Zapytałem ją:
-Słuchaj może.......
-Co?- zapytała zaciekawiona Sky.
- Może masz ochotę...
-Na co? Wysłów się?
Tak szczerze chciałem powiedzieć coś innego.
-Może masz ochotę na kolacje, ja poluje pod wielkim dębem.
-Dlaczego pod wielkim dębem akurat? Nie znam tego miejsca.
-Spokojnie umówmy się że o 19.00 przyjdę po ciebię i cię zaprowadzę bliżej się wtedy poznamy.
Sky zgodziła się. Rozstaliśmy się w bardzo miłej nawet powiem troche romantycznej atmosferze. Gdy szłem coś upolować cały czas mówiłem sobie że przeciesz przyczaiłem się na Moon.
Upolowałem antylopę. Zaczągałem ją pod dąb i poszłem po Sky. Gdy do niej doszłem poczułem jakby motyle w brzuchu. Włożyła sobie kwiatek między ucho i umyła futro. Cała lśniała pięknie. Tłumaczyłem sobie że to tylko zauroczenie. Doszliśmy pod dąb i zjedliśmy kolacje. Nadchodziła godzina 20.00. Wtedy do niej powiedziałem:
-Teraz pokażę ci dlaczego to miejsce jest wyjątkowe, widzisz to jezioro przed nami?
-Chyba ślepa nie jestem - powiedziała żartem Sky.
-Za chwilkę rozpocznie się piękny koncert a za razem teatr.
-Jak to?
Jak Sky zadała to pytanie nad wodę zaczeły zlatywać się flamingi i inne piękne ale już zdecydowanie mniejsze ptaki. Małe ptaki śpiewały a flamingi jakby z sobą tańczyły. To wszystko było piękne. Sky oparła o mnie głowę i powiedziała:
Sky co powiedziałaś;)?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz