Szłem sobie spokojnieścieszką. I akurat przechodziłem obok wulkanu. Zapowiedało się jakby miał zaraz wybuchnąć i nagle zauważyłem że obok niego leży jakiś kot. Szybko pobiegłem w tamtą stronę.Dobiegłem do kota który leżał nie przytomny. Wziąłem go na grzbiet i szybko zacząłem uciekać bo wulkan wybuchł!Lawa goniła mnie. Wskoczyłem do wody! Przetargałem siebie i nieznajomego kota na drugi brzeg. Położyłem kota na ziemi i zobaczyłem żekot odzyskał przytomność. I okazało się że to był kot o imieniu:
kto chce??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz