Smok po zjedzeniu swej zdobyczy. Położył łeb i zasną. Ja gdy zasną wyszłem z kryjówki i myślałem:
-Czy warto próbować pominąć smoka i ryzykować życie.
Powiecie że jestem warjatem ale tak zrobiłem. Po woli zbliżałem się do smoka by go otoczyć w celu dotarciu do żródełka. Czym byłem jego bliżej tym bardziej czułem zapach krwi. Na moje nieszczęście smok rozłożył się na całe przejście. I musiałem wejść na niego by przejść. Chciałem przejść przez ogon. Jak najdelikatniej zacząłem stąpać po jego ogonie. Nagle zaczą się przebudzać i ruszać. Ogonem było jak na rodeo. Na szczęście smok się nie obudził ale z ogona przeżucił mnie na stronę do której chciałem pójść.
to be continued...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz