Warknąłem machinalnie na Slayera i popchnąłem go na bok. Cały czas zapominałem, że jest Alfą.. On nie przejął się jednak i tylko odszedł trochę na bok.
- Boisz się? - zarechotałem.
- No wiesz.. - chrząknął. - Mniejsza o to. Po co tutaj przyszedłeś.
Przybrałem tajemniczy wyraz twarzy. Koty patrzyły na mnie zniecierpliwione.
- Na północy widziałem niebieskiego tygrysa... - wyjaśniłem. - Muszę przyznać, że wyglądał jak ten cały Lucas z SDK. To całkiem możliwe.
Brave stężała twarz. Wyglądała poważnie.
- Wybierałam starannie teren, żeby mi się nie przywlokły tutaj flaki z SDK... - westchnęła. - Chodźmy tam. Slayer, zostań tutaj na wszelki wypadek.
Pokiwałem głową i przeteleportowałem się z Brave w tamto miejsce.
(Brave?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz