Byl chlodny jesienny dzien spalam sobie smacznie w swojej jaskini aż nagle się obudzilam i poczułam burczenie w brzuchu postanowiłam udac się na polowanie i zlapac sobie śniadanie więc pobieglam do lasu i zaczelam czegoś szukac i mi sie poszczęścilo zlapalam sporego losia po czym go zjadlam.potem poszlam się przejść i znalazłam śpiącego pod drzewem czarnego skoczylam na niego jednym susem a on zaskoczony prawie mnie udrapnął ale gdy on zorientował sie ze to ja, wstal polizal mnie i przeprosil za probę podrapania
-przecież to nie twoja wina to ja cię przestraszylam
-no tak ale...
-ok koniec tematu- zasmialam sie
Czarny sie położył a ja tuż przy nim a po chwili powiedzial do mnie:
(Angello)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz