środa, 10 lipca 2013

Od Fuksa

Dzień w dzień to samo...staram się jak mogę, ale w tym stadzie...chyba po prostu nie ma dla mnie przyszłości. Poszedłem nad jezioro. Z ilu to stad odszedłem...? Nie liczę...to będzie chyba pierwsze, z jakiego chce odejść dobrowolnie. Usłyszałem czyjeś kroki. Nastawiłem uszy.
-Chcesz coś...?- spytałem nie odwracając pyska
-Szukam Cię- odpowiedział- tak jak przypuszczałem- Slayer
-Coś konkretnego?
Jaguar spojrzał na mnie pytająco.
-Co z tobą...?
Powiedziałem mu, o moich zamiarach i co się ostatnio dzieję.
-Hm...przemyśl to jeszcze- powiedział z uśmiechem- choć wiedziałem, że wymuszonym-i odszedł. Usiadłem, westchnąłem, i znowu usłyszałem kocie łapy.
<Kto chce>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz