Szybko płynąłem na powierzchnie czym prędzej smok zaczą mnie gonić.
Przyśpieszyłem. Wypłynąłem na powierzchie i sszybko wyczągałem się na
ląd. Skrzela znikneły. A i na moje szczęście smok nie mógł wystawiać
łba poza wodą. Ale inne smoki zaczęły się wyłaniać. Razem ze zniknięciem
skrzel powróciły mi moce. Zacząłem z wielką prędkością uderzać o skały.
I zanim smoki mnie dopaddły lerzały pod gruzem . Czułem że zaraz
wszystko się zawwali. Więc szybko wbiegłem do korytarza. Szybko
wybiegłem. A zaraz potem wszystko się zasypało. Byłem pewny że smoki nie
żyją a żródełko już nie istnieje. Czym prędzej wróciłem do kryjówki i
opowiedziałem swoją przygodę wam.
The End....
od Slayera: to 5 dziś opowiadanie- Angry dostaje 15 oi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz