wtorek, 30 kwietnia 2013

Od Hannah - "Bocian"


Wylegiwałam się na słońcu, aż tu nagle usłyszałam jakiś skrzek. Podeszłam do jego źródła i ujrzałam rannego bociana. Chciałam mu dla zabawy zadać ostateczny cios, ale coś mi się przypomniało, wspomnienie z dzieciństwa, nie mogłam tego zrobić, to była długa historia. W każdym bądź razie wzięłam go w zęby i zaniosłam nad wodospad. Sprawdziłam jego rany i skaleczenia, nie były poważne, ale zawsze jakieś... Mocą ognia wyleczyłam rany ptaka. Potem on odleciał, a ja długo patrzyłam się w jego znikający cień... Nie miałam serca mu czegoś zrobić, bo z tymi ptakami byłam związana od dzieciństwa...
KONIEC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz