wodzie kompany" cz 15

Wstałem rano. I pośpieszyłem do mojego żródełka.Pędziłem i pędziłem i nagle wpadłem na Alice. Zapytala:
-A gdzie tak pędzisz i to w kierunku granicy?
-Po prostu ruszam się.- powiedziałem do niej obojętnie ominołem ją iszybko dalej pędziłem przed siebie. Na moje szczęście nie spotkałem żadnego smoka. Wskoczyłem do żródełka i zacząłem pływać. Popłynołem na gleęboką wodę. Nie myślałem o niebezpieczeństwie. Zanurkowałem i podpłynołem aż pod dno. Zobaczyłem perłe. Pomyślałem była by idealna dla Sky. Wziołem ją i wypłynołem na powierzchnie.Nagle poczułem żenie jestem sam. Coś krążyło koło mnie jak rekin. Wystraszyłem się chciałem podpłynąć do brzegu. Ale nagle z toni wyłonił się wielki smok. Który złapał mnie w garść i rzucił o skałę kamienia straciłem przytomność.

to be continued...

czwartek, 8 sierpnia 2013

Od Rosalie

Była szczęśliwa że tu należę. Dziwnie się czułam , jakby ktoś mnie obserwował ale nie wiedziałam kto. Odwróciłam się a tam nikogo nie ma. Było to trochę podejrzane. Szłam dalej przed siebie , no i znowu się powtórzyło. Ktoś obserwował moje kroki. Usiadłam w końcu. Nie chciałam dalej iść chciałam sprawdzić kto to był. Czułam na sobie tego kota wzrok. Dziwne było to uczucie ale co poradzić. Odwróciłam się i zobaczyłam czyiś ogon. Podeszłam bliżej i zobaczyłam jakiegoś samca.

<Jakiś samiec?>

środa, 7 sierpnia 2013

Nieobecność

Uwaga!
Nie będzie mnie 2 tygodnie , proszę w tym czasie przesyłać opowiadania do Slayer'a lub Alice.
Dziękuję i pozdrawiam
~Brave

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Od Sky- CD historii Angry

Zamurowało mnie. Nie wierzyłam, w to, co właśnie powiedział Angry. Po jego minie, widziałam jednak, że tego żałuję.
-Ale Angry...skoro tak nie nawidzisz młodych, dlaczego chcesz je teraz mieć?- spytałam niepewnie
-Ech..to...to było kiedyś, teraz jest zupełnie inaczej...-powiedział skrepowany
-Ale dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?
Samiec popatrzył na mnie z przygnębioną miną, po czym powiedział:
(Angry?)
Sorry że krótkie- brak czasu :/

niedziela, 4 sierpnia 2013

Od Hannah

Było strasznie gorąco, ta temperatura utrzymywała się już jakiś czas. Byłam przyzwyczajona do takiego klimatu, ale i tak wychodziłam dopiero nocą, jak zwykle. Jednak z tą zmianą, że teraz o tej porze było pełno innych kotów, a zazwyczaj ich populacja nocą była prawie zerowa. Cieszyło mnie to, że Ponury Las znowu był pusty. Niektórzy o nim zapomnieli, inni bali się tu chodzić szczególnie nocą, kiedy było naprawdę ciekawie. Ostrzyłam pazury o drzewo, kiedy usłyszałam jak ktoś się zbliżał. Byłam gotowa do soku, postać wyłaniała się już z zarośli, aż zorientowałam się, że była to Brave, wskoczyłam na drzewo.
<Brave?>

Od Koshikoi -,,Świetlisty smok z oddali" cz.1

Było już ciemno, gdy zauważyłem gdzieś w oddali światło. Wstałem i poszedłem w stronę błękitnego blasku. Czym bliżej byłem celu, tym bardziej światło mnie raziło. " W ogóle po co ja tam idę?" zadałem sobie w myślach pytanie. "Pewnie to tylko gwiazda!" pomyślałem. W tym czasie spojrzałem za siebie. Byłem naprawdę daleko od jaskini. Nie miałem zamiaru zawracać. Wszedłem na jakiś głaz leżący obok wielkiego dębu. Wtedy zobaczyłem, że światło jest gdzieś daleko za wielkim jeziorem którego nigdy jeszcze nie widziałem.
 -Ech... Pewnie już dawno przekroczyłem granicę stada!-mówiłem do siebie- Muszę wracać.

CDN

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.14

Zapadł wieczór. Musiałem się zwijać. Nabrałem wody w  skórkę od mango ( o której wcześniej była mowa). I z przykrością kierowałem się  ku wyjściu. Czułem się owiele lepiej odświerzony i szybszy. Weszłem w korytarz  ( jaskinie) która prowadziła do wyjścia. Ku mojemu żdziwieniu i szczęściu smok dalej spał. Przekroczyłem jego ogon. I na moje nieszczęście trochę wody wylało mi się na smoka. Smok się obudził. Zacząłem uciekać. Smok zaczą pogoń za mną. Wypadłem z korytarza ( jaskini) i pokierowałem się do watahy. Oglądałem się za siebie na szczęście smok już mnie nie gonił. Popędziłem prosto do kryjówki. Zastałem tam Sky trochę zdenerwowaną powiedziała:
 -Znowu z Moon się szlajałeś?!
-Nie. Poszłem w moje sekretne miejsce po chłodną wodę dla ciebie skarbie.- powiedziałem i podsunołem wodę w sztucznym naczyniu.
 Sky zaczerpneła wody i powiedziała:
 -Rety  z kąd ty wziołeś  taką pyszną i chłodną wodę?
 -Z tajemniczego i nieezpiecznego miejsca.
 Sky uśmiechneła się  i mnie pocałowała. Zasneliśmy w dobrych nastrojach.

to be continued...

Ps. Od Alice: W tym dniu to już 5 opowiadanie dzięki temu Angry zdobywa 15 oi.

Od Angry - ,, W zimnej wodzie kąpany" cz.13

 Zobaczyłem światło przed sobą. Po cichu zacząłem skradać się do magicznego żródła. Dotarłem a moim oczom ukazał się mrożny wodospad i pięka przejrzysta woda.



Łezka się w oku kręciła to wszystko było takie piękne. Ale nie to było najpiękniejsze najpiękniejsze było to że wreszcie mogłem uwolnić się od upału. Wskoczyłem jak najszybciej.  Jaka ulga była po tylu torturach gorącoty wskoczyć do zimnie zimnej wody. Nagle zauważyłem że rany po ugryzieniach nietoperzy goją się w mgnieniu oka. Wtedy przzekonałem się że żródełko ma czynniki lecznice. Byłem  zadowolony pływałem skakałem. Najbardziej szkoda mi było że inni nie mogą  się kąpać razem ze mną. Zapomniałem wtedy o wszystkich problemach. Zapadał wieczór.

 to be  continued....

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kapany" cz.12

 Smok po zjedzeniu swej zdobyczy. Położył łeb i zasną. Ja gdy zasną wyszłem z kryjówki i myślałem:
 -Czy warto próbować pominąć smoka  i ryzykować życie.
 Powiecie że jestem warjatem ale tak zrobiłem. Po woli zbliżałem się do smoka by go otoczyć w celu dotarciu do żródełka. Czym byłem jego bliżej tym bardziej czułem zapach krwi. Na moje nieszczęście smok rozłożył się na całe przejście. I musiałem wejść na niego by przejść. Chciałem przejść przez ogon. Jak najdelikatniej zacząłem stąpać po jego ogonie. Nagle zaczą się przebudzać i ruszać. Ogonem było jak na rodeo. Na szczęście smok się nie obudził ale z ogona przeżucił mnie na stronę do której chciałem pójść.

 to be continued...

Od Angry - ,, W zimnej wodzie kąpany" cz.11

Dopiero po chwili ogarnołem się że stoi przdemną SMOK! Miałem nadzieje że mnie nie zauwarzy. Ale on mało interesował się górą  kości. Ja byłem w drugim korytarzu a on wyszedł z trzeciego i popędził w stronę wyjścia. Gdy wyszedł powoli zrzuciłem z siebie kości. I pomyślałem że skoro smok wyszedł z trzeciego korytarzu to pewnie tam znajduje się żródełko.Inny mądrzejszy odemnie by napewno zawrócił. Ale ja mówiłem sobie że skoro dotarłem tak daleko nie warto się cofać. Osłabiony ( po starciu z nietoperzami) gdy smok opuścił całą jaskinie i tupot łap przestał się słyszeć. Ruszyłem w trzeci korytarz. Szłem długo . I znowu usłyszałem wielki tupot. Skuliłem uszy i szukałem kryjówki. Nie było tu góry kości ale była jakaś dziura wskoczyłem do niej. Wnętrze tej dziury było małe i ciasne ledwie się zmieściłem. Nagle koło mnie przeszedł smok z bawołem i antylopą w pysku. Położył się na drodze do żródła i jadł.

 to be continued...

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.10

 Ból który sprawiało mi wyssysanie krwi przez nietoperze był nie do zniesienia. Dziwiłem się gdyż nietoperze atakują zwierzęta roślinożerne. Nie mogłem się od nich odgonić. Wierzgałem , biegałem, i krzyczałem ale to nic nie dawało. Nagle ziemia się zatrzęsła. Nietoperze przestały się ruszać. Po czym z szałem uciekły na zewnątrz jaskini. Ja przestraszyłem się. I się skuliłem. Trzęsienie się powturzyło! Przestraszony skoczyłem w górę kości i się w  niej zakopałem. Wyglądałem przez małą szparkę. I wtedy dopiero zobaczyłem dlaczego nietoperze tak się bały. Zobaczyłem wielkie oko patrzące się w kości w  których byłem zakopany. Do piero po chwili ogarnołem się że stoi przedemną....

 to be continued.....

Od Brave

Ciągle w SOK panował upał. 
Roślinność zaczęła więdnąć, wody było coraz mniej...
Jak zaraz tu mi deszcz nie spadnie, to będziemy musieli wybrać nowe tereny! - pomyślałam - Muszę iść do Slayera.
Niestety tutaj go nie odnajdę, jest w innym stadzie, który zaproponował sojusz.
JEDNAK my wolimy z nimi walczyć, więc na niby Slayer "zgodzi się", a potem zaatakują.
No i sojusz zerwany.

Był wieczór, Slayer powinien już wrócić, jednak go nie ma.
Ile może trwać taka rozmowa o sojusz?
(Slayer, co tam u ciebie?)

sobota, 3 sierpnia 2013

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.9

Był ranek a sońce dalej przypiekalo. Wszyscy jeszcze spali. A ja pocaowałem śpiącą Sky, wziołem sztuczne naczynie. I wyruszyłeem na miejsce gdziejest niby żródełko. Dotarłem na miejsce. Byłem przed straszną jaskinią. Bałem się ale zacząłem stawiać piersze kroki w kierunku jaskini. W końcu do niej weszłem. Widzę bardzo dobrze w ciemności i zobaczyłem że ta jaskinia to raczej tunel. A pozatym w suficie tunelu co jakiś czas byyły dziury i oświetlały drogę. Nagle spotkałem się z rozwidleniem drug. Poszłem pierwszą. Co chwilę widziałem tam kości zwierząt roślinorzernych. Nie ruszało mnie to ale naglke zauwarzyłem szkielet geparda. Przestraszyłem się i wróciłem do rozwidnienia dróg. I  poszłem drugim korytarzem. Ten korytarz był pofalowany. Nagle na swojej drodze spotkałem mnóstwonietoperzy wampirów. I ślepą uliczkę. Nietoperze spały ale jakbym je zbudził wyssały by mi krew bo to taka dziwna rasa. Więc po cichu zacząłem zawracać. Nagle jak to często bywa nadepnołem na jakąś gałążkę. To nie zbudziło w szystkich nietoperzy tylko jednego. Ten podleciał do mnie i chciał budzić braci ale ja go szybko chapnołem. Na moje nieszczęście krzyk zabijanego nietoperza zbudził resztę. Rzuciły się na mnie!

 to be continued...

Ps. Od Alice: To już 5 opowiadanie w tym dniu dzięki temu Angry zdobywa 15 oi.

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.8

Popędziłem w kierunku wskazany przez betę do Sky. Gnałem jak szalony bałem się o moją kochaną. Gdy dotarłem wziołem Sky na grzbiet i popędziłem w kierunku gdzie znajdowała się moja stara kryjówka właśnie tam w zacienionym miejscu jest bardzo przyjemny chłód.  Położyłem Sky na trawie w zacienionym miejscu. I położyłem się koło niej. Po dwuch godzinach Sky powiedziała że czuje się lepiej. Ale ja mimo wszystko musiałem przy niej zostać. Ptaki które siedziały w tamym miejscu (papugi) umiały mówić w kocim języku i przpowiedziały mi że jutro będzie tak samo gorąco. Postanowiłem wymyślić coś takiego jak butelka. By jutro ze żródełka przynieść trochhę zimnej wody mojej Sky. I zrobiłem coś takiego właściwie ja znalazłem skórkę od mango której środek był wyjedzony. A sama skórka tworzyła butelkę. Jutro znowu miałem zamiar spróbować wybrać się nad żródełko.

 to be continued......

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.7

Niestety Sky się myliła. Kolejni dzień był jeszcze bardziej gorący od poprzedniego. Na początku dnia postanowiłem sobie że nie pójde do jeziora że nie ulegne. Ale tak było do 11.00. Słońce zaczęło przypiekać teraz okropnie.Nie szłem po nikogo ani po Moon ani po reszte. Postanowiłem nikogo nie narażać i sam się tam wybrać. Droga do tajemniczego przejścia mi się dłużyła ponieważ przez ten upał nie miałem ochoty biec. W końcu dotarłem na miejsce. Z jaskini już nie było słychać dżwięku.Nieśmiało podchodziłem coraz bliżej. Miałem już wchodzić gdy poczułem że ktoś jest za mną. Obejrzałem się była to Alice.
 -Co ty tutaj robisz? - zapytała zdenerwowana.
 -Ja po prostu spaceruje, a ty po co tu przyszłaś?
 -Szukałam cię.
 -A dlaczego?
 -Sky żle się czuje z tego gorąca mówiłacoś że znasz drogę do jakiegoś zacienionego miejsca gdzie kiedyś się spotykaliście.
 Popędziłem w stronę watahy. By zaprowadzić tam Sky.

to be continued....

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.6

 Byliśmy coraz bardziej przeztraszeni. Ale ja chciałem okazać się odwagą. Moon krzykneła:
 -Ja rezygnuje!
 -Bojisz się?
 -I co z tego tylko głupiec by tam wszedł kiedy się ściemnia a właśnie się ściemnia. Choć Angry nie wygłupiaj się jutro już napewno będzie chłodniej.
 Posłuchałem Moon i wruciłem do domu. Moon odprowadziła mnie aż pod kryjówke zobaczyła to Sky. Powiedziała:
 -Szlajaleś się z Moon o tej porze?
Moon  odeszła ja uspokojiłem Sky że to było tylko spotkanie towarzyskie ale ona mi nie wierzyła. Naburmuszona siadła do mnie tyłem i powiedziała:
 Gdy ty szlajałeś się z nią. Ja posprzątałam nam kryjówkę! I to jeszcze w taki gorąc.
 Zrobiło mi się głupio przytulilem Sky po czym ją pocałowałem. I powiedziałem:
 -Jak tam mały nasz bobo?
 -Dobrze.
 Chciałem ją rozśmieszyć. Nachyliłem głowę nad jej brzuch i zacząłem mówić ( niby do dziecka):
 -Co tam mały dokuczałeś dziś mamię?
 Sky uśmiechneła się do mnie, przytuliła mnie i powiedziała:
 -Oby jutro nie było takiego upału.

 to be continued....

Od Angry

Chodziłem sobię beztrosko po watasze gdy nagle usłyszałem wołanie na pomoc. Postawiłem uszy i nasłuchiwałem. Dżwięk się powturzył. Pobiegłem w  stronę z której dochodził dżwięk. Nagle zobaczyłem Sky która uciekała przed jakimś gepardem. Dogoniłem tego geparda i rzuciłem sięna niego. Przewróciłem go. Pokazałem zeby i warczałem. Gepard podniósł głowę. I go poznałem nie należał on do naszego stada był to gepard z mojego poprzedniego stada. Jego właśnie dziecko zabiłem ( Sky nic o tym nie wiedziała). Gepard podniósł się i uciekł bo wiedział że nie ma ze mną szans. Uradowana Sky przytuliła mnie. Ja zapytałem:
-Coś ci zrobił?
-Nie. Ale krzyczał coś takiego do mnie: Twój partner zabił moje dziecko  to ja zabije jego!
 Pewnie jaki ś szaleniec.
 Smutny patrzyłem na Sky. Sky powiedziała:
 -Ktoku co się stało?
 -Ja już tak dłużej nie mogę!To prawda!
 -Ale co?
-To co wykrzykiwal ten gepard! Zabiłem jego dziecko!
 -Jak to?!
 -Gdy byłem w poprzedniej watasze moje stanowisko było opiekun młodych. Nienawidziłem tego! Pewnego dnia zdenerwowałem się i zabiłem młodego tego właśnie geparda. Zostałem wygnany a on obiecał że zrobi to samo z moim dzieckiem.
 Sky zamórowana i przestraszona patrzyła na mnie.

 Sky jaki c.d?

piątek, 2 sierpnia 2013

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.5

Moon popatrzyła się na mnie jak na głupca gdzy powiedziałem jej że nie wiem gdzie to jest. zaczęła się wyprawa. Szukaliśmy wszędzie  i to jeszcze w taki gorąc.Przeskakiwaliśmy doły włażiliśmy na drzewa biegliśmy na gługim dystanśie. A naszego jeziorka nie było widać. Nagle gdy już mieliśmy zrezygnować  zobaczyłem tunel taki dziwny jaskinny tunel. Długi na conajmniej 10 kilometrów. Było tam ciemno. Trochę baliśmy się tam wchodzić. Ale ja byłem pewny że na końcu tego tunelu znajduje się żródełoko.Nie była to łatwa decyzja czy ryzykować czy nawrócić. Patrząc na przestraszoną minę Moon strach mnie zżerał.Powidziałem:
 -No Moon wchodzimy?
 -Idż pierwszy.
 -Panie przodem.
 -Strach cię obleciał?- powiedziała dumna Moon
 -A ciebie to nie?-Powiedziałem.
 Nagle z jaskini dał się słyszeć pisk a potem kolejny.

 To be continued.....

Ps. Od Alice: To już 5 opowiadanie w tym dniu dzięki temu Angry zdobywa 15 oi .

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.4

 Nieśmiało zagadałem do Moon:
 -Witaj Moon.
 -Cześć Angry.
 -Gorąco co?
 -Gorąco to mało powiedziane.
 -No wiem dlatego chce ci zaproponować kusząco kuszącą propozycje.
 -Jaką?
 -Znam takie miejsce gdzie woda zawsze jest zimna.
 -Naprawde?! Ekstra!
 -No właśnie nie zabardzo tam mieszkają smoki wodne. A woda odbiera moc dopóki w niej jesteś. I tak właśnie szukałem odwarznej osoby która by ze mną poszła.
 -Więc myślisz że jestem odważna?
 -No nie wiem a pójdziesz ze mną.
 Moon przez dłuższą chwilę się zastanawiała po czym powiedziała:
 -Ale to nie jest za granicą naszego terytorium?
 -Nie jest to na granicy.
 Moon po jeszcze dłuższym myśleniu powiedziała:
 -No tto prowadż!
 -No i z tym też jest drobny problem- odparłem.
 -A niby jaki?
 -Bo ja aż tak dokładnie nie wiem gdzie to jest.

 to be continued.....

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.3

Myślałem sobię że naprawdę jest tam niebezpiecznie skoro Alice się denerwowała. Ale pomyślałem sobię że samemu byłoby niebezpiecznie ale z kimś będzie zawsze bezpieczniej. Nic nie mogło mnie powstrzymać żebym tam nie poszedł. Najgorsze że zabardzo nie pamiętałem drogi. Ale najpierw postanowiłem poszukać osoby która jest tak samo odważna jak ja i tak samo jest jej gorąco. Nie chciałem narażać Sky bo ją naprawdę kochałem.Poszłem poszukać kogoś innego. Inni powiedzieli by na mnie idiota bo idę w niebezpieczne miejsce a mam zostać ojcem. Ale ja jak zwykle miałem własne zdanie. Rozejrzałem się po terenie stada i ujrzałem kogoś. Pomyślałem że tego kogośznam bo wyglądał znajomo. Podbiegłem do niego i okazało się że to Moon.

 to be continued....

Od Angry - ,,W zimnej wodzie kąpany" cz.2

Hate kazała mi iść do Alice. I zapytać. Szukałem jej po całej watasze mówię wam nie łatwo znależć jednego kota gdy wokół ciebię włuczy się 100 kotów. Nareszcie ją znalazłem wycięczona z gorąca leżała  w cieniu drzewa. Podszedłem do niej i powiedziałem:
-Witaj Alice!
 -Cześć Angry.- powiedziała zmordowanym głosem.
 -Wiesz co zastanawiam się nad jedną  sprawą. Zimną sprawą.
 -Że co?
-Doszły mnie słuchy że na naszym terenie blisko granicy leży jezioro które na okrągło jest przyjemnie zimne. Czy to prawda?
Alice przez chwile nie wiedziała co powiedzieć. Rozejrzała się czy ktoś ja widzi. I powiedziała:
 -Z kąd ty to wiesz!?
-Bo jak dołanczałem do watachy to widziałem to jeziorko. Przyszłem cię tylko zapytać czy to prawda że ono jest tak cudownie zimne.
-Tak jest. Ale to mordercza płapka. Kto tam poszedł nie wrócił!
-Dlaczego?
 -Bo to jeziorko to początek królestwa wodnych smoków. A ponoć jak się zanurzysz dopuki nie wyschnierz z tamtej wody to nie morzesz urzywać mocy. Więc trzymaj się z tamtąd z daleka i nikomu nie mów o tym żródełku. Słyszysz!Nigdy!
 -Dobra zgoda, zgoda.
 Zacząłem kierować się to swojej kryjówki. Alice zdenerwowana patrzyła jak odchodzę.

 to be continued.....

Od Angry - CD historii Sky

 Powiedziałałem:
-To świetnie za jakiś czas oznajmie to alfie.Bo wtedy już prawię napewno będziesz w ciąży.
--------------------------------------------jakiś czas potem---------------------------------

 Sky biegła uśmiechnięta w moją stronę. Zatrzymała się koło mnie i pwoeidziała:
 -Angry! Udało się! Jestem w  ciąży!
 Ta wiadomość mnie uszczęśliwiła. Pocałowałem moją Sky i pobiegłem do alfy by to oznajmić. Byłem podekscytowany ale również zzdenerwowany. Bałem się że wyrządze krzywdę maleństwom. Ale starałem się o tym nie myśleć.

Sku zaszła w ciąże!



Sky zaszła w ciąże! Gratulujemy! : )
Informacje:
Zaszła w ciążę: 2.08.13r.
Ciąża z: Angry
Urodzi: 12.08.13r.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Od Sky- CD historii Angry

Pomyślałam chwilę. Wojna może wybuchnąć w każdej chwili...
-Sky...jaka decyzja?- spytał jeszcze raz
-Masz rację...chce mieć młode- powiedziałam
Angry uśmiechną się lekko, po czym powiedział:
<Angry>

Od Angry - ,,W zimniej wodzie kapany" cz1

Był środek lata. Temperatura dochodziła do 45 stopni w cieniu! Było gorąca bardzo gorąco. Na moich żdziwionych oczach kamień popękał właśnie od tej temperatury. Najgorsze było to że za nic nie dało się schłodzić. A dlatego że wszystkie jeziora,rzeki i  zbiorniki wodne nagrzały się. I kąpiel w nich nie dawała żadnej ulgi. Wszyscy zastanawialiśmy się jak można schłodzić wymęczone cialo. Żadne pomysły nie były dobre.  Leżałem na uschniętym drzewie  i chciałem jakoś się ochłodzić nagle coś sobię przypomniałem. Gdy wyrzucili mnie z tego poprzedniego stada. Gdy przychodziłem do alfy prosić o przyjęcie do stada widziałem jezioro. Wtedy była podobna pogoda a nimo to woda wydawała się chłodna. Postanowiłem dowiedzieć się więcej o tym miejscu. Pytałem Sky ale ona nic nie wiedziała. Tak samo pytałem Moon ale ona również nic nie wiedziała.Pytałem nawet Hate i dopiero ona wysłała mnie do Kalsey.

 to be continued...

Od Angry - CD historii Sky

Sky przeczuwała że moje nerwowe zahowanie ma związek z przeszłością. Ale uspokojiłem ją i jeszcze raz zadałem pytanie:
 -Sky. Jeśli chcemi mieć kociaki to najlepszy moment jest właśnie teraz!
 -Dlaczego tak sądzisz?
 -Ponieważ wojna morze rozpętać się nawet za chwilę. Czym prędzej urodzisz tym bezpieczniejszy będzie płód. Więc zadam ci to pytanie ostatni raz kochanie. Chcesz mieć kociaki?


Sky twoja decyzja

Sierpień!

Mamy nowy miesiąć, z tego powodu oczywiście ogłaszam kto wygrał w "Liczniku opowiadań" : )
Jednak to zostawmy na koniec. W lipcu napisaliście 139 opowiadań! Może to dość mało z porównieniem czerwca i maja, oraz kwietnia gdzie w ciągu 7 dni napisaliście 166 opowiadań, jednak jestem  z was dumna, bo są przecież wakacje! : D Mam nadzieje że w sierpniu pójdzie wam trochę lepiej : )
A teraz czas na wyniki.
3 miejsce zajął...Angello! Gratuluję, dostajesz 10 oi.
2 miejsce zajęli..Fuks i Hannah! Gratuluję wam, dostajecie 15 oi.
I czas na pierwsze miejsce, zajęła je osoba, która równierz w maju zdobyła pierwsze miejsce....Alice!
Gratuluję wam serdecznie!

Od Alice - CD historii Fuksa

Pobiegłam do Brave .
-Emm... Brave - powiedziałam
-Słucham ?
-Fuks nadaje się na samca Beta ? - zapytałam zmieszana
-Żartujesz ? Jasne że się nadaje. Jesteście razem ? - zapytała Brave z uśmiechem .
-Uhmm... Chyba - zaśmiałam sie .
-A tak a pro po co z tą wojną ? - zapytałam wiedziałam że wisi w powietrzu .
-No na razie stoimy w miejscu , nie wiemy nic , ale już za niedługo ... - powiedziała , skinęłam głowa i wyszłam z jaskini przed wejściem zobaczyłam Fuksa , uśmiechnęłam się .

<Fuks ?>

Od Angry

Sky nie chciała zdradzić swojej histori. Pomyślałem że skoro jestem jej partnerm chociarz kawałek mi opowie. Podeszłem do Niej i zacząłem rozmowę:
-Kotku?
-Tak?
 -Pięknie wyglądasz.
 -Dziękuje.
 -Wiesz co miłość do ciebie zmienił mnie.
 -W jai sposób?
 -A w taki że na przykład jestem milszy,szypszy i bardziej ciekawski.
 -No.
 -Wiesz co ta moja ciekawiść karze żebym cię zapytał o twoją historię. Opowiesz ją?


 Sky jaki c.d?

Ps. Od Alice : Angry napisał 5 opowiadań w jeden dzień , dzięki temu dostaje 15 oi .

Od Angry

Chodziłem sobie bez celu i nagle wpadłem na Moon:
 -Cześć - powiedziałem nieśmiało.
 -No cześć- powiedziała.
 -Jak tam?- powiedziałem.
 -Od kąd wybrałeś Sky zamiast mnie dobrze wiesz.- powiedziała z wyrzutem i złą miną którą pokierował a moją stronę.
 -Słuchaj to moje życie. Serce nie sługa!To nie moja wina że wolałem Sky.Moon jeszcze bardziej zła patrzyła na mnie. Poczułem się dziwnie. Nagle podeszła Sky. Popatrzyła na Moon i niezadowolaona powiedział:
 -Cześć Sky!
 Po czym wyszczerzyła zęby. Moon zrobiła to samo i zaczęły się bić.

 Moon lub Sky jaki c.d?

Od Angry

 Szłem sobie spokojnieścieszką. I akurat przechodziłem obok wulkanu. Zapowiedało się jakby miał zaraz wybuchnąć i nagle zauważyłem że obok niego leży jakiś kot. Szybko pobiegłem w tamtą stronę.Dobiegłem do kota który leżał nie przytomny. Wziąłem go na grzbiet i szybko zacząłem uciekać bo wulkan wybuchł!Lawa goniła mnie. Wskoczyłem do wody! Przetargałem siebie i nieznajomego kota na drugi brzeg. Położyłem kota na ziemi  i zobaczyłem żekot odzyskał przytomność. I okazało się że to był kot o imieniu:


 kto chce??

Od Angry

Był wczesny ranek słońce grzało. Zobaczyłem Sky. Miała dziś jakiś zły humor. Podeszłem do niej i powiedziałem:
 -Cześć kochanie.- i pocałowalem ją w policzek.
 -Witaj.
 -Co ty dzisiaj jakaś skwaszona?
 -Tak jakoś.
odeszłem od Sky wiedziałem że muszę ją jakoś uszczęśliwić. Więc zaplanowałem cały romantyczny dzień. Przygotowania zajeły mi zaledwie godzinę. Znowu ją odszukałem. I powiedziałem że mam dla niej niespodzinkę.Sky nie miała nic do roboty więc poszła za mną powiedziałem:
 -Pamiętasz ten wyścig gdy się poznaliśmy?
 -Jak mogłabym zapomnieć.
 -No więc  urządzmy sobie taki sam jak wtedy.
 Sky się zgodziła. Zaczą się wyścig biegliśmy szybko nagle Sky potkneła się i ztoczyła się z górki. Wylądowała przed kopytami wielkiego słonia. Zaczeła piszczeć usłyszałem to i pobiegłem w jej kierunku. Słoń wystraszony zaczą tupać i omało co by nie rozdeptał Sky. Tylko że ja wskoczyłem mu na plecy i zrobiłem wielką ranę na plecahc swoimi kłami. Sky odsuneła się szybko. Słoń zaczą wierzgać a ja dalej byłem na jego grzbiecie. Spadłem a on przydeta mi ogon. Ja uciekłem razem z przestraszoną Sky. Zatrzymaliśmy się dobier 0,5 kilometra dalej. Wtedy powiedziałem:
-Nic ci nie jest?- dysząc wydusiłem te słowa.
 -Nie.
 -Może pierwszy punkt nie poszedł z planem ale reszta pójdzie zobaczysz.
 Sky uśmiechneła się do mnie i powiedziała co teraz mamy w planach. Odparłem że pływanie morskim jeziorem.
 -Że czym?- powiedziała żdziwiona Sky.
 -Zobaczysz.
 Byliśmy blisko granicy wtedy powiedziałem:
 -Zaprowadzę cię do jeziora wielkiego jak morze. Tam rosną najpiękniesze lilje wodne .
 -A gdzie to jest?
 -Poza granicą.
 -Jak to!! Nie morzna tam chodzić!
 -No chodż nikt się nie dowie.
 -Przepraszam ale nie nie pujdę tam.
 Trochę żdziwiony odparłem:
 -No zgoda.
 -Mamy jeszcze jakiś punkt?
 -O tak to mój ulubiony.
 Popędziliśmy w kierunku w którym wskazałem. Wbiegliśmy na szczyt góry.Wiał tam przyjemny wiatr a rośliny były piękne. Słońce zahodziło. Z góry cała kraina wyglądała pięknie. Sky usiadła i podziwiała. Ja przez ten czas zza drzewa wyciągnołem woła któty miał być naszą kolacją. Zjedliśmy po czym powiedziałem:
 -Teraz będzie najlepsze. Nagle kolorowe ptaki i motyle robiły pękne akrobacje a zza drzewa dało się słyszeć romantyczną  muzykę słowika. Sky przytuliła siędo mnie. Po czym oboje zasneliśmy.

Od Sky- CD historii Angry

*Młode? Teraz? W sumie...byłyby to pierwsze kocięta w stadzie...*-myślałam
-Wiesz...chciałabym wiedzieć jak to jest ale...nie za szybko?- spytałam dziwnym, nie swoim tonem
-Albo teraz- powiedział Angry- albo w wojnę!
Pomyślałam chwilę.
-Jeśli młode pójdą charakterem w nas, nie ma problemu- powiedziałam, i spojrzałam na Angry'ego, któy siedział z ciężką miną
-Angry, coś się stało?- spytałam troskliwie
<Angry?>

Od Fuksa- CD historii Alice

-Czy ja się nadam na samca beta?- spytałem- może o tym, niech zdecydują alfy
-Jak chcesz ale...
-Co?
-Nie ważne, powiem Ci później, a teraz...muszę znaleźć Brave- powiedziała zdenerwowana Alice
Kotka pobiegła w stronę jaskiń. Wyglądała na bardzo zdenerwowaną, może chodzi o wojnę?
<Alice>

PS.Od Slayer'a do Alice: Fuks napisał to opow zaraz po twoim, ale nie mogłem wstawić :(

Od Alice - CD historii Zay'a

-Jasne ! - krzyknęłam
-Gdzie ?
-Na Klif ? - zapytałam , samiec skinął głowa .
-Brakowało cię tutaj ...
-O , nie spodziewałem się ze ktoś będzie tęsknił ...
-A jednak , nie było co robić tak samej jedynie chodziłam do Brave lub Fuksa , wiesz reszta kotów za mna nie przepada ... - powiedziałam

<Zay ?>

Od Zay'a

Dawno nie było mnie w stadzie , postanowiłem wstąpić do Alice z którą strasznie dawno się nie widziałem .
-Alice ! - krzyknąłem i przytuliłem ją po przyjacielsku . Samica się uśmiechnęła . Zauważyłem że obok nas przechodzi jakiś kot i patrzy się .
-Czego ?! - warknąłem i wystawiłem kły .
-N-Nic - powiedział wystraszony i odbiegł , przewróciłem oczami .
-Cos się tu działo pod moja nieobecność ? - zapytałem
-Hmm... Nie było cię już tutaj tak dawno że sama nie wiem . Parę kotów odeszło pare przybyło - powiedziała .
-To może spacer ? - zaproponowałem .

<Alice , cd ?>

Od Kiary

 Byl chlodny jesienny dzien spalam sobie smacznie w swojej jaskini aż nagle się obudzilam i poczułam  burczenie w brzuchu postanowiłam udac się na polowanie i zlapac sobie śniadanie więc pobieglam do lasu i zaczelam czegoś szukac i mi sie poszczęścilo zlapalam sporego losia po czym go zjadlam.potem poszlam się przejść i znalazłam śpiącego pod drzewem czarnego skoczylam na niego jednym susem a on zaskoczony prawie mnie udrapnął ale gdy on zorientował sie ze to ja, wstal polizal mnie i przeprosil za probę podrapania
 -przecież to nie twoja wina to ja cię przestraszylam
 -no tak ale...
 -ok koniec tematu- zasmialam sie
 Czarny sie położył a ja tuż przy nim a po chwili powiedzial do mnie:
 (Angello)

Od Angry

Minelo już pare dni odkąd wypuściłem bociana i odkąd Sky została moją partnerką.W ostatnich dniach często przypominałem sobie młodość jak byłem w innym stadzie i jak zabiłem młode. Bardzo pragnąłem mieć młode ale jednocześnie bałem się że zrobię im krzywdę. Rozkojarzony chodziłem po wataszę spotkałem Zay. Popatrzyłem na niego i chciałem go okrążyć ale on dziwnym wzrokiem się na mnie patrzył. Zdenerwowałem się i powiedziałem:
-Co się gapisz!
 -Na kogoś który najwyrażniej nie wie czego chce!
 -A spadaj na drzewo złośniczy kotku domowy.
 To go zdenerwowało rzucił się na mnie walka nie trwała zbyt długo bo przybiegła Moon i nas rozdieliła. Zay z drobnymi prawie niewidocznymi ranami poszedł przed siebie. A ja miałem podrapaną jedną łapę strasznie. Moon przestraszona zaprowadził mnie do Sky. I powiedziała:
 -Jeśli masz być jego parą to chociarz troszkę na niego uwarzaj!
 Powiedziała i odeszła naburmuszona mrucząc coś pod nosem że jeśli ona byłaby moją partnerką nigdy by się tak nie stało. Sky była  wytrzymała na takie coś  i nie kłócił się z Moon.Popatrzyła na moją ranę powiedziała że to nic wielkiego i przytulił mnie mocno po czym pocałowała.Postanowiłem dłużej nie czekać zadałem jej pytanie:
-Sky ?
 -Tak.
 -Czy ty chciałabyś  mieć młode?

Sky jaki c.d?