-To nie moja wina , mogłeś nie trzymacz mnie nad przepaścią ! - warknęłam
-Taa , najlepiej wszystko zwalić na mnie ! - warknął widocznie zdenerwowany samiec .
-Nie ma się co użalać , lepiej chodź - kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę największego z drzew , o dziwo to ożyło .
-Emm. Co się dzieję ? - cofnęłam się i wpadłam na Zay'a
-Uważaj jak chodzisz ! - warknął
-Ja chodzę normalnie w porównaniu do ciebie ! - warknęłam
-A kto tu na kogo wpadł ? - zapytał
-Koniec tych kłótni ! - przerwało drzewo .
-Nie no dobra , ale od kiedy drzewa umieją mówić - zapytał zdezorientowany samiec
<Zay ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz