wtorek, 30 kwietnia 2013

Od Battle - CD historii Alice

- Nic się nie stało. - odpowiedziałem spokojnie.
Samica uśmiechnęła się wzdychając lekko. Rozejrzała się wokoło jakby czegoś się obawiała.
- Ty też byłaś niezła. - powiedziałem po chwili ciszy.
Alice pokiwała głową.
- Słyszałem, że Brave cię teraz trenuje. - rzuciłem obojętnie.
- Tak, to prawda. - odpowiedziała dumnie. - Mówiła, że coraz lepiej mi idzie.
Uśmiechnąłem się do niej lekko.

(Alice?)

Od Fiery CD historii Angello

-Jasne!!
Tereny są piękne! Słońce powoli zachodziło lecz my wciąż oglądaliśmy tereny. Poszliśmy do lasku, nad rzekę, na polanę, jezioro... Jezioro było piękne! Podziwiałam je raz patrząc na nie a raz na Angella. Zachodzące słońce odbijało się mocniej i teraz cały ten teren był różowy!! Słodko. Podeszłam bliżej i mało co nie wpadłam do wody! Podeszłam bliżej z pewnością, że nic mi nie będzie lecz...

<Angello?>

Od Angello CD historii Fiery

-Cześć- zobaczyłem jakąś kotkę
-O hej- powiedziała
-Co tu robisz? Jesteś nowa nie?
-Tak...Faira a ty?
-Angello ale mów mi Alex
Pogadaliśmy jeszcze chwile. Wydawała się fajna.
-może Cię oprowadzić?- spytałem
<Fiera>

Od Fiery


Byłam nowa. Właśnie przechadzałam się po terenach- usiadłam. Rozglądałam się ale nikogo nie było. Cóż... Nie zawsze mnie lubią. O kamyk zaczęłam ostrzyć pazurki, aż z nudów zabijałam mrówki moją mocą. W końcu wstałam i poszłam nad wodospad. Krążyłam w okół niego bez sensu. Wiatr zawiał mocniej. Mało co nie wpadłam do wody! Ale utrzymałam się na krawędzi. Znów obkrąrzałam wodospad. Jakaś żaba wyskoczyła i znów prawie wpadłam- Ale tak nie było.
Wtem usłyszałam koci kroki i wpadłam do wody.

<Dokończysz kocie kroki? >

Ogłoszenie

Od dziś założyliśmy sojusz ze stadem ,,Koci Pazur" Alfy naszego i ich stada uzgodniły to dzisiaj. 

Samiec alfa 

Slayer~

Nowy członek! Fiery


















Imię: Fiery
Wiek: 3 lata
Płeć: Samica
Rasa: Jaguar
Cechy: Wynikając z jej żywiołów można powiedzieć, że jest zła ale jest: miła, pomocna, zabawna, troskliwa, ciekawska, szybka i zwinna.
Stanowisko: Zwiadowczyni
Żywioł: Ogień, śmierć
Moce: Związane z żywiołem, niewidzialność, czyta w myślach, jeżeli poprosisz może zabić kogoś bez cierpienia lub ożywić.
Partner: Boi się miłości... Jeżeli ona ją zdradzi...
Potomstwo: Brak
Rodzina: Matka: IsIs Ojciec- Anugal Brat- Awal
Historia: Urodzona w zwykłym stadzie i znudzona normalnym życiem wyrusza w podróż. Po drodze poznaje swoje żywioły i moce. Trafia tu i uznaje te stado za odpowiednie.
Właściciel: Konie 010

Od Hannah - "Bocian"


Wylegiwałam się na słońcu, aż tu nagle usłyszałam jakiś skrzek. Podeszłam do jego źródła i ujrzałam rannego bociana. Chciałam mu dla zabawy zadać ostateczny cios, ale coś mi się przypomniało, wspomnienie z dzieciństwa, nie mogłam tego zrobić, to była długa historia. W każdym bądź razie wzięłam go w zęby i zaniosłam nad wodospad. Sprawdziłam jego rany i skaleczenia, nie były poważne, ale zawsze jakieś... Mocą ognia wyleczyłam rany ptaka. Potem on odleciał, a ja długo patrzyłam się w jego znikający cień... Nie miałam serca mu czegoś zrobić, bo z tymi ptakami byłam związana od dzieciństwa...
KONIEC

Od Hannah - "Kwiat Paproci" cz.2


Zaczęła się zabawa, skakałam po skałach, a smok mnie gonił i ział ogniem. Byłam u stóp góry i jednocześnie w ślepym zaułku, zjawiła się bestia...
-No dalej. Pokaż co potrafisz ogień, kontra ogień...
Smok zaatakował i ja również. Utrzymywaliśmy nasze moce dosyć długo, ale miałam już dosyć zwiększyłam siłę i smok padł. Podeszłam do niego i zobaczyłam, że smok żyje. Wzdrygnęłam się i poleciałam szybko po kwiat. Spojrzałam się na stwora i poszłam do Brave, rzuciłam szybko:
-Chyba tego szukałaś?
I poszłam znaleźć jakieś drzewo.
KONIEC

Od Slayer'a CD historii Bravie

-Dzięki- pisnął Lucas i uciekł
Razem z nim rozeszła się reszta kotów. Ja Braive i nasze koty wracaliśmy do naszego stada.
-Cieszę się że tam nie zostałem- powiedział Fuks
-No właśnie- powiedziała Braive
Niedługo byliśmy w naszym stadzie. Z jednej strony:
-Wrogowie zniszczeni
-Z drugiej nie ma co robić
-Jeszcze się doczekamy wojny- powiedziałem.
-Mam nawet pomysł- powiedział Braive
<Bravie>

Od Angello

Chodziłem po terenach stada. Wracałem z udanego polowania. Byłem tu od kilku dni, ale nie czułem się tu najlepiej. Nikogo nie znałem. Ile można polować, jeść, biegać tak samemu...nuda. Słyszałem, że wojna się skończyła. Szkoda bo lubię walkę. Zobaczyłem za krzakami jakiegoś kota. Myślałem że jak zwykle przejdzie. Myliłem się. Wyszedł i stanął koło mnie.
-Cześć- powiedziałem
<Jakiś kot? Ko chce się zaprzyjaźnić?>

Od Hannah - CD historii Brave


-Wejście w czyiś umysł to nie problem... Jest taka jedna sztuczka...
Uśmiechnęłam się pod nosem. Brave gdzieś poszła, a ja zostałam w lesie. Spędziłam w nim resztę dnia.
Pod wieczór wróciłam do stada, wpadła na mnie zadowolona Brave.
-Cześć Hannah.
-Coś ty taka wesoła?
<Brave?>

Od Rachell - "Bocian"


Szłam właśnie łąką. Mam ochotę na polowanie. W przeciwieństwie do niektórych kotów - jestem towarzyska. Może ktoś chcę ze mną? Alice? NIe , ona nie jest towarzyska. Brave? Ona ma za dużo na głowie... Może Battle? Lubiłam go w SDK , tu też jest fajny.
*** 15 minut później
Jestem w połowie drogi do granic stada. Nagle , usłyszałam huk. Huk ze strzału. Ktoć sobie upolował bociana i go zostawił. Ci ludziowie to kanibale! Podbiegłam do tego miejsca.Był tam bocian. Ona. Na dzrewie obok niej , zobaczyłam jaja. Ona zginie - one zginą. Ech.... Ma zwichnięte skrzydło. Wyrwałam je. To znaczy ugryzłam i pociągnęłam. Następnie , dzięki technologi , zrobiłam mu mechanicznę. Jest teraz cyborkgem. Patrzyłam jak bocian odlatuje do małych. Może nie jestem aż taka zła? Ech.....

Od Rasti'ego - CD historii Alice


No tego się nie spodziewałem xd
-Dobrze - odwzajemniłem uśmiech , ale jak przegrasz to się nie rozpłacz - zażartowałem , ale szybko tego pożałowałem ...
-Co ?! Ja miałabym si rozpłakać ?! - wkurzyła się na maksa ...
-Ehmm.. Sorry to był zart ..
-Zobaczymy kto tu sie rozpłacze - powiedziała i chciała odchodzić ..
-Ejj zaczekaj , a o której ?
-O 20 masz być na arenie ... Pa - powiedziała i odeszła
-O 20 ? No dobraa .. - powiedziałem do siebie .
<Alice ?>

Arena

Uwaga!
Znów spotkamy ię na Arenie walk!
Informacje:
Kto walczy: Alice i Rasti
O której godzinie: Kiedy będą mieć czas
Gdzie walczą: na Arenie
Kto ma więcej szans:Alice

Od Brave - CD historii Hannah

- Jest tu taka Rachell...-popatrzyłam na nią - Ma żywioł technologii i może wejść do twojego mózgu oraz sprawić że coś tam cię zaboli i może cię zmusić do powiedzenia czegoś itp.
- Aha...-zeszła z drzewa
- Innych za bardzo nie znam...
- Zaraz, jak nazywała się ta kotka?
- Rachell...-odpowiedziałam - Dobra, ja już pójde, pa!
- bay...
Zaczęłam iść.
Hannah położyła się i popatrzyła na mnie.
(Hannah?)

Od Alice - CD historii Rasti'ego


-Wiesz wątpię . - odpowiedziałam na jego pochwałę
-Ale ja mówię prawdę .
-Yhy.. Wiesz przydałaby mi się rozrywka - uśmiechnęłam się szyderczo .
-Emm.. Co masz na myśli - zapytał zdezorientowany samiec .
-Hmm. Tak myślę - uśmiechałam się co raz bardziej
-Co myślisz ? - pytał zdenerwowany
-A może by ..
-No wyduś to z siebie
-To daj mi dokończyć !
-No dobra mów
-Dziękuje . Wyzywam Cie na pojedynek ! Mam nadzieje że nie stchórzysz - uśmiechnęłam się .

<Rasti ?>

Od Hannah - CD historii Brave


-Czy w tym stadzie jest ktoś z jakimś, no nie wiem, nietypowym żywiołem?
-A na co ci to?
Brave usiadła.
-Chcę wiedzieć z kim mam do czynienia, takie informacje mogą się przydać w najmniej oczekiwanym momencie...
-Niech pomyślę....
Wdrapałam się na drzewo i zaczęłam ponownie ostrzyć pazury.
<Brave?>

Od Brave - CD historii Hannah

- Żadnych z tych..-odpowiedziałam - Bądź sobą, ale jednak trochę zmniejsz tą swoją obojętność.
Samica nie odpowiedziała.
- Okey, ja już może pójdę...-zaczęłam iść.
Hannah przestała ostrzyć swoje pazury i powiedziała:
- Poczekaj jeszcze chwilkę
- Po co?
- Chce ci coś powiedzieć..
- Słucham.
(Hannah?)

od Hannah - CD historii Brave


-Jak ktoś mi podpadnie to już nic więcej w życiu nie zrobi, umiem się pohamować i wiedzieć kiedy przestać...
-Zobaczymy...
Warknęłam na nią cicho...
-Powiedz mi w takim razie jaka mam być? Miłą i potulna jak baranek, a może taką, która cały czas mówi "nie"? Zdecyduj się...
Zeskoczyłam z drzewa i zaczęłam ostrzyć pazury o inne...
<Brave?>

Od Brave - CD historii Hannah

- A myślisz że tego nie słychać? - popatrzyłam na nią - Spokojny głos, na wszystko się zgadzasz....
- Ech...-westchnęła
- Obojętność niestety jest czasem zła...
- A czemu to? - spytała
- Będziesz się zgadzać na wszystko, bo ci to obojętne a potem zobaczysz co z tego wyjdzie...
- A możesz coś o tym więcej powiedzieć?
- Nie - odpowiedziałam
(Hannah?)

Od Hannah - CD historii Brave


Wskoczyłam na jakieś drzewo i położyłam się leniwie, ziewnęłam... Brave stała na dole i zaczęła mówić:
-Ciekawe wybrałaś sobie miejsce na spędzenie reszty dnia...
-Jest tu ciekawie i co najważniejsze nikt się tu nie kręci, lubię takie klimaty...
Brave coś tam mówiła pod nosem, a ja znudzona wylegiwałam się spokojnie na drzewie...
-Dla ciebie wszystko jest obojętne...
-Kiedy to odkryłaś?
Zapytałam się ironicznie choć tak szczerze nie chciało mi się jakoś specjalnie kłócić...
<Brave?>

Od Hannah - CD historii Rachell


Spojrzałam się na kotkę...
-Nie...
-Co!? To jakiś żart!? Boisz się mnie i tyle!
Przewróciłam oczami...
-Niech ci będzie...
Zgodziłam się dla świętego spokoju...
-Ale mam nadzieję, że wiesz na co się piszesz...
Tak szczerze to było mi to obojętne... Wstałam leniwie.
-O co ci chodzi?
-Skarbie, ja nie mam serca, ani litości...
Przyciszyłam głos, chciałam już iść, ale Rechell nie dawała mi spokoju...
<Rechell?>

Od Brave - CD historii Battle'a

- Oj nie zawsze - uśmiechnęłam się
- Oj, zawsze! Nie kłam! -  zaśmiał się i zaczął iść
- Czy ja kłamie? Hehe - też się zaśmiałam - Wiesz że nie...
- Ech...Brave, nie chcesz odpocząć? Niedługo walka. - powiedział i położył się
- Nie, we mnie jest mnóstwo energii - popatrzyłam na niego - Wystarczy dużo ognia....
- Ogień działa przez chwilę...
- Nie Battle...-położyłam się koło niego - Mi wystarczy na dużo czasu.
- Dobra, ja już niestety pójdę - uśmiechnął się - Pomyślę jeszcze nad moim planem i zaczynamy walkę!
- No dobrze...
Battle poszedł, a ja uśmiechnęłam się szyderczo.
Dobrze wiem co teraz sobie myśli, choć w myślach nie czytam...
Pobiegłam do wulkanu Otaia.
Spięłam się i popatrzyłam na lawę.
- I to wystarczy - uśmiechnęłam się i wskoczyłam do lawy.
Przez to miałam bardzo dużo energii!
Wyszłam i zjechałam na dół.
Naostrzyłam moje pazurki, przecięłam kamień na 5 część  aby sprawdzić czy przetną wszystko i tak - przetną.
Battle nie zna moich sztuczek...
A mi bardzo pomogą...
Tylko szkoda, że on zna niektóre które ja znam...
O! Na przykład nie zna że mój żywioł to krew.
Nie wiem jak go zdobyłam....
Jakoś przez sen ale dobrze ^^.
Nikomu o niej nie mówiłam, a jest niebezpieczna...
Moje kości są jak guma.
Nigdy się nie połamią, tak samo jak Battle...
Uczyliśmy się kiedyś o tym razem i umiemy tak zrobić, więc pokonać go będzie trochę trudno...
Ale ciekawe czy w ogóle coś czuje?
Bo ja tyle walczyłam, że od jakiegoś czasy straciłam prawie czucie.
A po za tym ból można zignorować - bardzo łatwo...
Och! Już nie mogę się doczekać tej walki!
Plan już mam ustalony i myślę że wygram.
Choć nie, nie...
Będzie remis bo znamy te same techniki.
Okey, tym się zmartwię kiedy indziej, a na razie się trochę zdrzemnę, bo już za 1 godzinę i 40 min walka...


Od Battle - CD historii Brave

Poszedłem w stronę Ponurego Lasu. Ostatnio często tam spędzałem czas. Świetnie mi się tam rozmyślało, a Koty Cienie zaakceptowały mnie.
Usiadłem pod jednym z drzew. Otaczała mnie ciemność. Przymrużyłem oczy i zacząłem intensywnie myśleć. Przybrałem taktykę. Brave była inteligentna i sprytna, więc trudno będzie mi ją pokonać. Mam jednak na nią bata.. Uśmiechnąłem się do siebie.
Nawet jeżeli z nią przegram, zażądam dogrywki. Alfa będzie musiała się zgodzić, a ja..
Zaśmiałem się szyderczo. Taak, tego może się nie spodziewać.
Nie zna także wszystkich moich mocy.. W SDK nie walczyła ze mną, a także widziałem się z nią tam tylko raz. Świetnie, świetnie.
Wstałem. Powolnym krokiem oddalałem się od ciemności. Wystarczy wytężania komórek mózgowych. Nie zniósłbym jednak porażki ze swojej strony, gdybym nie opracował planu.
Wyszedłem. Moje oczy poraził jasny blask słońca. Jęknąłem. Nie mogę osłabiać gałek ocznych przed tak ważną dla mojej reputacji bitwą. Pokręciłem głową. Zacząłem biec w stronę lasu, gdzie najczęściej przebywała Samica Alfa - któż by inny, jak Brave. Jak się spodziewałem - i tym razem siedziała pod swoim ulubionym drzewem. Wyglądało, jakby gdzieś się wybiera. Popatrzyła na mnie wyczekująco, chcąc mnie pospieszyć. Zapytałem niepewnie:
- Gotowa? - zapytałem podchodząc do niej.
Brave pokiwała twierdząco głową. Uświadomiłem sobie jednak, że daleko do wyznaczonej godziny.. Poruszyłem znacząco głową i zawróciłem. Usłyszałem niepewnie chrząknięcie. Odwróciłem się i popatrzyłem pytająco na kotkę.
- Spodziewaj się efektów specjalnych. - zaczęła. - Mam na ciebie sposób.
Wzruszyłem ramionami obojętnie.
Ja też, pomyślałem szyderczo. Brave czekała na moją odpowiedź. Ja jednak stałem wpatrując się w niebo... Nie miałem ochoty na przekomarzanie się. Musiałem się uspokoić, a wiedziałem, jak samica traktuje przeciwników przed walką.
Ta jednak nie dawała spokoju i pacnęła mnie łapą. To była z jej strony prowokacja, gdyż zawsze jak tak robiła denerwowałem się. Tym razem jednak tylko uśmiechnąłem się do niej po znajomemu i mrugnąłem do niej. Brave westchnęła.
- Tak, boisz się, wiem.. - ziewnęła. - Doświadczyłeś już w swoim krótkim życiu moją wyższość, więc nie chcesz ze mną zadzierać.
Usiadłem na trawie i zacząłem rwać trawę. Brave wkurzyła się lekko mówiąc, ale uspokoiła się myśląc, że jeszcze nie znam jej zamiarów. Zaśmiałem się w duszy.
- Dziwię się, że w ogóle zgodziłeś się na walkę. - próbowała ponownie wpatrując się we mnie uporczywie. - Ja bym na twoim miejscu stchórzyła i uciekła hen, hen daleko, nie zwracając uwagi na swój honor. Ah, zapomniałam, ty nie masz honoru. Jak to się mówiło...? "Kotu, który niczego nie dokonał, trudno jest wierzyć na słowo".
Wzruszyłem ramionami spokojnie. Szczerze mówią rozbawiał mnie jej monolog. Zamyśliłem się i po chwili przypomniały mi się dwa, odpowiednie cytaty do tej sytuacji.
- "Godności nie zdobywa się samym rozprawianiem o niej" - powiedziałem niewzruszony. - "Zazdrość dotyczy swego dobra, zawiść - cudzego".
Samica popatrzyła na mnie ze złością. Już tego nie ukrywała. Napięła się cała, ale zrezygnowała. Wiedziałem, że już wyniszczyłem jej pomysły i chęć zdenerwowania mnie. Wystarczył spokój i... dwa cytaty. Zaśmiałem się kręcąc głową.
- Przeszło, nie? - zapytałem niewinnie.
Brave chwilę stała jak słup soli i patrzyła na mnie zdezorientowana. Widać było po niej, że wstydzi się poprzedniego zachowania. Podszedłem do niej i poklepałem ją po ramieniu. Samica westchnęła także kręcąc głową.
- Zawsze taki byłeś. - uśmiechnęła się. - Od małego.
Odwzajemniłem uśmiech.
- Ty też.. - powiedziałem. - Ty też.
Obaj zaśmialiśmy się serdecznie. Zła atmosfera zniknęła.

( Brave? Coś mi się przedłużyło opowiadanko ^^ )

Od Vanilli - CD historii Cross'a


Bardzo chętnie. Zawsze we dwójkę raźniej niż samemu- powiedziałam z uśmiechem.
- Super. To miejsce nazywa się bardzo oryginalnie- łąka- zażartował.
- Hahahaha. Faktycznie- rozśmieszył mnie.
- W pobliżu znajduje się podobno jakiś Wulkan Oraia...
- Otaia- poprawiłam go.
- No faktycznie... Może najpierw pójdziemy tam?
- Czemu nie, ale czy nie wybuchnie?
- No coś ty, podobno wybucha na zawołanie Brave i Slayer'a.
- To dobrze. Nie chciałabym zginąć, zwiedzając tereny stada, do którego przed chwilą dołączyłam- zaśmiałam się.
- Hah, racja.
Poszliśmy w kierunku tajemniczego wulkanu. 
- Ale tu ślicznie!- powiedziałam.
- Faktycznie, kto by pomyślał, że takie niebezpieczne miejsce, może być takie ładne?
Staliśmy tak przez chwilę wpatrując się w wulkan. Woleliśmy robić to z pewnej odległości, tak na wszelki wypadek.
- Może chodźmy dalej?- zaproponowałam.
- Dobrze, może teraz równie oryginalna nazwa jak i miejsce- zobaczymy las?
- Jasne- zaczął mnie rozśmieszać. Widocznie natura nie pożałowała mu poczucia humoru. 
Weszliśmy między czarne pnie drzew. Było tu bardzo ciepło. Aż nawet za ciepło...
- Nie za gorąco ci?- zapytał z troską.
- Nie, chociaż trzeba przyznać, że zimno to tu nie jest.
- Gorąco, ale jak ładnie- powiedział.
- Zgadzam się.
- Ufff... gorąco mi, chodźmy już- mamy środek lata, a tu lepiej przyjść w mroźną zimę.
- No to lepiej już chodźmy.
Poszliśmy dalej przed siebie. Po pewnym czasie zobaczyliśmy jakiś wodospad. Może i nie był kolosalnych rozmiarów, ale urodą dopisywał nie jednemu kwiatu.
- Wow...- powiedział Cross.
- Mam wrażenie, że całe to stado jest takie piękne.
- Faktycznie. W końcu bez przerwy mówimy tylko "ale ładne"- zażartował.
- I znowu muszę się z Tobą zgodzić.

Cross ?

Od Brave - CD historii Hannah

Siedziałam na drzewie.
Nagle zauważyłam Hannah.
Szła małą ścieżką i patrzyła na drzewa.
Przeskoczyłam na drugie drzewo, a kotka szybko na niego popatrzyła.
- Halo? - rozejrzała się - ktoś tu jeszcze jest?
Skoczyłam na następne i następne, a kotka ciągle na nie patrzyła.
Kiedy już przestała zeskoczyłam i byłam za kotką.
Powoli się odwróciła i uspokoiła.
- To ty Brave...-westchnęła
- Tak, to ja - uśmiechnęłam się.
(Hannah? ^^)

Od Rachell


Myślałam ,że Gugak będzie silny. Myliłem się. Potrzebuje rrozrywki ,krwi ,walki... Może kogoś wyzwę? Ale kogo?.... Wiem! Potrzedłam do Hannah. Może ona? No mam nadzieję.
- Czego? - Zapytała obojętnie.
- Wzywam cię. O ile wiesz co o znaczy. Brak mi rozrywki. A tobie nie?
- No może trochę....
- Ostatnio walczyłem z Gugalem.
- i jak?
- najkrusza walka świata , nie warto... to jak? Walczyć?
< Hannah?>

Od Brave - CD historii Rachell i Gugala

- No nie no...-podeszłam do nich - Najkrótsza walka świata! Gugal, ty żarty sobie robisz?
- No, nie - odpowiedział
- Okey, okey... Radzę ci poćwiczyć zanim kogoś wyzwiesz...- popatrzyłam na niego - Rachell wygrywa!
- Jej! - ucieszyła się - Ale fajnie że mnie ten cieniak wyzwał!
- Och...- westchnęłam - Dobra, ja muszę spadać
- Ok - powiedziała Rachell
Wyciągnęłam Gugala z ziemi i poszłam.
(Rachell?)

Od Brave - CD historii Slayer'a

- Co? - warknęła
- Jesteś głucha? - spytała - A z resztą nie ważne...Inni już wiedzą jaka jesteś.
- Shila...-wyjąkał Lucas - Jak tak mogłaś...
Nie odpowiedziała.
- Okey - popatrzyłam na nią
- To już koniec.
Wbiłam pazury prosto w gardło.
Od razu upadła.
Nic nie czuła...To nie bolało...
- Okey - wypuściłam koty - Możecie już iść.
(Slayer?)

Od Cross'a


Odwróciłem się i spostrzegłem Vanillie
-Cześć ja mam na imię Cross - uśmiechnąłem się
-Tak wiem - odpowiedziała samica
-Co robisz ? - zapytałem
-No em.. Zwiedzam tereny
-To może pozwiedzamy razem , jestem tu nowy tak ze nie wiem gdzie co jest , a i tak sam miałem się wybierać - uśmiechnąłem się , kotka mi się spodobała , ale nie chciałem nic mówić ..

<Vanillia ?>

Od Rasti'ego


Przybiegłem do jaskini Alice
-Cześc Alice
-O cześc Rasti
-Jak tam po walce ? - zapytałem
-Bardzo dobrze - odpowiedziała
-Ale przegrałaś .. Nic ci sie nie stało ?
-Mi ? nic - odpowiedziała
-To dobrze , powiem ci że bardzo dobrze walczyłaś - uśmiechnąłem się
<Alice ?>

Arena


Uwaga!
Znów spotkamy ię na Arenie walk!
Informacje:
Kto walczy: Brave i Battle
O której godzinie: 17.00
Gdzie walczą: na Arenie
Kto ma więcej szans: szanse wyrównane.


Od Rachell i Gugala - Arena


Wybiła 15. Jeszcze 5 Minut , A go nie ma. Może stchórzył ? Nie,właśnie idzie.
***
Szczerze -bałem się. Jej się bałem. Niepewnym krokiem weszłem na arenę.
***
Wyczułam jego strach. Wykorzystałam to i zrobiłam pierwszy ruch. Na początku ,użyłam ziemi i zaklinowałam jego łapy w gruncie. Następnie zrobiłam ruchome piaski. Zaczął się szarpać ,ale to TYLKO przyspieszyło proces. Zamieniłam się w wirusa komputerowego ( Dzięki technologi). On się topi ,ją w jego umyśle. Nagle ,zobaczyłam tam moje zdjęcie i obok niego serce. On się we mnie kocha! Wykorzystam to.
***
Zaczynam się topić. Dla czego mam tylko jedną moc?! Jest za silna dla mnie. Słabnę ...
****
To będzie kurtka walka. Jest za słaby! Zobaczyłam w umyśle napis ,, Ból". Nacisnełam na niego. Puszczał z bólu. Następnie napis ,, Tortury" też nacisnełam .
***
Cierpiałem. Nie chciałem dłużej , Więc krzyknąłem
- Poddaje się! A teraz z umową zabić mnie...
****
- Daruje ci życie. ALE masz u mnie dług.
Nagle podeszła Brave.
< Brave ? :-) >

Od Slayer'a CD historii Bravie

-Bravie- szepnąłem do kotki- wypośćmy te koty, do których nic nie mamy, ale nie mówmy o tym Shili.
-Ok- szepnęła a potem powiedziała normalnie- ty czy oni?
-O-oni!- krzyknęła w koty spojrzały na nia
-Taka z ciebie alfa?- spytał Fuks- no tak ty tylko na pokaz!
Wtedy Bravie i ja zaczęliśmy podchodzić do Shili.
-Ej!- krzyknęła- przecież...powiedziałam ONI
-Oni nam nic nie zrobili- warknęła Bravie
-Sprawiedliwość musi być- dodałem
<Bravie>

Od Alice - CD historii Brave


Brave pobiegła , a ja zostałam sama . Odwróciłam się i poszłam do jaskini zjadłam coś co tam zostało ( w sumie sama nie wiem co xd ) Byłam tak zmęczona ze położyłam się i zasnęłam . Gdy się obudziłam poszłam na Granice zobaczyć co robią Brave i Slyaer . Przywitałam się i zobaczyłam ze jest z nimi również Battle i ten nowy Cross . Chciałam do nich podejść , ale poczułam silny ból w plecach nie wiem co to było upadłam na ziemię . Wszystkie cztery koty ruszyły ku mnie , ja nie wytrzymałam i straciłam przytomność ...

<Brave , Battle , Slyaer albo Cross ?>

Od Brave - CD historii Battle

- Ja nie muszę ćwiczyć - ziewnął - Bo wiem że wygram. Lepiej ty poćwicz.
- Ja też nie muszę, bo z tobą wygram - wyciągnęłam pazury i wskoczyłam na drzewo. - Przypomnę  sobie kilka dobrych sztuczek i do cb przyjdę, pa!
- Nara, ja chyba też -powiedział i pobiegł.
Skoczyłam na następne drzewo i tak ciągle przypominając sobie wszystkie triki.
Hmmm...Na świecie jest buteleczka, która po wypiciu, sprawia że kot może latać.
Ale działa to na 2 godziny... Ale dobrze! Tyle trwa zawsze walka, dłużej nie.
Zeszłam z drzewa.
(Battle?)


Od Battle - CD historii Brave

Samica pokręciła głową i popatrzyła na mnie.
- Coś mi tutaj kręcisz. - powiedziała przyglądając się mi uważnie. - Chyba się nie boisz walki, co?
Zaprzeczyłem zdecydowanym gestem.
- Okey, możemy mieć dzisiaj. - powiedziałem twardo.
Brave zdziwiła się takim obrotem spraw, ale wzruszyła niewinne ramionami. Na jej twarzy zakwitł słodki uśmieszek. Starała się, to widać.
- No więc masz trochę czasu na trening. - odrzekła. - I spotykamy się punktualnie o 17:00, na Arenie Walk. Mam nadzieję, że będzie ciekawie.

(Brave?)

Od Hannah - CD historii Brave


-Na przykład?
-Yyyy... No nie wiem, na przykład możliwość bitwy na arenie... Odkrywanie nowych miejsc, spacer po Ponurym Lesie, albo zawody kto dalej skoczy z klifu...
-Ech...
Zaczynało mi się nudzić... Ziewnęłam powoli i przeciągle...
-Tylko pytanie z kim walczyć, żeby nie było za łatwo...
Nagle ktoś do nas podszedł, przewróciłam oczami, nie lubiłam towarzystwa... Byłam typem samotniczki, z którą nie warto zadzierać, więc mój charakterek przejął nade mną kontrolę i ruszyłam do Ponurego Lasu na spacerek, a tam nikt zazwyczaj nie zagląda, więc odpowiadało mi to miejsce...
<Brave?>

Od Brave - CD historii Battle

- Okey - powiedział obojętnie
- Ech...-westchnęłam - A co ty na to żeby dziś powalczyć?
Kot zatrzymał się.
- Dziś? - spytał zdziwiony - A czemu nie jutro?
- Bo jutro będzie futro - zaśmiałam się
- Nie, nie mogę - powiedział - Na prawdę...Umówiłem się z kimś....
-  Z kim? - spytałam
- No..yyy..no z..Alice! - krzyknął
Popatrzyłam na niego.
(Battle?)

Od Brave - CD historii Hannah

Kiedy Hannah poszła, ja też.
Chodziłam po wszystkich terenach ale nie było żadnego kota.
Po chwili przybiegła do mnie Hannah.
- Shili nie ma. - powiedziała - Tylko Axa, ale mówiła że stado nie istnieje już, bo Alfy niestety...
- Zginęły - dokończyłam
- Tak - popatrzyła na mnie
- Wygraliśmy tą wojnę... Szkoda że już nie mamy co atakować...
- E tam! Dużo tu rozrywek! - położyła się i ziewnęła
(Hannah?)

Od Battle - CD historii Brave

- Okey - zaśmiałem się. - To jak? Pasuje ci jutro, o godzinie 17:00?
Samica pokiwała zdeterminowanie głową. W jej oczach pojawiły się małe, szczęśliwe iskierki. Zawahałem się.
- Wiesz, Brave.. - powiedziałem. - Rozumiem cię. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem. Wybaczysz mi?
Brave uśmiechnęła się chytrze.
- Tak, jeżeli to cofniesz. - zaśmiała się.
- Cofam to. - odpowiedziałem honorowo.
Kotka pokiwała głową i rozejrzała się.
- Do walki jeszcze daleko. - powiedziała. - Przejdźmy się, może coś fajnego odkryjemy.

(Brave?)

Od Hannah - "Kwiat paproci" cz.1


Wylegiwałam się na kamieniu, nie miałam nic do roboty, nagle przypomniało mi się jak Brave mówiła o jakimś tam Kwiecie Paproci... Nie interesowało mnie to, ale napomknęła coś o jakimś smoku... To przyciągnęło moją uwagę, brakuje mi jakiejś rozrywki... Nie wiedziałam gdzie to jest, ale słyszałam wiele historii i legend o smoku, który ma w górach swoją pieczarę. Ruszyłam w tamtą stronę. Po godzinie drogi byłam na miejscu. Weszłam na sam szczyt i ujrzałam kwiat, właśnie miałam po niego sięgnąć, aż tu nagle usłyszałam jakiś cichy ryk, odwróciłam się i ujrzałam ogromnego smoka, "Będzie zabawa", pomyślałam i uśmiechnęłam się do samej siebie... Stwór przeraźliwie zawarczał, a ja krzyknęłam:
-Tylko na tyle cię stać!
Wywołam trzęsienie ziemi, co wydało potężny huk w najbliższej okolicy...
C.D.N.

Od Hannah - CD historii Brave


-Możemy, ale nie musimy....
Westchnęłam.
-Mówiłam ci o jej mocy ognia...
-Ale inni też mogą ją mieć... Mogą znać przeróżne, sztuczki, triki, mogą mieć bardziej rozwiniętą moc... Po co jej na przykład cztery żywioły skoro nie umie ich połączyć i musi używać każdego po kolei?
-Połączyć żywioły?
-Ech... To taka stara sztuczka, łączysz wszystkie swoje żywioły w jeden i powstaje taka potężna energia... Dzieli się ją na dwa główne typy, pozytywną i negatywną, o wiele lepsza jest ta druga, więcej ciekawych rozwiązań i możliwości...
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Niektórzy nie umieją się tego nauczyć przez całe życie...
Po tych słowach leniwie wstałam i poszłam odnaleźć Shilę, miałam sprawdzać, czy robi wszystko zgodnie z planem, choć szczerze było mi to obojętne, bo tak naprawdę robiłam tylko to co do mnie należy, wykonywałam swoje obowiązki...
<Brave?>

Od Brave - CD historii Battle

- Ale brakuje mi tego...-dokończyłam
- Czego?
- Rozrywki, krwi, walk.... - popatrzyłam na niego - Nie ma na to czasu, a Slayer nic nie robi...
- No to ko pogoń!
- No gonie! Ale działa to na 2 dni! - wstałam i wskoczyłam na drzewo - Ale kogo tu wyzwać?
- Kogo? - zaśmiał się  - Ten ktoś stoi przed tobą!
- Na prawdę chcesz ze mną walczyć? Znam kilka złych sztuczek... - zaśmiałam się
- Trudno - popatrzył na kamień - Ale wygram.
- Nie bądź taki pewny!
(Battle?)

Od Battle - CD historii Brave

- A co, myślisz, że ja nie?! - krzyknąłem. - Stałaś się Alfą i zaczęłaś robić się podobna do Shi.. znaczy miła jak ona!
Brave ze złością zamachnęła się na mnie pazurami. Zrobiłem zwinny unik i popatrzyłem na nią zdenerwowany.
- Nie mów tak! - wrzasnęła. - NIE JESTEM TAKA JAK ONA, i nie jestem miła!
Kotka cała zapłonęła. Zrobiłem to samo. Wpatrywałem się jej długo w oczy, aż ta upadła zrezygnowanie.
- Oh, Battle.. - westchnęła. - Bycie Alfą nie jest takie łatwe. Ja na prawdę nie chcę się zmieniać, ale...
Popatrzyłem na nią w oczekiwaniu. Była cała roztrzęsiona.
- No co? - zapytałem dość łagodnie.

(Brave?)

Arena

I znów spotkamy się na Arenie....Może tym razem będzie dłuższa...?
Potrzebne informacje:
Walczą: Rachell i Gugal
Kiedy odbędzie się walka: dziś wieczorem
Gdzie odbędzie się walka: na Arenie
Kto ma większą szanse na wygraną: Rachell, ale może Gugal pokaże co potrafi...  


Od Rachell - CD historii Gugala

To było dziwne. Nie lubi mnie i mówi ,,kocham Rocky! ♥" Wyzwał mnie. Czy się zjawi - To sprawa honoru.
- Do zobaczenia . O ile się jutro na arenie zjawisz. Mam nadzieję.
- Jestem najlepszy! Gramy o większą stawkę. O życie. I o oi. Ją wygram - nie żyjesz. Ty wygrasz -ja nie żyje.To kiedy pojedynek? Mam sztuczki,mogę dać ci fory ...
- Jaką wolisz śmierć? Powolną ii bolesną ? 
- Czy ty mnie słuchasz?!
- Nie. Bo nie warto. Próbujesz być mroczny , ale ci nie wychodzi. Ppojedynek odbędzie się za chwilę.
- Czy to TYLKO TY ustawiasz zasady?
- Tak.
< Gugal ? Poniosło mnie.XD

Wojna się skończyła

Z przykrością muszę wam powiedzieć że wojna skończona.
SDK - stado które atakowaliśmy zostało usunięte.
Ale za to wygraliśmy!
Jeśli chcesz wojnę, napisz do Alf  nazwę stada które mamy atakować (może być wymyślone lub prawdziwe)
Cieszcie się wolnym czasem ;)

Wasza Alfa
~Brave

Od Brave - CD historii Hannah

- Hannah - zaczęłam mówić - Ona ma żywioł ognia.
- I co?
- I to że umie zrobić to co ja, czyli ogień jej nic nie zrobi - popatrzyłam na nią - To jedna z sztuczek.
- Nauczyłaś ją tego?
- Nie, często walczyłam na Arenie i zapamiętała wszystkie ruchy itp.
- Aha...
- Możemy ją powalić siłą - uśmiechnęłam się
(Hannah?)

Od Brave - CD historii Slayer'a

- Co koniec? - spytali wszyscy
- Po co ma cierpieć? Załatwmy to szybko i bezboleśnie - wyjęłam pazury
- Co chcecie zrobić? - spytała przerażona
- Nie martw się - uśmiechnęłam się - Poczujesz małe leciutkie ukłucie...
- No właśnie - podszedł do mnie Slayer - Chyba że będziesz się ruszać.
- Ty, albo cała twoja grupa - wybieraj - popatrzyłam na Slayer'a
Samica nie odpowiedziała.
Siedziała cicho i patrzyła się na nas.
- Czekam! Jeśli w minute nic nie powiesz, wszyscy zginą! - krzyknął Slayer
(Slayer? Wiesz że te SDK już nie istnieje? o.O Możemy ich zabić! xd)

Od Vanilli


Spacerowałam po łące. Było tam ślicznie... jakoś inaczej niż na tych pozostałych, po których bezustannie długo się włóczyłam szukając sposobu na życie. Na szczęście po jakimś czasie odnalazłam Stado Ognistych Kotów. Kamień spadł mi z serca, bo jakby tak dalej poszło to za kilka dni... szkoda mówić. Lecz tutaj jest mi jak w raju. Cudowne koty... zwłaszcza ten jeden. No właśnie... chyba już pierwszego dnia, gdy tu dołączyłam spodobał mi się Cross. Jest taki piękny... nie wiem, czego wszystkie samice do niego nie zarywają.
Człapiąc tak zauważyłam jakiegoś białego tygrysa. Podeszłam do niego bliżej. W końcu przydałaby mi się jakaś znajomość.
- Cześć, jestem Vanilla- powiedziałam.
Oczom nie uwierzyłam, gdy tygrys się odwrócił. To był Cross! Już miałam speszona odejść, gdy samiec powiedział:

Cross ? :3

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Od Gugla


Byłem nowy. Kocham Rocky♥! Ale najpierw... Pójdę do Rachell. Jest niby najlepsza. Chce ją sprawdzić!
- Wzywam cię na pojedynek! - Powiedziałem do jaguarki. - Przygotują się na porażkę!
Kotka odpowiedział tylko
- To było.. Dziecinne. Mam nadzieję , że nie wymienkniesz. Spotkamy się jutro , Na arenie.
- zgoda! - powiedziałem.- Kocham Rocky!♥
-Jesteś taki głupi.... Po co mi to powiedziałeś? - odpowiedziała mi obojętnie.
-Samą jesteś głupia! Przegrasz w tym pojedynku....
< Rachel?>

Od Brave - CD historii Alice

- Tak, szybko załatwiłaś ich - mrugnęłam - A wiesz dlaczego?
- Nie - powiedziała zaciekawiona
- Dlatego że w siebie wierzyłaś, a kiedy byłaś na arenie...nie! - popatrzyłam na nią - Battle wiedział że wygrał i tak się stało.
- Aha...- uśmiechnęła się - Ja idę coś zjeść, pa!
- pa, będę po za granicą oczywiście - pobiegłam do Slyaer'a.
(Alice?)

Od Fuksa CD historii Bravie

Jak kazała Bravie zabrałem Cirby'ego czy jak mu tam do lochów.
-Wrr!- warczał
-Cicho kicuś!- warknąłem a on się cofnął
-Że też się nie udało...
-Co?
-No udawałem że się boje żeby Bravie mnie puściła. W końcu jestem alfom nakazuje Ci mnie wypuścić!
Zacząłem się tarzać ze śmiechu. Alfa! Jasne!
-Odpocznij sobie- dalej się śmiałem. Wyszedłem i spotkałem jakiegoś kota.
<Jakiś kocie?xD>

Od Slayer'a CD historii Bravie

-Ale to...niesprawiedliwe Was jest więcej!- krzyczała Shila. Znowu miała minę jakby miała się rozpłakać
-No widzisz- uśmiechnąłem się- jakie to wkurzające
-Ale ja mam cztery żywioły!- krzyczała samozwańcza alfa
-A ja ma te twoje cztery żywioły w czterech literach- zakpił Fuks
Zaczęliśmy się śmiać.
-Koniec!- powiedziała Bravie
-I żebyś widziała: my się mścimy a nie tak po prostu atakujemy. Było z nami nie zadzierać- warknąłem
-Wypuśćcie chociaż Lucaska!- powiedziała
-Woli tego grubasa od swoich dzieci- zaśmiała się Braive
-Kończmy!
<Bravie>

Od Alice - CD historii Brave

Skradałam się po cichu nagle skoczyłam na kota ten gwałtownie się odwrócił i już bym go miała tyle że zza krzaków wyskoczył drugi kot który widocznie czekał na jakiś atak . Skoczył na mnie miał niezwykła siłę zaczął mnie drapać . Brave ruszyła z pomocą , ale odciągnęły ja dwa inne koty , miała większe szanse jednak uporanie z nimi zbyt długo by jej zajęło , nie mogłam czekać , zamieniłam się w wodnego kota potem stałam się niewidzialna , a jeszcze potem przetransportowałam się w inne miejsc tuż za pierwszym kotem , zaatakowałam go od tyłu wbiłam soje kły w jego kark i już było po nim . Kot drugi był zdezorientowany nie wiedział gdzie ma atakować , wykorzystałam jego nieuwagę i stworzyłam tsunami , trochę się potopił , na koniec wzbiłam się w górę chwyciłam kota za kark i zrzuciłam z dużej wysokości . Kot nie miał szans na przeżycie . Po skończonej bitwie podeszłam do Brave , która również załatwiła dwa pozostałe koty .

-I jak sobie poradziłam ? - zapytałam

<Brave ?>

Od Hannah - CD historii Brave


Wkurzyłam się. Przycisnęłam pazury do ziemi, chciałam już skoczyć, ale Brave mnie powstrzymała:
-Zostaw ją w spokoju...
-Przed chwilą sama kazałaś mi ją atakować!
-Później, teraz chodźmy pokrzyżować jej plany.
Brave wyszła z jaskini, a ja zawarczałam jeszcze cicho i do niej podbiegłam . Brave wyjaśniła wszystko stadu i każdy ustawił się na swojej pozycji. Podeszłam do kotki:
-Jakie moce?
-Czterech żywiołów...
-Phi... Jeden potężny cios ogniem i ta tchórzofretka zniknie mi z oczu.
<Brave?>

Od Brave - CD historii Alice

Powiedziałam jej kilka dobrych rad, które pozwolą jej wygrać.
- [...]Rozumiesz? - spytałam
- Tak, mam nadzieje że mi pomogą - uśmiechnęła się i już chciała iść, ale ją zatrzymałam.
- Ej! A trening? Same wysłuchanie rad ci nie pomoże! - krzyknęłam
- Jeszcze trening? - spytała
- Tak - popatrzyłam na nią - A teraz proszę zaatakuj tamtego kota z SDK. Pamiętaj, pazur i po sprawie.
- Oki - zaczęła skradać się do tamtego kota.
(Alice?)

Od Alice - CD historii Brave

Moja rana była dość głęboka , ale szybko się otrząsnęłam . Ległam i chciałam zasnąć , gdy nagle do mojej jaskini weszła Brave i zaproponowała że da mi kilka rad . 
-Dobrze - uśmiechnęłam się byłam ciekawa jakie rady ma na myśli .
- No to chodź proszę na łąkę - pomogła mi wstać i poszliśmy na łąkę 
- Gorąco...-powiedziałam i popatrzyłam na słonce 
- No trochę - popatrzyłam na nią

<Brave ? Sorry że tak mało , ale to ty dajesz rady :D >

Od Brave - CD historii Hannah

- Szpieguje Shile...Nie widać? - spytała cicho
- Widać, widać, ale to dla ciebie łatwa zdobycz...Ma 4 żywioły, ale co tam!
- Może coś ważnego powiedzieć - popatrzyła na mnie
- Jest tu sama...Ona do nikogo nie będzie mówić - westchnęłam - Atakuj ją.
- Poczekaj, poczekaj! Idzie jej koleżanka Axa! - powiedziała - Nad czymś myśli i może coś ciekawego nam powiedzieć.
- Ok, no to słuchamy - usiadłam za nią
Po chwili Axa weszła do jaskini Shili.
- Hej, mam plan jak ich pokonać...-powiedziała - Wiem kto jest tu szpiegiem...Znajdę ją i powiem z daleka gdzie zaatakujemy, ale tak aby nie wiedziała że to do niej. Wojownicy pójdą tam gdzie mu powiedziałam, a my zaatakujemy Slayer'a, który pilnuje koty które nie walczą.
- Dobry plan. To ok, zróbmy tak!
(Hannah? Już ich nie atakuj xd)

Od Hannah - CD historii Brave


-Do dusz towarzystwa nie należę, mój charakterek nie jest łatwy, jak to mówią, a więc myślę, że się jakoś dogadamy...
Brave ruszyła w swoją stronę, a ja w swoją. Chciałam wrócić do stada, ale zauważyłam, prawdopodobnie Alfę SDK. Ruszyłam za nią, chciałam mieć jakąś rozrywkę z bycia szpiegiem... Ruszyłam za kotką do jakiejś, pewnie jej jaskini. W środku ukryłam się, tak żeby nikt mnie nie zauważył, ale żebym miała pełne pole do manewru.
-Co ty robisz?
Usłyszałam za sobą głos Brave...
<Brave?>

Od Brave - CD historii Battle i Alice

- No gratuluje ci - popatrzyłam na niego
- łatwo można ją pokonać - uśmiechnął się
- Oj, wytrenuje ją tylko i cię jeszcze pokona mój drogi - zaśmiałam się z nim
- Oj, ile czasu minie zanim się tak stanie - popatrzył na mnie z uśmiechem
- Hmmm...2 miesiące a może miesiąc...
- No dobra...Ja sobie idę, pa! - powiedział i poszedł
Pobiegłam do Alice.
Była jeszcze ranna.
Wezwałam Guerre by ją szybko wyleczyła, bo chciałam z nią pogadać.
Kotka po chwili wstała.
Podziękowałam Guerre i rozkazałam jej wracać na wojnę.
- Witaj moja droga - uśmiechnęłam się - Przegrałaś, a by się to nie stało, dam ci kilka porad.
(Alice?)

Od Alice


Byłam nie co obolała po tej walce xd Myślę że jak na pierwszy raz nawet dobrze mi poszło to że Battle wygra było juz do przewidzenia . Może w następnej walce odniosę sukces ... Z zamyślenia wyrwał mnie Battle z którym własnie się zderzyłam .
-Cześć Alice
-O cześć Battle gratulacje - uśmiechnęłam sie
-Dziękuję - odpowiedział
-Przepraszam ze na ciebie wpadłam , ale jakoś tak sie zamyśliłam - uśmiechnęłam się lekko

<Battle ?>

Od Battle i Alice - Arena


Wybiła godzina 19:00. Byłem już na arenie. Alice spóźniała się. Tym gorzej dla niej.. Uśmiechnąłem się do siebie.
*****************************************
Weszłam na arenę podeszłam do Battle , który już chyba na mnie czekał . Stanęłam na przeciwko niego .
*******************************************
Na trybunach podniosły się głosy. Co prawda, stado liczyło mało osób, jednak było to i coś. Brave popatrzyła na nas w oczekawianiu. Pokiwałem głową.
- Uwaga. - powiedziała głośno. - Walka rozpocznie się za.. 5.. 4.. 3... 2... 1.. start!
****************************
Battle ruszył , a ja stałam jak wryta . Ale nagle ruszyłam samiec od razu zaatakował , szybko ugryzłam go w łapę i uwolniłam się . Stałam się niewidzialna Battle był zdezorientowany wiec zaatakowałam , samiec nadal mnie nie widział i nie wiedział w jakie miejsce ma zaatakować ...
**********************************
Skupiłem się. Zacząłem sterować ciałem Alice i sprawiłem, że stała się znowu widzialna. Samica nie mogła nic powiedzieć, ruszyć się. Rzucilem nią o ścianę. Opadła bezwładnie na żwir. Na trybunach rozległy się przciszone rozmowy. Uśmiechnąłem sie szyderczo.
Alice wstała z jękiem, otrzepała się i spojrzała na mnie nie pewnie.
- Oj, mała, coś nie widzę pewności w twoich oczach. - zaśmiałem się. - A teraz stawaj do walki i nie chojracz!
Samica wykonała skok i zamachnęła się na mnie łapę, jednak ja schyliłem się i przekoziołkowała pare metrów dalej.
*******************************************
Upadłam czułam że jestem coraz słabsza ... Otrząsnęłam się i wstałam , szybko przetransportowałam się bliżej samca . Zaatakowałam go ... upadł . Na chwile obecną był zbyt słaby żeby znowu kontrolować moim ciałem . Wykorzystałam to i znowu zaatakowałam tym razem ze zdwojona siłą , Battle był coraz słabszy , ale uderzenie nie było na tyle silne żeby kompletnie stracił siły , więc zaczął je po woli odzyskiwać ... Stanął i zaatakował mnie muszę przyznać że dość silno bo na moment straciłam siły , otrząsnęłam się i szybko zaczęłam biegać wokół niego , więc znowu był zdezorientowany . A ja ni z stąd ni zowąd znowu zaatakowałam tym razem dość silno.
***********************************************
Uniknąłem ciosu. Te jej "mocne" uderzenia nie były ani trochę groźne. Zamieniłem się w orła. Podleciałem wysoko. Samica straciła mnie z oczu. Zaczęłem z wielką prędkością lecieć na dół. Byłem już przy ciele samicy. Złapałem ją pazurami za ciało. Ścisnąłem z całej siły. Na tym miejscu pojawiły się wgniecenia. Krew prysnęła. Samica pisnęła z bólu i zaczęła wierzgać nogami. Mnie to tylko podniosło w duchu. Przejechałem jej szponami po plecach, aż wyszła wielka, głęboka rana. Alice upadla dysząc ciężko. Spojrzała na mnie błagalnie.
************************************************
Popatrzyłam na niego i użyłam mocy światła oślepiłam go gdybym patrzyła o wiele dłużej mógłby stracić cała energie . Szybko przeczytałam mu w myślach jaki ruch chcę wykonać , i uniknęłam go . Zaczęłam go atakować samiec nie wiedział gdzie jest gdy powoli zaczął odzyskiwać wzrok rozpędziłam się , z wielką siłą rzuciłam na niego i wgryzłam mu się w kark , samiec aż zawył z bólu . Nie popuszczałam , nagle z karku wypłynęła krew , Battle był słaby , ale wstał i mnie odrzucił . Próbował unikać mojego wzroku bo wiedział czym mogło się to skończyć . Zaczęłam znowu biegać wokół niego i popatrzyłam mu w oczy , znowu na chwile został oślepiony , ale patrzyłam tylko chwilę dlatego też nie miałam zbyt długo czasu na zaatakowanie . Szybko rzuciłam się na samca i wgryzłam mu się w to samo miejsce widziałam że czuł straszny ból , bo chodziarz nie jestem taka silna to ząbki mam całkiem ostre .
****************************************************
Wnerwiłem się. Odrzuciłem samicę 30 metrów dalej i zamieniłem się w wilka, potem z powrotem w kota. Rany zniknęły, a ja czułem się jak nowonarodzony. Samica cofnęła się przerażona kilka kroków w tył. Rzuciłem w nią wielką kulą ognia. Zaczęła się palić. Skakała przerażona i krzyczała panicznie. Prawie całe futro spaliło się jej. Obrzuciła się wodą, co pomogło w ugaszeniu. Korzystając z jej nieuwagi wbiłem się kłami w plecy. Przebiłem się aż do organizmu. Na jej ciele widniały dwie kropki wypełnion krwią. Przymknęła oczy i zaczęła krążyć, jakby była upita. Świat zawirował jej przed oczami.
****************************************************
Byłam już trochę zmęczona , rzuciłam w samca dużą kulą wody , a potem zrobiłam wodne tornado . Gdy Battle już w końcu wyleciał z tego tornada upadł i nie mógł zbyt wstać . Samiec odwracał się nerwowo szukając mnie wzrokiem , ale nie zauważył jednego że wodne tornado które było za nim jeszcze nie skończyło szybko z powrotem go wciągnęło , a samiec zaczął tonąć , w końcu tornado wyrzuciło go na odległość 40 metrów . Samiec zwijał się z bólu , a ja znowu wgryzłam się w kark nie dając ani chwili samcowi , ponieważ w innym wypadku znów mógłby się wyleczyć. Po paro minutowej udręce , samiec wstał i zaczął rzucać do mnie ognistymi kulami , ani jedna do mnie nie dotarła ponieważ woda je zgaszała .
*********************************************
Znowu się uleczyłem. Nigdy mnie nie pokona, pomyślałem szyderczo. Przeteleportowałem się za nią. Zdezorientowana samica zaczeła kręcić się nerwowo. Przejechałem pazurami po jej plecach. Upadła wycieńczona. Nie miała już sił - była cała w ranach. Strzeliłem ją piorunem i wtedy zemdlała załkowicie.. nie wiedziałem, czy nawet nie umarła. Na arenę wbiegła Brave.
- Dosyć! - powiedziała stanowczo.
Rachell i Jenny podeszli do kotki i zabrali ją gdzieś.
- Wygrywa Battle! - wykrzyknęła Samica Alfa.
Uśmiechnąłem się szeroko. Ta walka nie mogła się skończyć inaczej.

(Brave?)


KONIECC : D

Od Cross'a

Gdy dorosłem musiałem opuścić stado KNG - Kotów Nocnych Gwiazd . Plątałem się po świecie , byłem chyba w 7 stadach , ale z każdego byłem wyrzucony z jakiego powodu ? Z takiego że byłem trochę chamski dla Alf , a one już musiały robić wielka aferę , po prostu nie przypadali mi do gustu i tyle . Gdy byłem na polanie spotkałem Brave i Slayera , przyjęli mnie od razu , i bardzo ich polubiłem . Wieczór poszedłem na spacer poznałem trochę kotów , między innymi Alice , Jenny , Battle , Rasti .... Potem poszedłem nad wodospad spotkałem tam piękną tygrysice podszedłem do niej .
-Ehmm .. Cześć - wydukałem
-O cześć
-Jak masz na imie ? - zapytałem
-Vanillia , a ty ?
-Cross - uśmiechnąłem się

<Vanillia ?>

Nowy członek! Guerra



















Imię: Guerra (po włosku Wojna).
Wiek: 3 lata
Płeć :samica
Rasa: Czarna pantera
Cechy: Jej motto " Zadarłeś ze mną?! Gratuluję odwagi współczuje głupoty! ".
Skryta, chamska, pyskata, agresywna, bez litosna zadziorna, lubi nie bezpieczne zabawy, inteligentna
lecz gdy się ją pozna lepiej okazuje się miła, zabawna, troskliwa, pomocna i czuła.
Żywioł: Czarna magia i życie.
Moce: Zadaje wewnętrzny ból, zabija bez ujrzycia siły, może zachipnoryzować wzrokiem w tedy przejmuje nad istotą całą kontrolę.
Rozrywać dusze, widzi i rozmawia ze zmarłymi.
Potrafi uzdrowić łzami oraz orzywić oddechem.
Partner: Pożyjemy zobaczymy...
Potomstwo: brak
Rodzina: Yyy nigdy nie miała i pewnie nie będzie mieć...
Historia: Trudna ciężka i bolesna! Od dziecka w żadnym stadzie nie zostawała dłużej niż 1 mies... Reszty nie musicie znać...
Właściciel: martusia-2001

Od Brave - CD historii Hannah

- Tak...-odpowiedziałam 
- Po co to robisz?  Po co ta wojna? To było twoje stado, a wiem że cię nie wygonili...Ty sama odeszłaś...
- Wiesz jak to jest - wbiłam pazury w ziemię - Czasem nie wytrzymujesz...niesprawiedliwość w SDK jest bardzo wielka, a ja jej nie znoszę...Shila nie umie zaopiekować się stadem, zniszczyła komuś życie by Lucas ją uratował i był bohaterem...
- Ale jeszcze coś - przerwała mi - Byłaś tam betą, nie?
- Tak, byłam - popatrzyłam na nią - Uratowałam Shile, ale teraz tego żałuje... A teraz pozwól że odejdę.
Hannah popatrzyła na mnie.
- Ok..Sorka za wcześniej...-uśmiechnęła się - Jednak trochę jesteś fajna...Mogę się przyzwyczaić do tych twoich rozkazów...
Uśmiechnęłam się.
- No to ruszaj na tą wojnę! - zaśmiałam się - Ale ostrzegam...Jestem jaka jestem, nikt mnie nie zmieni, więc będę cię trochę denerwować.... 
(Hannah?)

Od Hannah - CD historii Brave

Jak Brave kazała tak zrobiłam. Poszłam w stronę stada.
-To był sarkazm...
-A już miałam nadzieję.
Brave przypatrywała się tamtym kotom. Przewróciłam oczami i wskoczyłam na drzewo, na którym siedziała Brave.
-Uważaj gdzie leziesz.
Zignorowałam jej wypowiedź. Poukładałam sobie w myśli plan. Skoczyłam na pierwszą lepszą postać i wbiłam jej swoje pazury, potem szybko dobiegłam do kolejnej, wskoczyłam na drzewo gdzie ktoś jeszcze siedział. Zeskoczyłam z niego i załatwiłam jeszcze kilka innych kotów. Podeszła do mnie Brave, która po drodze powbijała niektórym pazury. Spojrzałam na moje ofiary. Wszystkie były z SDK, wiem, bo te stado kiedyś mijałam. Z ich przywódcy chciało mi się śmiać. Jak mówiła o tym swoim magicznym naszyjniczku... Nie jestem pewna, ale widziałam tam też chyba Brave... Położyłam się na ziemi.
-Należałaś kiedyś do tego stada...
<Brave?>

Od Brave - CD historii Hannah

- Musisz za mną chodzić?! - krzyknęła wściekła
- Nie chodzę za tobą...-odpowiedziałam i wskoczyłam na drzewo
- To dlaczego jak gdzieś idę to nagle ty przychodzisz?!
- Przypadek...-wskoczyłam na drugie drzewo
- Ta, jasne...
- Masz z tym problem?! - warknęłam
- Tak!
- No dobra, idź i się leń!
(Hannah?)

Od Hannah - CD historii Brave


-A może łaskawa królowa powie mi chociaż gdzie mam iść...
Brave zawarczała.
-Poczekaj na resztę grupy...
-Samotnie polowałam, sama się wychowywałam i samotnie dorastałam, a teraz mam czekać na kilka kotów, żeby iść pobawić się z twoimi przyjaciółmi... Jeszcze czego, zapomnij!
-A więc powodzenia...
Kotka uśmiechnęła się złośliwie i wskazała kierunek. Ruszyłam wolno przed siebie, niezbyt mi się śpieszyło. Zauważyłam jednak, że podąża za mną Brave. Przewróciłam oczami i zaczęłam biec. Zatrzymałam się tuż przy granicach wrogiego stada i zaczęłam się uważnie przyglądać. Pojawiła się Brave.
<Brave C.D.>

Od Brave - CD historii Slayer'a

Popatrzyłam na nią i była już przy mnie.
Zaczęła się topić w ziemi i w końcu wystawała jej tylko głowa.
- Atakujecie nasze stado bo go nie lubicie! To niesprawiedliwe! - krzyknęła
- Shila...-zaczęłam mówić ale znów zaczęła coś mówić
- I za to chcecie się zemścić! Po co wam wojna, co?
- Shila, nie atakujemy SDK z powodu że was nie lubimy...-dokończyłam
- To dlaczego? - spytał Lucas
- Dlatego że my nie cierpimy niesprawiedliwości...- odpowiedział mu Slayer
Nagle Shila usłyszała krzyki swoich dzieci.
(Slayer?)

Od Brave - CD historii Fuksa

- Ej! To ten bachor Shili! - krzyknął Fuks
- Nie  róbcie mi nic! - krzyknął - Mamo! Mamo!
- Nie martw się...-uśmiechnęłam się - jeśli chcesz, zginiesz szybko...Nie będziesz wiedział nawet że to się stało.
Dzieciak się rozpłakał
- Fuks, plis, wsadź go do tego wielkiego dęba i zatamuj dziurę, ok?
- No dobrze - uśmiechnął się
(Fuks?)

Od Brave - CD historii Hannah

- Teraz? Nie! - krzyknęła - Mamy wojnę! Masz atakować SDK!
- później to zrobię...-odpowiedziała
- Marsz mi tam! - krzyknęłam - Nie po to tu jesteś by się lenić kiedy jest wojna!
- A co? Po to tu jestem by być niewolnikiem?
- Nie! - popatrzyłam na nią - Po to by walczyć z SDK, a kiedy nie ma wojny możesz robić co chcesz, ale teraz idź i walcz, Rozumiesz?
- Okey, okey królowo...-westchnęła
- Mów mi proszę Brave - warknęłam
(Hannah?)

Nowy kot!


Imię: Angello (nielubi tego imienia woli Alex albo Czarny)
Wiek: 3 lata
Płeć: samiec
Rasa: pantera czarna
Cechy: zwinny, sprytny, trochę tajemniczy, dla swojej partnerki gotowy na wszystko, świetnie walczy, mądry, śmiały, ryzykant, odważny, honorowy, jest świetnym strategiem, czasami najpierw robi/mówi zamiast pomyśleć, przystojny
Stanowisko: obrońca alf
 Żywioł: ogień natura
Moce: wszystkie związane z żywiołami, może zmienić smak roślin np. na mięso, hipnotzuje wzrokiem, jad w zębach, zmienia w kamień
Partner: może kiedyś znajdzie jest chętny
Potomstwo: brak
Rodzina: Mamy nie zna ojciec: Amant
Historia: Wychował go ojciec. Miał być samotnikiem, bo ojciec wyrzucił go jak tylko dorósł. Dlaczego to tajemnica. W końcu dotarł do SOK'u
Właściciel:mat114

Nowy członek! Cross



















Imię: Cross
Wiek: 3 lata
Płeć: Samiec
Rasa: Tygrys bengalski
Cechy: Miły , chamski , sprytny , odważny , pewny siebie , towarzyski
Stanowisko: Szpieg
Żywioł: Ogień , życie
Moce: Wszystkie związane z jego żywiołami , jest bardzo silny , bardzo szybki , Potrafi odnawiać swoja energię , potrafi latać .
Partner: Zakochany w Vanili
Potomstwo: Brak
Rodzina: W innym stadzie
Historia: Gdy dorósł opuścił swoje rodzinne stado i poszedł w poszukiwanie innego . Dopiero do tego stada Brave go przyjeła
Właściciel: krecik1

Od Brave:
Alice, za zaproszenie Cross'a dostajesz 15 oi.

Od Alice - CD historii Rasti'ego


-Do jaskini ! - krzyknęłam
-Ej no .. - powiedział samiec i przybiegł do mnie
-Czego chcesz ?
-Nie obrażaj sie - powiedział
-Bo co mi zrobisz ?!
-Nic ! Nie chcesz to nie ! - powiedział i stanął , a ja poszłam dalej .

<Rasti ? Sorry że takie krótkie  >

Nowy członek! Vanillia

























Imię: Vanillia
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rasa: Tygrys bengalski
Cechy: miła, przyjacielska, zwinna, sprytna, uwielbia towarzystwo, odważna, lojalna, otwarta na nowe znajomości
Stanowisko: Obrońca
Żywioł: Woda
Moce: wodne pociski, sterowanie wodą i chodzenie po niej, może bardzo długo oddychać pod wodą
Partner: Podoba jej się Rasti
Potomstwo: brak
Rodzina: nie żyje
Historia: Urodziła się w wielkim stadzie tygrysów. Każdy z członków był jej przyjacielem. Niestety, kiedyś ludzie zaczęli na nich polować i tylko ona przeżyła...
Właściciel: Tajemnicza

Od Rasti'ego - CD historii Alice


-Mniam. To może zapolujemy ? - zapytałem z nadzieja
-Nie che mi się - ziewnęła samica
-Mogłem tak przypuszczać .
-Co masz na myśli ? - zapytała
-To że jesteś leniem - powiedziałem z wyrzutem
-Nie jestem leniem !
-Taa ? Właśnie widac nic nie robisz tylko leżysz , albo ziewasz
-Skoro tak ! - krzykęła samica
-A ty gdzie ? - zapytałem
<Alice ?>

Od Hannah - CD historii Brave


Wkurzyłam się. Wyszłam z jaskini i tym razem nie szukałam kolejnej tylko znalazłam jakiś klif. Skoczyłam z niego szybko i za pomocą żywiołu wyryłam w ziemi dół, a w nim małe pomieszczenie. Nie upiększałam go już zbytnio, bo okazało by się jeszcze, że znowu jestem w czyimś domu choć dopiero został on stworzony... Wyszłam na powierzchnię i stanęłam twarzą, w twarz z tą samą kotką... Ech...
-Znowu ty...
-Znowu ja, a co masz coś do tego?
-Nie denerwuj się tak, bo ci jeszcze gały wyskoczą.
Brave uspokoiła się, żeby jak uznałam pokazać, że jest opanowana... Olałam ją i poszłam przed siebie...
-A ty gdzie?
-Na polowanie, a co nie mogę?
<Brave dokończysz?>

Od Alice - CD historii Rasti'ego


-Ja ? Coś ty robiłam straszniejsze rzeczy - zaśmiałam się
-No to spoko - powiedział samiec i dumnym krokiem poszedł przede mną . Przewróciłam oczami .Weszliśmy do Lasu .
-Wiesz odkąd ten Las tu jest to jest to moje ulubione miejsce - uśmiechnęłam się .
Gdy wyszliśmy z lasu poszliśmy na granice . Siadłam na kamieniu i patrzyłam .
-Czemu się tak przyglądasz ?- zapytał samiec
-Mhmm.. Sama nie wiem . po prostu patrze w dal .. - odpowiedziałam
-A dokładniej na co ?
-Na to stado jeleni co tam jest - uśmiechnęłam się

<Rasti ?>

Od Fuksa

Wojna! Wreszcie! I to nie taka wojna jak w SDK. Tu wojna to wojna i każdy się angażuje.Rozmyślałem tak i przechadzałem się. Nagle natknąłem się na...Tabitę? Zaraz! Ona jest też w SDK
-Czego tu?!- warknąłem- szpiegujesz?
-Nechr- sapnęła (robię tak jak Slayer przytykam łapę do krtani)- ja...doł-ączyłam do WAS!
-Hm..-pościłem ja
Pobiegła do alf. Po drodze zobaczyłem odciski łap. Tygrys! Wyczułem też ich właściciela.
-Lucas!- szepnąłem
Wyśledzenie tego niebieskiego grubasa, nie było problemem.Zobaczyłem jeszcze jednego kota. Cirby- ,,syn Shili" pamiętam jak zniszczyła życie Alex'owi przez te małe. Lucas jest tchórzem więc jak tylko mnie zobaczył uciekł z tym swoim grubym brzuchem. Ale drugi kot był mój. Zaprowadziłem go do Alf.
<Slayer lub Bravie co robimy?>

Od Slayr'a CD historii Bravie

Poszliśmy coś zjeść. Oczywiście nie na swoim terenie. Pomimo protestów Shili polowaliśmy u nich. Gdy wróciliśmy Shili nie było.
-No proszę- ziewnąłem- krzykacz uciekł
-Ona tu wróci! Uratuje mnie bo...-krzyczał Lucas
-Bo sam nie potrafisz nawet nnic upolować!- dokończył Fuks
Zaczęliśmy się śmiać. Lucas zrobił głupią minę.
-Uciekła, tchórz...ale tu wróci na pewno- powiedziała Bravie
-A może- schyliłem łeb i zacząłem mówić szeptem- zamiast od razu się jej pozbyć, zabierzemy ją do nas, przywiążemy do kołka, i zaczniemy ją obrzucać zgnilizną?
-Należy jej się...
W tym momencie zobaczyłem Shile. Umalowała się jakimś błotkiem.
-Aaaa!- krzyknęła
<Bravie>

Od May ,,kwiat paproci" cz.1

Spałam sobie spokojnie na drzewie i chrapałam. Po chwili obudziła mnie Brave. Powiedziała, że:
,,Od dawna szukam Kwiatu Paproci. Ma on wartości lecznicze. Pomoże mi ktoś? Podobno rośnie gdzieś w górach. I uważajcie na smoka!". Zgłosiłam się. Od tych kilku dni, w których byłam w stadzie nudziło mi sie. Nic się nie działo... Więc nie było nic do stracenia. Poszłam w góry - w sumie to mogłabym się tam przeteleportować, ale po co? Szybciej by było i znowu bym się nudziła. Poszłam w stronę gór. Szukałam w szczelinach, w jaskiniach, ale Kwiatu Paproci tam nie było. Poszłam dalej. Przypomniałam sobie o smoku, o którym mówiła Brave. Kierowałam się słuchem. Usłyszałam głośne ryczenie. To napewno był smok. Ciarki mnie przeszły, ale...
C.D.N

Od Rasti'ego CD historii Alice


-Dobrze - odpowiedziałem , odprowadziłem samice do jaskini i poszedłem do swojej . Rano obudziłem się była piękna pogoda , pobiegłem do Alice , ale nie było jej w jaskini . Znalazłem ja na polanie .
-Cześć Alice
-O witaj Rasti to co gotowy ?
-Oczywiście to gdzie idziemy ?
-Do Ponurego Lasu , a potem na Granice
-Yhym .. Nie boisz sie iśc to Lasu ? - zapytałem

<Alice ?>



Nowy kot

http://www.namibia-kalender.de/grfx/lodge/images/Karakal-3-2.jpg
Imię: Tabita
Wiek: 2 lata i 6 miesięcy
Płeć: Samica
Rasa: Karakal
Cechy: Miła, spokojna, trochę nieśmiała
Stanowisko: Lekarka
Żywioł: Śnieg
Moce: Związane z żywiołem, Jad w kłach, prędkość światła,pazury śmierci, stworzenie wichru ze śniegu.
Partner: Po uszy zakochana w Fuksie.
Potomstwo: brak
Rodzina: Mama- Czika(prawdziwa) Mama zastępcza- Cloe(SDK)
Historia: Została porzucona. Trafiła do SDK( Stada Dzikich Kotów). Potem jej się znudziło. Szuka nowych wrażeń. (Odeszła ze SDK, bo nikt nie pisał opowiadań, więc jej się znudziło.)
Właściciel: hasnina 

Ogłoszenie

1. Ja, czyli Brave, wróciłam i znów mogę wstawiać opowiadania!
Zauważyłam że od momentu kiedy mnie nie było, nikt nie napisał opowiadania o.O
Co się stało? Trwa wojna! Musicie pisać opowiadania o wojnie! xd
Jeśli chcecie bym sama walczyła...okey! Dla mnie to nie problem ^^
2. Jeśli nie macie jeszcze baneru na swej pięknej prezentacji, proszę go wkleić! (ma przenosić na tą stronę! Możesz napisać nazwę stada i zrobić to samo... hiperłączenie)
3. Zapraszajcie inne koty, bo z to dostajecie 15 oi! Polecam też robić zadania i przygody.
4. Stworzyłam ankietę, proszę  zagłosować.

I to chyba wszystko co mam wam do powiedzenia xd
Wasza Alfa
~Brave

Od Brave - CD historii Slayer'a

Popatrzyłam na Slayer'a.
Uśmiechnęliśmy się lekko i popatrzyliśmy na Shile.
- Tylko wojna bez ofiar jest marna...-powiedziałam
- Co chcecie zrobić?! - krzyknęła
- No wiesz jacy my jesteśmy...
- Jacy? Co chcecie zrobić?! - krzyknęła przerażona i cofnęła się o jeden krok.
- Chcemy zwiększyć wojnę... Ma się poleć krew, a nie tylko śpiące koty...-powiedział Slayer
- Zobaczysz wtedy że musisz być najsilniejsza, bo twoje koty nie poradzą sobie! - warknęłam
- A teraz damy ci chwilkę na opracowanie marnego planu...-popatrzył na nią Slayer
- Dobra! Idziemy na 10 minut! - krzyknęłam do moich ludzi - Zjemy sobie coś i wrócimy...
(Slayer?)

Od Brave - CD historii Hannah

Popatrzyłam na nią i potem na jaskinię.
- Wiesz kogo to jaskinia? - spytałam
- Moja - odpowiedziała - I nie chcę słyszeć że to twoja!
- Bo to nie jest moja, ale kogoś innego...Alice
- Są inne jaskinie...-położyła się
- Wiem, więc pójdę po nią i jak się jej spodoba ta jaskinia, to ty idziesz do innej, a ona do tej, lub odwrotnie, jeśli się jej nie spodoba.
Hannah warknęła i wstała.
- Dobra! - krzyknęła trochę obrażona
(Hannah?)

Od Brave - CD historii May

- Chyba słyszałaś mój rozkaz?! - krzyknęłam
- Tak i to robię...-odpowiedziała
- Mówiłam aby atakować te stado, a nie bawić się wilkami!
- No ja atakuje!
- Ta! Atakujesz tylko wilki, które są dla nich pożywieniem - popatrzyłam na nią - Atakuj koty! Tu mieszkają koty i nie wilki!
- Aha....-zawstydziła się trochę i zaczęła biec w stronę Axy
- Szybciej, szybciej! - krzyknęłam - Daj z siebie wszystko!
Pobiegłam do Slayer'a.
Po chwili przyszła do nas May.
(May?)

sobota, 27 kwietnia 2013

Ogłoszenie

Uwaga!
Brave nie będzie przez 2 dni!
Proszę przesyłać opowiadania do lilena11!
Wasza Alfa
~Brave

Od May - Czy mogę przekroczyć granice? cz.2


-Wiesz co Mayli? Jesteś okropną członkinią!-dodała Brave.
Uciekłam z płaczem. Nie chcieli mnie w stadzie - to nie...
Pobiegłam pod stare drzewo, które bardzo lubiłam. Niedaleko znajdowały się klify, a pod nimi Mglisty Las. Wspięłam się na klify i chciałam skoczyć. Zauważyła mnie Brave. Szybko przybiegła.
- A co ty tu robisz?-spytała.
-Nie odzywam się do ciebie-powiedziałam zła odwracając się.
Brave poszła. Nareszcie miałam chwile spokoju. Zeszłam z klifów ostrożnie i weszłam na jedną z najwyższych gałązek drzewa. Wtedy spadł stamtąd jakiś wilk. Nie znałam go. Pobiegłam do Brave.
Potem przypomniałam sobie o wojnie. Pobiegłam do Brave i wszystko jej opowiedziałam.
-O mój Boż!-krzyknęła.-Próbują nas zbadać? Co my robimy... Ok... May - mianuję Cie na obrońcę - idź broń słabsze koty przed niebęspieczeństwami.
C.D.N

Od May


Slayer i Brave pobiegli do SDK - a ja z a nimi. Nie wiedziałam co zrobić. Zazwyczaj walczyłam na osobności. Podszedł do mnie wilk z tamtego stada. Pacnął mnie łapą w pysk. I co teraz? No co>? Przywaliłam mu ogonem w nos, że mu trzy wąsy wyleciały. Zdenerwował sie. Ryknął na mnie plując mnie. Roześmiałam się.
-Możesz przestać?-spytałam wilka.
-Nie.-ryknął. Wyostrzyłam zębiska. Wilk uciekł.
-Haha! Przegrał z babą -powiedziałam.
Podeszła do mnie Brave i powiedziała:
-Co ty tu robisz?
-Ja..Em.no...
<Brave?>

Od Hannah - CD historii Brave


-Nie jestem typem do towarzystwa, więc spokojnie nie będę wchodziła ci w drogę...
Powiedziałam to obojętnie i poszłam znaleźć jakieś lokum rozprostowując przy tym moje powyginane kości. Po niedługim czasie natknęłam się na jakąś jaskinię koło wodospadu. Weszłam do niej. W jej głębi była całkiem przytulna "norka". Użyłam żywiołu ognia i sprawiłam, że cała jasknia zaczęła płonąć. Nie trwało to jednak długo. Szybko ten ogień "opuściłam". Kamienne ściany i podłoga były gładkie jak lodowisko, ale na szczęście się na nich nie ślizgałam. Nie minęła chwila, a pojawiła się ta sama kotka, która "przygarnęła sobie" mój obiad...
<Brave C.D.?>

piątek, 26 kwietnia 2013

Od Slayer'a CD historii Bravie

Shila wyglądała jakby miała się rozpłakać.
-Nie nie nie!- krzyczała
-Tak Shila- uśmiechnęła się Bravie
-No i widzisz- zaśmiałem się do Shili- Bravie miała racje!
-Z czym?!
- Nie zawsze koty będą Cię bronić...
-Alfa powinna być najsilniejsza- dokończyła Bravie
-Ale mam wszystkie 4 żywioły!
-Ten twój medalik!- zaśmiał się Battle
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Shila stałą między nami.
-Miała racje- powiedziałem jeszcze raz.
<Bravie>

Od Brave - CD historii Henny

Zajadałam spokojnie swoją zdobycz.
Nagle podeszła do mnie jakaś kotka.
- To była moja zdobycz! - warknęła - Ale za to...Trafiła mi się lepsza!
- i co? - popatrzyłam na nią dziwnie - Myślisz że mnie to obchodzi?
Samica popatrzyła na mnie i westchnęła
- Ech...-zaczęła iść
- A w ogóle co ty tu robisz?! - gdy to powiedziałam kotka nie mogła się już ruszać. Przesunęłam ją do siebie  - Wiesz że tu jest moje stado?
- Nie, ale co mnie to obchodzi? - popatrzyła na mnie
- Wiesz co się dzieje z kotami którzy tu weszli? - spytałam i wyciągnęłam pazury
- Nie - odpowiedziała
- No to będziesz wiedzieć! - warknęłam i zaczęłam nią kierować. Strasznie to bolało i nikt nie może tego przerwać.
- Au! Au! - krzyknęła - Okey, pójdę sobie!
Puściłam ją
- Tylko pytanie...
- Jakie
- Jakie rozrywki są tu?
- jest ich dużo, ale teraz jest wojna
- Mogę dołączyć?
- Jasne! Idź pooglądaj se tereny i mi lepiej nie przeszkadzaj...
(Henny?)

Od Hanny


Szłam powoli w wysokiej trawie, co jakiś czas nasłuchując, czy nie ma gdzieś przypadkiem jakiejś większej zwierzyny. No i nagle stanęłam. Wyczułam jelenia... Podniosłam wysoko głowę i rzeczywiście jeleń tam był... Po cichu podeszłam do polany. Przyszykowałam się do skoku i już miałam go wykonać, ale ktoś mnie wyprzedził. Wściekła wyszłam z ukrycia.
-Smaczny?
Zapytałam ironicznie, a kotka, żeby mnie jeszcze bardziej zdenerwować zaczęła powoli przeżuwać "swoją" zdobycz. Zignorowałam to i wypatrzyłam całkiem pokaźne stado. Szybko zdecydowałam, co będzie moim obiadem i wdrapałam się na drzewo. Poczekałam, aż jeleń podejdzie bliżej i skoczyłam na niego płosząc całą resztę. Zadowolona zajęłam się swoim obiadem.
<Brave dokończysz?>

Od Brave - CD historii Slayer'a

Kiedy byli już w pułapce, zobaczyliśmy Shile.
- Lucas? Jesteś? Lucas! - szukała go
Obejrzała się za siebie i zobaczyła...Lucas'a.
- Mówisz i masz - mrugnęłam
- Rozwiążcie go, albo coś złego wam zrobię! - krzyknęła
Popatrzyłam na Slayer'a a on na mnie.
Od razu roześmialiśmy się.
- Hehe xd - popatrzyłam na nią - Raczej my tobie!
- Rachell, Balou! - krzyknął Slayer a zza krzaków wylazły koty z dziećmi Shili.
- Zrobisz coś nam, zrobisz coś im...-popatrzyliśmy na nią
Kotka zaczęła się cofać.
- Czego chcecie?! - krzyknęła
- Wiesz...Albo to, albo 1000 letnia wojna! - krzyknęłam
(Slayer?)

Od Slayer'a CD historii Bravie

U spanie Lucasa nie było problemem. I tak zasypiał.
-Slayer..e...er...- zasnął
Pobiegłem do Bravie. Patrzyła co robią ,,dzieci Shili" Bravie wyskoczyła z jednej, ja z drugiej strony.
-Aaa!- krzyknął Cirby czy jak mu tam wskoczyłem na niego i u spałem. Reszta przeraziła się na ten widok.
-A wy macie być cicho!- warknąłem
Kiedy byli już w pułapce...
<Bravie>

Od Brave - CD historii Slayer'a

Kotka nie zdążyła dokończyć...
Skoczyłam na nią i wbiłam pazur w odpowiednie miejsce.
- Dobranoc - popatrzyłam na nią - Slayer, chodź!
Samiec zszedł z drzewa i popatrzył na mnie.
- Atakujemy Shile? - spytał
- Nie, nie teraz...Lucas'a.- popatrzyłam na niego - Wiesz jak się kogoś usypia, nie?
- Tak, wiem...-odpowiedział
- Zajmij się może dziećmi Shily. Potem ci pomogę.
- A potem?
- Potem zaniesiemy wszystkich do jednego miejsca, i zagonimy tam Shile.
- Spoko - powiedział i pobiegł
(Slayer?)

Od Slayer'a CD historii Bravie

Cieszyłem się że wreszcie jest wojna! W SDK nic się nie działo. Teraz obserwowaliśmy stado. Nuda jak zwykle. Samiec alfa jak zwykle leniwie leżał w trawie nawet nie myśląc co zrobić dla stada. Samica alfa miała chyba jakiś tik nerwowy bo jej się paczałki wykręcały (xD)
-To co teraz?- spytałem
-Po prostu zejdziemy?
Nagle podszedł do nas jakiś kot. Wydaje mi się że to ,,Samica Gamma" która po jednym dniu w stadzie zdobyła tytuł.
-Co wy tu ro...- powiedział
<Bravie>

Od Brave - CD historii Slayer'a

- Tak, może - mrugnęłam
- Fajnie - uśmiechnął się
- Chodźmy może do SDK...
- Po co - spytał
Popatrzyłam na niego
- Zaczynamy wojnę! - krzyknęłam - Musimy im dokopać!
- Super!
Złapałam go i pobiegłam do SDK.
byliśmy w lesie.
Weszłam z nim na drzewo i przyglądałam się innym kotą.
(Slayer?)

Wojna

Uwaga!
Uwaga wszyscy! Ogłaszamy stan wojenny! Z kim? SDK zaatakujemy ich już nie długo tym czasem wszyscy w gotowości!
Alfa Slayer~

Nowy kot!


Imię: Fuks
Wiek: 3 lata
Płeć: samiec
Rasa: jaguar
Cechy: ma poczucie humoru, zły, twardy, nieustępliwy, honorowy, odważny, wredny, czasem miły, nie lubi milusich kotek i kocurów, lubi być w towarzystwie podobnych do niego, sprytny
Stanowisko: wojownik
Żywioł: natura, smoki
Moce: wszystkie związane z żywiołami, zmienia się w smoki, jest niewidzialny, hipnotyzuje oczami
Partner: szuka
Potomstwo: brak
Rodzina: Tak jak u Slayer'a
Historia: Nie liczy z ilu stad go wyrzucili. Dlaczego? Wyzywał każdego po kolei. Alfy też i zawsze wygrywał. Alfy to denerwowało więc...
Właściciel: mat114

Od May- czy mogę przekroczyć granicę? cz.1

Nie dawno przyszłam do stada. Wyglądało na nawet miłe, sympatyczne...Szłam wolno i rozglądałam się. Wszyscy byli teraz na łące. Poszłam przywitać się ze Slayer''em, gdyż tylko jego jeszcze nie widziałam. Nie śmiało podeszłam i powiedziałam:
-Cześć. Jestem May. Jak się masz?
-Cześć May. Jestem Slayer. I całkiem dobrze.-odpowiedział Slayer.
Popatrzyłam sobie na wschód słońca. Był przepiękny. Przeczytałam tabliczkę ogłoszeń. Pisało o jakiejś Fire. Tere Fere, pomyślałam. Nie ma żadnej Fire (: Nie nabiorą mnie, nie jestem taka głupia... Bogini...Jescze czego! Może będzie deszcz.... Cukierków? W tym momencie z nieba zaczęły spadać cukierki.
-Co jest?-pytały koty.
-Co się stało- przybiegł Battle.
Zakochałam się. Nigdy nie widziałam kogoś piękniejszego. Chciałam teraz tylko wiedzieć czy to odwzajemnione uczucie. Battle powiedział:
Zostaw mnie! Czemu się tak na mnie patrzysz?-i odbiegł. Potem słyszałam już tylko Au, au, au - na skutek cukierków uderzających o jego głowę. Alfa ogłosiła zebranie stada w lesie. Spytała:
-Kto nie wierzy w Fire?
Nikt się nie zgłosił, a ja się wstydziłam.
-To ja-powiedziałam cicho.-Po prostu nie wiedziałam kto to ta cała Fire!-dodałam głośniej.
-We Fire musimy wszyscy wierzyć! Jeśli nie wywoła okrucieństwa!-krzyknęła Alfa.

C.D.N

Nowy członek! Hannah


















Imię: Hannah
Wiek: 2 lata
Płeć: samica
Rasa: lwica
Cechy: Asertywna, stanowcza, nieufna, samotniczka, agresywna, szczera do bólu, silna fizycznie i psychicznie, zwinna, szybka. Jednak pod tą niemiłą warstwą kryje się małe lwiątko, które chce się bawić i cieszyć każdym dniem...
Stanowisko: Szpieg
Żywioły: Ogień i ziemia
Moce: Wszystkie związane z jej żywiołami, teleportacja, super słuch.
Partner: Nie ma i raczej nie chce mieć...
Potomstwo: Nie ma...
Rodzina: ojciec, Harry
Historia: Była szczęśliwym dzieckiem, lubiła się bawić, ale to wszystko się zmieniło... Jej matka wyruszyła na polowanie z siostrą Hannah i nie wróciła... Ojciec postanowił wytrenować Hannah. Nie pozwalał jej na zabawy z przyjaciółmi, czy inne przyjemności. Kiedy Hannah podrosła to uciekła od stada i ojca... Błąkała się długo po świecie przeżywając wiele niemiłych przygód. Jednak w końcu odnalazła stado, w którym została na dłużej...
Właścicielka: Zuza1011

Od Brave:
Battle, za zaproszenie Hannah, dostajesz 5oi

Nowy kot!

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQlwK3tOnfpmgd-w0TOLNc5RjhsrySZSpyMsRoZjcBXF9CmkKjK

Imię: Mayli, a dla przyjaciół May
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rasa: Jaguar
Cechy: szybka, zwina, miła, awanturnicza, agresywna, mocna, odważna, w swojej watasze wygrywała wszystkie walki, pyskata, nigdy się nie poddaje - walczy do końca, dl akogoś kogo pokocha naprawdę mocno zaryzykuje życiem.
Stanowisko: Obrońca
Żywioł: Odwaga, walka
Moce: walczyła najlepiej ze stada swojej matki, umie najróżniejsze sztuczki, naskakuje od tyłu. Potrafi się teleportować, znikać i latać.
Partner: Zakochana w Battle
Potomstwo:
Rodzina: Miała matkę - Sarach, ale ją zabito. Nie znała nikogo więcej ze swojej rodziny
Historia: Byłam w watasze mojego ojca i matki. Ojciec często wychodził więc prawie wogóle go nie znałam. Pewnego razu moja matka przybiegła z płaczem mówiąc: ,,Nigdy was nie zostawię! Ale wy uciekajcie! Zawsze będę przy was i będę was strzegła!!!". Ja i moje trzy siostry (Katie, Bunny i Jessy) pobiegłyśmy w szukaniu pożywienia. Byłam najstarsza więc prowadziłam. Raz nawet skoczyłam do wodospadu po miesięczną Bunny, która spadła z klifów. Gdy miałyśmy po dwa lata rozdzieliłyśmy się. Byłam najlepiej wytrenowana z wszystkich kotów które sptykałam. Wygrywałam wsyzstkie walki o pożywienie i o dobre mienie stad do których należałam. Potem trafiłam tutaj i tu już pozostałam.
Właściciel: asia36
E-mail: asia_grecka.8@wp.pl



Ogłoszenie

Uwaga!
Alice nie będzie obecna do odwołania!
Proszę nie pisać opowiadań które ona ma dokończyć!
~Brave

czwartek, 25 kwietnia 2013

Od Battle - "Kwiat Paproci" cz.2

Już chciałem przekroczyć próg jaskini, kiedy zza zakrętu wyskoczył wielki, fioletowy smok. Przypominał on motyla..

















Zaryczał on potwornie i się na mnie rzucił. Machnął ogonem zakończonym kolczugą, jednak ja zwinnie odskoczyłem. Zionął we mnie ogniem. Nic mi to nie zrobiło, gdyż to mój żywioł. Wiedziałem, że nie mogę go zabić.. Wpadł mi więc do głowy pewien pomysł. Zacząłem sterować jego ciałem. Odleciałem nim daleko, tak, że zniknął po za horyzontem. Nie mogłem teraz tracić czasu. Wbiegłem do jaskini i po chwili moim oczom ukazał się biały kwiat. Tak, to ten. Zerwałem go pospiesznie i teleportowałem się w miejsce, gdzie była Brave. Podałem jej zioło.
- O, dzięki. - zdziwiła się.
Uśmiechnąłem się lekko i już mnie nie było...

THE END

Od Battle - "Kwiat Paproci" cz.1

Siedziałem sobie w jaskini, kiedy przypomniałem sobie Brave mówiącą o Kwiecie Paproci. Zaintrygowałem się. Nie miałem co robić, a taka przygoda jest w sam raz na nudy. Uśmiechnąłem się do siebie lekko. Wyskoczyłem susem z jaskini i zacząłem myśleć. Kwiat Paproci zawsze rósł w górach, więc i tutaj powinien.. Zaraz się przekonamy. A tak w ogóle - co mi szkodzi przeteleportować się do niego? Nie.. to by było za proste. Wzruszyłem ramionami i pobiegłem w stronę gór. Po kilku minutach już widziałem ich zamglone szczyty. Rozejrzałem się wokoło. Po chwili usłyszałem ryk dochodzący z lewej strony. Odwróciłem się. Tak, to musi być to! Tego kwiatu pilnuje smok, więc któż mógł być inny? Zwróciłem się w stronę, skąd dochodził dźwięk i tam się udałem. Wdrapałem się na prawie sam szczyt, kiedy zauważyłem jaskinię pełną mchu. Już chciałem przekroczyć jej próg, kiedy...

C.D.N

Od Battle - CD historii Alice

- Mam nadzieję, że będziesz godnym mnie przeciwnikiem. - rzuciłem. - Nie lubię walczyć z cieniasami.
Samica popatrzyła na mnie wyraźnie wkurzona, ale ja tylko uśmiechnąłem się ironicznie.
- Już o to się nie martw. - warknęła.
Wzruszyłem ramionami. Nie byłem co do tego taki pewny... zresztą nieważne. Pobawię się chociaż nieźle. Nie walczyłem już od dawna, myślałem. To musi się zmienić. Niedługo wyzwę innych, jednak najpierw poczekam do wyniku zbliżającego się pojedynku z Alice.
- Masz jakieś uwagi? - zapytałem wolno.

(Alice?)

Od Slayer'a

Przepraszam że ostatnio mnie nie było, ale mm ostatnio dużo na głowie. Poprawie się (xD) Bravie- przepraszam że zostawiłem Cię samą z całym stadem. Zwolniło mi się trochę czasu więc się poprawię
                                                                                                                                            Samiec alfa
                                                                                                                                                 ~Slayer

Od Slayer'a CD historii Bravie

-o tam w SDK?- powtórzył- a tego się nie da opisać ale w skrócie: Komuna, nuda i reszta...
-A ty drugi raz nie poznałeś brata- zaśmiała się Bravie
-No - uśmiechnąłem się
Opowiedzieliśmy Fuksowi co tu robimy.
-Słyszeliście co mówi alfa SDK?- spytał
-Nie co mówi?- spytaliśmy razem
-Za powód waszego odejścia podaje: nie odpowiednie zachowanie. Czyli komuna: tuszuje fakty i jeszcze wprowadza cenzurę.
-A jak tam Cindy?- spytała Bravie
-Pff...gucio nie Cindy...-odparł- ale widzę, że u was wszystko dobrze?
-Tak...
-A może...mógłbym dołączyć?- spytał patrząc na mnie i Bravie
<Bravie może?>

środa, 24 kwietnia 2013

Od Jenny


No to spróbowałam się zaprzyjaźnić ponownie.. tym razem spotkałam Rasti'ego.
- Cześć - przywitałam się
- Siema, Jenny, tak? Mało się ciebie widuje. Gdzie ty siedzisz całymi dniami?
- Ja to tu i tam.. Najczęściej w lesie, przy takim wielkim, grubym drzewie z zieloną korą..
- Heh..
- Co?
- Ja to tam zauważyłem, że w tym lesie to same takie drzewa są..
- Haha.. no cóż.. ja moje poznaję po zapachu. Okej to może się jeszcze spotkamy, ale teraz idę coś zjeść.
- Okej, pa
- Narka
Tym razem mi się bardziej udało. Przynajmniej się ta rozmowa trochę rozwinęła..

Od Jenny

Dzisiaj miałam dość bycia samą.. przy drzewie.. w towarzystwie latającego nade mną bociana, któremu niegdyś uratowałam życie. Postanowiłam iść do reszty stada. Rozejrzałam się i zobaczyłam Rocky, postanowiłam zagadać.
- Siema..
- Cześć - odpowiedziała - ty jesteś Jenny?
- Tak.. a ty Rocky.. wiem.. to.. co ty tu robisz na nudę?
- Ja? W sumie to skaczę po górach i trochę poluję na kozy górskie.. wiesz, jak to puma..
- Ta.. to chyba się co do upodobań nie dogadamy..
- Czemu?
- Bo ja to tam wolę łazić po lesie, gonić jelenie i odpoczywać na drzewach..
- Ołć.. trudno.. to ja już pójdę.. pa
- Narka
I pierwsze podejście co do poznawania członków stada nie udane.. trudno się mówi.. spróbuję ponownie z kimś innym..

Od Jenny -" Kwiat paproci " cz.2


Znikąd pojawił się i zaryczał przeraźliwie ogromny czarno-bordowy smok o długich białych kłach! Szybko zerwałam ten kwiat i chciałam zbiec z gór, ale smok złapał mnie za ogon, a ja upuściłam kwiatek, który zaczął spadać w dół. Wbiłam pazury w pysk smoka, a puścił mój ogon, na szczęście był cały. Smok nie odpuszczał. Był rozwścieczony, chyba tym, że zerwałam paproć, i nie chciał mi odpuścić. Zaczęłam uciekać przed smokiem i jednocześnie goniłam kwiat, który spadał coraz niżej zaczepiając się o skałki co go spowalniało. Musiałam go dogonić! Gdyby spadł do lasu poniżej gór już bym go nie znalazła. Spoczął nie stabilnie na jednej ze skałek, niemal spadał, ale na szczęście się zatrzymał. Smok mnie gonił. Już chciał mnie złapać w paszczę pełną kłów, które były długości połowy mojego ogona, ale odwróciłam się i rzuciłam na niego. Ponownie wbiłam pazury i pozbawiłam smoka jednego z oczu! Gdy ten ocierał łapami pysk ja ryzykownie skoczyłam ze skał. Kwiat już spadał, ale złapałam go w locie!
Gdy było już po wszystkim chciałam odpocząć.. za dużo wrażeń jak na jeden dzień.. Wróciłam do lasu, wręczyłam „Kwiat Paproci” Brave i gdy już chciała do mnie przemówić ze słowami wdzięczności wyprzedziłam ją :
- Nie.. nie musisz nic mówić.. idę pod swoje ulubione drzewo, nara – nie jestem zbyt towarzyska..

Koniec

Od Brave - CD

Wszystkie cienie otworzyły paszczę i zaczęły się do mnie zbliżać.
Nagle drzewo wstało, a ja wdrapałam się na jego koronę.
Jednak tak też nie byłam bezpieczna...
Drzewo próbowało mnie złapać sowimi gałązkami ale je obcinałam.
Wskoczyłam na następne, a potem na jeszcze inne i tak ciągle, ale zawsze działo się to samo.
Rozejrzałam się.
Wszędzie tylko las, las i las...
Przecież on jest mały, a tu nie widać nawet łąki i innych rzeczy.
Nagle drzewo chwyciło mnie za nogę i uniosło.
Cała moja krew zleciała mi do głowy.
Drzewo opuściło mnie szybko na ziemię.
Czarne cienie były na to przygotowane.
Czekały z otwartą buzią...
W ostatniej chwili, odsunęłam ich na bok i wskoczyłam do ziemi.
Przeniosłam się do jaskini.
Zaczęłam powoli iść.
Gdy już nie widziałam korzeni, wyszłam z pod ziemnej jaskini i otrzepałam się z piasku.
- Nuda...-położyłam się - Nic się nie dzieje...
Właśnie koło mnie przechodził Battle.
- Siema - przywitałam się
- No cześć...Co robisz? - spytał
- Siedzę...Byłam w tym lesie...Same nudy - popatrzyłam na niego - Brak mi rozrywki.
Ziewnęłam i popatrzyłam na niego.
- Ta? Zaraz to sprawdzę - powiedział z uśmiechem
Ostatnio patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem, jak teraz...
- Pytanie...Zawsze kiedy cię spotykam, myślisz o czymś, i dziwnie na mnie patrzysz...O co chodzi?
Battle popatrzył na mnie.
- Nic, nic, nic...-odpowiedział szybko
- Battle! - wstałam
- Po prostu...Robisz się już taka, taka...milsza... Jak ta Shila - odwrócił się
Wyciągnęłam pazury.
- Ja? Ja jestem podobna do Shily?! -warknęłam i rzuciłam w niego ognistą kulą - Czy ja wyglądam jak ona? Czy ja jestem niesprawiedliwa? Co?!
- Nie, nie jesteś podobna...Chodzi mi o ten "miły charakterek Shili...
Warknęłam jeszcze raz i rzuciłam się na niego.
- Wypraszam to sobie! - krzyknęłam
Moje pazury zaczęły się palić - ze złości.
Wbiłam je w ziemię i popatrzyłam na Battle'a złym wzrokiem.
- Wiesz, powinnaś nie puszczać Lucas'a...
- A co dało by nam trzymanie go tu? Był to by dla nas jeszcze problem! - warknęłam - Jak coś powie o nas, to już go nie piszczę, ale teraz nie było potrzeby! Ja mam mózg i go używam!
(Battle?)