podpieglam do tego kota
szczerząc kly i dobilam nie znajomego który po tym leżał już martwy a
potem pogratulowalam algello swietnej walki:
-przecież ty też pomoglas-odrzekl
-ale ty zrobiles prawie wszystko ja go tylko dobilam
Zaczelismy sie żartobliwie sprzeczac a potem angello zrobil bardzo niepokojącą minę i powiedział:
-nie nie przecież go nie znamy ale lepiej go ukryc-powiedzialam po czym przeciagneliśmy go za krzaki
a angello zaczął isc naprzód i zawołał
-choc za mną!!
(Angello)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz