Popędziłem w kierunku wskazany przez betę do Sky. Gnałem jak szalony bałem się o moją kochaną. Gdy dotarłem wziołem Sky na grzbiet i popędziłem w kierunku gdzie znajdowała się moja stara kryjówka właśnie tam w zacienionym miejscu jest bardzo przyjemny chłód. Położyłem Sky na trawie w zacienionym miejscu. I położyłem się koło niej. Po dwuch godzinach Sky powiedziała że czuje się lepiej. Ale ja mimo wszystko musiałem przy niej zostać. Ptaki które siedziały w tamym miejscu (papugi) umiały mówić w kocim języku i przpowiedziały mi że jutro będzie tak samo gorąco. Postanowiłem wymyślić coś takiego jak butelka. By jutro ze żródełka przynieść trochhę zimnej wody mojej Sky. I zrobiłem coś takiego właściwie ja znalazłem skórkę od mango której środek był wyjedzony. A sama skórka tworzyła butelkę. Jutro znowu miałem zamiar spróbować wybrać się nad żródełko.
to be continued......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz