-Słyszałaś- powiedziałem nagle
-Nie, co powiedział?- spytała kotka
-Nie nie, to nie on.
Rozejrzeliśmy się. Potem usłyszeliśmy dziwny gwizd. Po nim ryk.
-Może przyszli go odbić?- spytałem szeptem
-Możliwe.
Wskoczyłem w paprocie. Przeszukałem teren. Pusto. Wtedy usłyszałem warczenie. Zobaczył kota, czającego się do skoku...na Alice! Skoczyliśmy równo, i odtrąciłem go.
-Mamy dwóch- sapnąłem
-Ech...może odnieść ich do jakiejś jaskini, i tam ich pilnować.
-No, tak na środku lasu to trochę....no....
<Alice>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz