środa, 24 kwietnia 2013

Od Jenny


Gdy przestałam czuć zapach lwów zatrzymałam się. Były wytrwałe. Goniły mnie długi czas, do puki nie opuściłam ich terytorium. Zatrzymałam się, a dosłownie padłam na ziemię z wyczerpania. Nie wyraźnie, przez mgłę ostatnie co zobaczyłam to dwa jaguary zbliżające się do mnie. Potem straciłam przytomność.
Gdy obudziłam się, byłam obok jeziora otoczona innymi kotami. Na początku przestraszyłam się, ale zaraz opanowałam myśli i wstałam.
- Hej, obudziła się - usłyszałam
- Cześć - przywitała się Alfa - byłaś taka wyczerpana, że myśleliśmy, że już się nie obudzisz
- .. Cześć.. gdzie jestem?
- Na terenie naszego stada. Znaleźliśmy cię wpółżywą i przynieśliśmy tu, by nie dobiły cię hieny.
- Oł.. - było mi wstyd. Zawsze byłam silna, a tu zrobiłam pierwsze wrażenie słabej, nie umiejącej o siebie zadbać panienki.. - przez dobrych kilka kilosów goniło mnie stado lwów.. nie miałam siły już dalej biec.. rozumiecie? A z resztą, to po co się tłumaczyć.. i tak zaraz jak jeszcze trochę odzyskam siły to ruszam dalej szukać swojego miejsca..
- Możesz zostać z nami.. jeśli chcesz. W naszym stadzie znajdzie się miejsce.
- Nie.. nie chcę sprawiać kłopotów - uratowali mi życie, nie chciałam ich od razu odtrącić swoim zachowaniem jak wszystkich innych, więc zachowywałam się niewinnie, chociaż już miałam dość wiecznej wędrówki i chciałam zostać..
- Nie sprawisz kłopotów, o ile będziesz polowała i wykonywała dobrze swoje obowiązki. Potrzebujemy rekrutów na wojowników, bo jedno wrogie stado.. no mianowicie przydasz się.
-Jak tak to wchodzę w to! - usatysfakcjonowałam się tym, że będę mogła walczyć i nikt mnie nie osądzi o agresję..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz