Zanurzyłam łapy w ziemi.
- Hmmm....-próbowałam wykryć położenie tygrysa ale nic w okół nas nie było. - Nie stroi teraz na ziemi...Jest w powietrzu albo na kamieniu...
nagle zaczął wić wiatr.
Był coraz mocniejszy.
Przyczepiłam mnie i Battle do ziemi by nas nie zwiało.
- To sprawka Lucas'a! On umie coś takiego! - krzyknął Battle
- Wiem..Wiatr wieje z tamtej strony! Zza tym kamieniem stoi teraz...Musimy tam iść, zanim nam zwieje!
Battle teleportował nas w miejsce gdzie stał tygrys.
- Aha! Czego tu szukasz Lucas'ku? - spytałam i unieruchomiłam go
- Nic, nic! Nic mi tylko nie rób! - powiedział przerażony
- Okey. Idź do swojej Shily - odpowiedziałam - Ale jeśli coś usłyszałeś i komuś powiesz to, po tobie... Mamy cię na oku...
Puściłam go
- I jak cię przyłapie że chodzisz po naszych terenach, stanie się to samo! - dodałam
Lucas zaczął biec.
- Ej! czemu go wypuściłaś? - spytał Battle
- A po co trzymać tu takie grubasa? - spojrzałam na niego - Przecież i tak nie powie...A jak tak, to go już nie wypuszczę... Moi znajomi z SDK mają go na oku...
- To ty się kolegujesz z kotami SDK?
- Tak, którzy nas popierają. Jednak mają tam partnerki czy partnerów więc nie chcą odejść...
(Battle?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz