Siedziałem na drzewie w lesie, kiedy usłyszałem szelest. Warknąłem cicho i zeskoczyłem na dół. Po chwili jednak zorientowałem się, że to tylko Alice, kotka z naszego Stada. Nie znałem jej dobrze, więc zacząłem mówić dosyć chłodno.
- Co tutaj robisz?
- Spaceruje, nie można? - odpowiedziała rzeczowo.
Wzruszyłem ramionami i usiadłem. Zacząłem skubać trawę i rozszarpywać ją. Samica przyglądała się temu zaciekawiona. Podniosłem głowę i rzuciłem jej powolne spojrzenie.
- Hmm? - mruknąłem. - Nudzi ci się, co?
Alice pokiwała głową i rozejrzała się dookoła.
- Nie ma nic do roboty. - powiedziała. - Masz czas?
- W zasadzie mam. - odpowiedziałem ziewając. - A co?
(Alice?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz