- Po co to robisz? Po co ta wojna? To było twoje stado, a wiem że cię nie wygonili...Ty sama odeszłaś...
- Wiesz jak to jest - wbiłam pazury w ziemię - Czasem nie wytrzymujesz...niesprawiedliwość w SDK jest bardzo wielka, a ja jej nie znoszę...Shila nie umie zaopiekować się stadem, zniszczyła komuś życie by Lucas ją uratował i był bohaterem...
- Ale jeszcze coś - przerwała mi - Byłaś tam betą, nie?
- Tak, byłam - popatrzyłam na nią - Uratowałam Shile, ale teraz tego żałuje... A teraz pozwól że odejdę.
Hannah popatrzyła na mnie.
- Ok..Sorka za wcześniej...-uśmiechnęła się - Jednak trochę jesteś fajna...Mogę się przyzwyczaić do tych twoich rozkazów...
Uśmiechnęłam się.
- No to ruszaj na tą wojnę! - zaśmiałam się - Ale ostrzegam...Jestem jaka jestem, nikt mnie nie zmieni, więc będę cię trochę denerwować....
(Hannah?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz